Sygnały od Czytelników. Wysokie trawy ograniczają kierowcom widoczność na ulicach Lublina (zdjęcia)
12:01 05-06-2020 | Autor: redakcja

Na wielu lubelskich skrzyżowaniach wysokie trawy zasłaniają kierowcom widoczność. Jak piszą Czytelnicy skarżący się na ten problem, są miejsca, gdzie nie widać nadjeżdżających pojazdów.
– Ja rozumiem piękne kwietne łąki w centrum miasta, ale myślę ze bezpieczeństwo na drogach to równie ważny aspekt. Ul. Pogodna, rondo u zbiegu ul. Jana Pawła i Armii Krajowej, al. Smorawińskiego, ul. Bursaki koło Decathlonu, to tylko niektóre, gdzie widoczność jest bardzo ograniczona, tam gdzie wyjeżdżając należy ustąpić pierwszeństwa – napisała do nas Czytelniczka.
Duży problem z bezpiecznym wyjazdem można zaobserwować na wielu lubelskich ulicach. Miejscami trzeba wyjechać pojazdem na skrzyżowanie, aby dojrzeć, czy coś nie nadjeżdża. Jak ustaliliśmy, od kilku dni trwa koszenie pasów zieleni w rejonie kilku ulic w Lublinie. Prace te objęły m.in. ul. Jana Pawła II, ul. Diamentową, czy też ul. Filaretów. Również na wielu terenach zielonych znajdujących się na lubelskich osiedlach w ruch poszły kosy spalinowe i kosiarki.
Koszenie miejskich terenów zielonych zostało w ostatnim czasie mocno ograniczone, głównie ze względu na suszę. Jednak w tej walce nie można zapominać o bezpieczeństwie wszystkich użytkowników dróg, od kierowców poprzez rowerzystów, na pieszych kończąc.
(fot. nadesłane Renata, lublin112.pl)
Susza to pretekst, chodzi o oszczędności. Jak będzie kilka wypadków i biegły wypowie się, że to wina złej widoczności i nieprawidłowego utrzymania skrzyżowań to z oszczędności zrobią się straty na odszkodowania.
Nie będzie takiej opinii biegłego. Kierowca ma obowiązek dostosowania prędkości do warunków na drodze. Przy ograniczonej widoczności powinien zwolnić.
Obowiązek zapewnienia widoczności na skrzyżowaniu to nie obowiązek kierowcy. Nie pisz bzdur.
To dlaczego ZAWSZE gdy jest ślisko winę ponosi kierowca? Obowiązek odpowiedniego utrzymania dróg też istnieje…
Szmaragdowa przejazd pod mostem ścieżka rowerowa kompletnie nic nie widać bo wysokie trawy z obu stron, kwestia czasu i dojdzie do nieszczęścia
Zatrzymaj się przed ścieżką, rozejrzyj – proste, nieprawdaż?
To łąki kwietne. Co Wy chceta!!!!!!!!!!!!
Wyjeżdżając z za Auchan na al.witosa już kompletnie nic nie widać czy ktoś czasami nie nadjeżdża …skrzyżowania powinny być widoczne a zadajmy teraz pytanie jak miała by zdać egzamin osoba na WORDzie …totalne ryzyko i 100% oblanie na pierwszym lepszym skrzyżowaniu ( nie widzisz,nie jedz i czekaj aż skosza …hehehe).
Wyjeżdżając od strony ul. Pancerniaków też ograniczona widoczność.
Zapakuj z powrotem prawo jazdy do paczki czipsów i odeślij do urzędu, który omyłkowo Ci je tam zapakował – jeżeli nie potrafisz wyjechać zza przeszkody, to znaczy że nie powinieneś być kierowcą, amen
Zaraz, zaraz, bo czegoś tu nie rozumiem.
Jeżeli rowerzysta wyjeżdża zza żywopłotu zamieszczonego na pierwszym zdjęcie, jedzie zbyt szybko i nie ustępuje pierwszeństwa pojazdom – to jest winien zdarzenia. Często apelujemy na tym forum, by w takich miejscach zwalniać. Bardzo słusznie.
Ale w takim razie, by być konsekwentnym, należałoby na al. Smorawińskiego (przed skrzyżowaniem) umieścić progi zwalniające, ustawić fotoradar by nadjeżdżające pojazdy, nie wjeżdżały na skrzyżowanie zbyt szybko, bo w ten sposób powodują zagrożenie.
Pierwszeństwo przejazdu, pierwszeństwem, ale kierującego każdym pojazdem, przy zbliżaniu się do skrzyżowania obowiązuje zachowanie szczególnej ostrożności. Nie zapominajmy także, że nadal mówimy o ruchu w mieście, a prędkość 50km/h to jest prędkość maksymalna, a nie minimalna w takich miejscach, i to w dodatku tylko przy dobrych warunkach atmosferycznych, nie zbyt dużym natężeniu ruchu i sprzyjającej widoczności. Jeżeli warunki nie są spełnione, należy jechać jeszcze wolniej. Niby to jest takie oczywiste, ale tak często o tym zapominamy.
W kilku miejscach wysoka trawa jest przy przejściach dla pieszych, osoby do 1 m wzrostu już niemalże nie widać (dzieci).
…i dlatego w takich miejscach masz zachować szczególną ostrożność – do zatrzymania włącznie
wyjazd z os. Przyjaźni w Łęczyńską – żeby zobaczyć co nadjeżdża od strony Hutniczej, trzeba się połową auta wychylić na jezdnię
Nie rozumiem tych działań zero jedynkowych. Kosiarki maja możliwość ustawiania wysokości cięcia. Zamiast golić przy gołej ziemi, można golić na 5cm. Trawa będzie zielona, a ulice bezpieczne i alergicy szczęśliwi. Przez to rzadsze koszenie ZNK wykosiło u mnie trawniki w szczycie kwitnienia. Nie dość, że pyliło, to jeszcze przy koszeniu ruszyło bardziej. Potem chodził pan z dmuchawą i dmuchał (odkażał???), żeby żyło się jeszcze lepiej i pyłki rozdmuchać bardziej. Moja astma mówi- lubię to.
Czy faktycznie działania tzw. ekologiczne muszą powodować duszenie części społeczeństwa. Naprawdę nie można zastosować rozwiązań pośrednich?
Toż to łąki kwietne, antidotum na suszę. A że się parę samochodów rozbije, to co. Jeszcze blacharz przy okazji zarobi.
A gdzie ty tam kwiaty widzisz??? ?
Jak dziecko ktoś zabije na przejściu, bo nic nie widać np. na ul. Roztocze, metrowe trawy przy przejściach, to też nic się nie stanie? Grabarz przy okazji zarobi?
Dokładanie. Skrzyżowanie Roztocze z Łukowską – wykosili 2m trawy al widoczność jest nadal tragiczna. To samo skrzyżowanie Kryształowa-Jantarowa.
I na tym skończy się idea łąk na drogach.