Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ryki: Wymusił pierwszeństwo osobówką, zderzył się z motocyklem

W poniedziałek na drodze krajowej nr 17 w Rykach doszło do zderzenia motocykla z autem osobowym. Motocyklista z obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 13:30 w Rykach na drodze krajowej nr 17, na skrzyżowaniu z ul. Żytnią. Jak wstępnie ustalono, 20-latek kierujący volkswagenem, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej zderzył się z motocyklem, jadącym po drodze z pierwszeństwem przejazdu.

– Do szpitala, z obrażeniami ciała trafił kierujący jednośladem mieszkaniec Lublina. Badania stanu trzeźwości obu kierujących wykazały, że byli trzeźwi. Policjanci ustalają dokładne okoliczności tego zdarzenia – informuje podkom. Jacek Wójcik z ryckiej Policji.

2016-03-29 13:17:53
(fot. Policja Ryki)

14 komentarzy

  1. pewnie kierujący VW ma za nic znaki i przepisy, dlatego wyszedł z założenia, że to mniejszy powinien uważać, bo bardziej ucierpi…

    • Jak można nie zauważyć jadącego motocyklisty jadącego 50 km/h . Zawsze mnie to dziwi .

      • Zdarza się, że kierowcy skanując drogę zauważają tylko samochody, Jednoślady (motocykle, rowery) niby widzą, ale ich mózg tego nie rejestruje, bo jest nastawiony na wyszukiwanie samochodów. Dlatego jak jadę rowerem drogą z pierwszeństwem, to zawsze stram się złapać kontakt wzrokowy z delikwentem czającym się na podporządkowanej. Jeżli nasze oczy się spotkają jadę dalej, jeśli nie, zwalniam i jestem gotowy na to, że delikwent zaraz wymusi. Zero zaufania.

        • Tak właśnie wygląda początek sezonu motocyklowego, wygłodniali motocykliści rzucili się do jazdy zapominając o tym, że kierowcy nie mieli z nimi kontaktu jakieś 4 miesiące i ich czujność w tym względzie naturalnie zmalała.
          Przytoczę tylko jeden komentarz spod opisu wypadku w Krakowie:
          ” Na kursie na „A” wbijali nam do głowy dwie podstawowe zasady umożliwiające przeżycie jadących motocyklem:
          1. jesteś niewidzialny
          2. nigdy nie masz pierwszeństwa
          Polecam wszystkim motonitom do stosowania. ”
          Pamiętam jeszcze taka sentencję, że jazda motocyklem to „sztuka ciągłego odmawiania sobie” (dociśnięcia manetki gazu). Ci co zakodują sobie to w głowie będą się cieszyli z jazdy motocyklem.
          Prawda jest taka, ze aby doszło do tragedii musi się skumulować kilka czynników, błąd jednego kierowcy drugi powinien „rozbroić” swoją przezornością, po to są te ograniczenia do 50/70 km/h na terenie zabudowanym i przy wylotach dróg podporządkowanych. Jeśli ktoś widzi że na podporządkowanej się czai auto na włączenie, a mimo to tnie swoje nie zwalniając jest bandytą, koniec kropka.

    • ▬Janko ze młyna▬

      Ciągle podjeżdżasz do tego, że niektórzy uważają (w tym ja), iż to pieszy powinien bardziej uważać na siebie i rezygnować ze swojego pierwszeństwa, w imię wyjścia cało z sytuacji. Niestety twoje ograniczone myślenie, nie uwzględnia tego, że pieszy może natychmiast się zatrzymać w razie potrzeby, a nawet uskoczyć do tyłu – w przeciwieństwie do np. takiego motocykla. Ma też dużo większe pole widzenia, niczym nieograniczone i swobodę ruchu. Piszę to bardziej jako pieszy, niż kierowca i wiem co mówię, bo nie raz gdyby nie to, że uważam co się dookoła mnie dzieje, byłbym potrącony przez auto.
      Generalnie możesz być pewien, że gdyby motocyklista mógł uniknąć kolizji poprzez rezygnację ze swojego pierwszeństwa – to by to zrobił.
      Zaraz napiszesz (jak już nie raz pisałeś), że w takim razie każdy kto ma pierwszeństwo powinien na wszelki wypadek się zatrzymywać i rezygnować z tego pierwszeństwa. Otóż nie – wystarczy zdrowy rozsądek, którego ci brakuje. Jak widzę, że ktoś jedzie z taką prędkością, że może się nie zatrzymać i nie ustąpić pierwszeństwa, to faktycznie – jadę/idę tak, żeby móc się w każdej chwili zatrzymać, albo odbić w bok. Nawet jak to ja jadę większym pojazdem. Mógłbym mieć za sobą kilkanaście kolizji nie ze swojej winy, gdybym bezwzględnie egzekwował swoje pierwszeństwo. Tylko trzeba obserwować co się dookoła dzieje, a nie jak koń z klapka mi na oczach – widzieć tylko kawałek drogi przed sobą.
      Oczywiście nie zawsze jest możliwość uniknięcia kolizji – tak jak w tym przypadku, gdy ktoś na podporządkowanej dojeżdża do skrzyżowania, zatrzymuje się, albo zwalnia do takiej prędkości, że lewo się toczy i nagle w ostatnim momencie wymusza pierwszeństwo. W takich sytuacjach nie ma szans na wyjście z sytuacji obronną ręką.
      Jeżdżę różnymi autami, motocyklem, rowerem i sporo śmigam pieszo – przez co miewam i widzę przeróżne sytuacje na drogach i stwierdzam, że ludziom często brakuje umiejętności prowadzenia, nie znają przepisów, ale najczęściej brakuje im zdrowego rozsądku, a nawet instynktu samozachowawczego. Najgorsi są ci, którzy uważają się za pępek świata i nie liczą się z innymi – będąc przekonani o własnej nieomylności. Płacą za to swoim zdrowiem, albo wyrządzają krzywdę innym, w zależności od sytuacji.
      Więcej zdrowego rozsądku, a będzie mniej przykrych zdarzeń na drogach i nie tylko. Są kraje (np. Indie), gdzie w zasadzie nie obowiązują żadne przepisy w ruchu drogowym, jest to totalny chaos, a jakoś wypadki nie są tam zbyt częste. Same przepisy bezpieczeństwa nikomu nie zagwarantują.

      • Jak byś tyle jeździł wszystkim i jeszcze chodził pieszo, to byś czasu nie miał żeby takie wywody pisać.
        Bloga se otwórz.
        Chyba że masz jakąś gierkę zajefajną i się tak przemieszczasz.

        • ▬Janko ze młyna▬

          Myślałem o tym, bo generalnie lekko mi się pisze – ale stwierdziłem, że nie mam czasu na bloga. Powyższy tekst napisałem w 15minut, to chyba nie jest na tyle dużo, żeby mi zabrało czasu na inne rzeczy.
          Na gierki to nie mam czasu zupełnie, ale ciągle mi chodzi po głowie, żeby w coś sobie zagrać. Jednak trochę szkoda czasu na giercowanie.
          No i proszę nie poddawaj wątpliwości tego co piszę, bo pewnie patrzysz przez perspektywę swojego trybu życia i dlatego masz wątpliwości. Ludzie są różni i mają różne style życia. Pozdrawiam. 🙂

        • dokładnie to samo pomyślałem, wszystkim jeździ i jeszcze chodzi, pewnie w tym samym czasie. Przepisy są po to, żeby przestrzegać, a jak ktoś nie nawykł do tego, to powinien stracić uprawnienia do kierowania i tyle w temacie…

          • Bzdura jak mało która

            Wyróżniasz się z tłumu bo dajesz często przygłupawe komentarze, zwykle podszyte jadem. Janko nigdzie nie napisał, żeby nie przestrzegać przepisów. Swoją droga, dla mnie też ktoś kto w podbramkowych sytuacjach stawia przepisy ponad zdrowy rozsądek, swoje zdrowie, ten poukładane w głowie nie ma za dobrze i tyle w temacie.

  2. Pewny siebie 20 latek..
    Ciekawe czy ten fakt go czegoś nauczy

  3. Czy motocykl miał tablicę LSW?
    I nie, nie zamierzam nikogo palcem wskazywać, czy się nabijać – po prostu widziałem wczoraj podobny… z bardzo pozytywnie nastawionym do innych użytkowników drogi kierowcą i żal by było, gdyby to był on.
    Odnośnie „kierowcy” z VW – a co tu komentować. Żaden komentarz pod artykułem mózgu nie zastąpi.

  4. jak się przesiadłem z auta na motocykl od razu zaczęli na minie wymuszać kierowcy aut łacznie z wyprzedzaniem na czołówkę nie mówie że kierowcy motocykli są swięci ale duży może wiecej coś w tym jest

  5. Szybkiego powrotu do zdrowia!

  6. problem się zaczął gdy samochody zaczęły jeździć na światłach mijania i motocykle z jednym światełkiem z przodu przestały zwracać na siebie uwagę. Poza tym jedno światło utrudnia określenie odległości i prędkości obiektu, w przypadku dwóch świateł jest to o wiele łatwiejsze.

Z kraju