Nie robi na nim wrażenia sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, brak uprawnień, jak również stan trzeźwości w jakim znajduje się wsiadając za kierownicę samochodu. Tym razem 44-latek miał blisko 4 promile, a swoją podróż zakończył w przydrożnym rowie. Długi weekend mężczyzna rozpoczął od pobytu w policyjnym areszcie.