Rośnie ruch na lubelskim lotnisku. W przyszłym roku port planuje odprawić pół miliona pasażerów (zdjęcia)
15:08 16-01-2025 | Autor: redakcja

W czwartek władze Portu Lotniczego Lublin podsumowały miniony rok. Od początku stycznia do końca grudnia z lotniska skorzystało 425 811 pasażerów. Jest to wzrost o 6,8 proc. i najwyższy wynik od sześciu lat. Rekordowy cały czas pozostaje rok 2018, kiedy to obsłużono w tym miejscu 455 188 podróżnych.
Patrząc jednak na plany, na przyszłość, niebawem ma się to zmienić. Wszystko dzięki rozbudowie siatki połączeń. W minionym roku lotnisko zanotowało wzrost operacji lotniczych o 7,5 proc. i jak zaznacza Marek Pierściński, dyrektor ds. handlowych Portu Lotniczego Lublin, pierwszy kwartał był słaby z uwagi na m.in. brak połączenia do Dublina. Jednak kiedy ono powróciło, ruch od razu zaczął diametralnie wzrastać.
Nie bez znaczenia są także destynacje do miejsc popularnych turystycznie. W okresie wakacyjnym, który trwał od maja do końca września, przez lubelskie lotnisko przewinęło się 244 180 pasażerów. W tym przypadku wzrost wyniósł aż 11,3 proc. Natomiast sierpień był rekordowym miesiącem w całej historii portu lotniczego, gdyż obsłużono wówczas blisko 57 tys. podróżnych.
– Staramy się budować stabilną siatkę połączeń wakacyjnych, która będzie wzrastała, ale stabilnie. Chcemy doprowadzić do sytuacji, że nasi partnerzy będą widzieli w nas lotnisko, z którego te wypełnienia samolotów będą zawsze pełne. Do tego nasz region będzie odczuwał to, że jeżeli jakiś kierunek jest ogłoszony, to nie na chwilę i może zniknąć. Każdy ma być pewny iż jeżeli zakupi wakacje, to odleci na nie z Lublina – wskazuje Marek Pierściński.
Patrząc na wspomniane wypełnienie samolotów to okazuje się, że często brakuje w nich miejsc. Średnia roczna w przylotach dla połączenia z Mediolanem wynosi 96,6 proc., Dublinem – 91,7 a Splitem – 88,7 proc.. Przy odlotach największe zainteresowanie notuje Dublin 91,9 proc., na drugim miejscu jest Mediolan – 90 proc. a na trzecim Londyn – 88,7 proc.
Jeżeli chodzi o plany na przyszły rok, to jak zaznacza prezes portu lotniczego Lublin Krzysztof Matuszczyk, przede wszystkim chodzi o ustanowienie nowego rocznego rekordu obsłużonych pasażerów. Mowa jest o osiągnięciu pół miliona podróżnych. Pomóc w tym mają nowe połączenia. Jednym z nich będą uruchomione przez Ryanair loty do Barcelony które wystartują 31 marca
– Najnowsza oferta to doskonała okazja dla mieszkańców regionu, by odkrywać uroki Hiszpanii, a także korzystać z większych możliwości podróży bezpośrednio z lubelskiego lotniska. Loty na nowej trasie do Barcelony będą odbywały się dwa razy w tygodniu – w poniedziałki i piątki. Dzięki temu pasażerowie z Lublina będą mieli możliwość odwiedzenia jednego z najpiękniejszych miast Hiszpanii, które zachwyca architekturą, kulturowym bogactwem i wyjątkową atmosferą. Od magicznych dzieł Gaudiego, takich jak Sagrada Família i Park Güell, po malownicze uliczki Barri Gòtic – Barcelona oferuje niezapomniane wrażenia zarówno na krótkie wyjazdy, jak i dłuższe wakacje – wskazują przedstawiciele lotniska.
Z uwagi na spore zainteresowanie, zwiększona zostanie też częstotliwość lotów do Warszawy. Obecnie jest to 5 razy w tygodniu, niebawem samoloty startować będą codziennie.
Kiedy powróci połączenie do Holandii ? Wcześniej było to najlepiej obłożony kierunek
Rekord to 455 tyś w 2018r… tymczasem w trakcie pozyskiwania funduszy przed 2010 prognozowano, że w 2018 będzie 1 315 tyś, a w 2023 aż 2 086 tys. – trzeba się przyzwyczajać do dotowania portu
Sytuację mogą poprawić loty do CPK — jak w ogóle powstanie i stamtąd będziemy latać w świat, a nie tak jak teraz z Monachium, Frankfurtu, Londynu czy Paryża
Zależy co komu i gdzie na lotnisko podjechać
i tak juz od 12 lat te bajki o wzroscie ruchu . A kiedy lotnisko zacznie zarabiac albo przynajmniej przestanie notowac milionowe straty ?
W takim tempie wzrostu operacji , obsłużonych pasażerów i kosztów obsługi , inflacji i pensji władz to chyba nigdy.
A dlaczego niby obiekt użyteczności publicznej ma zarabiać? Czy lampa uliczna zarabia? Ścieżka rowerowa też ma zarabiać?
Powtarzają ludzie populistyczne slogany, a nie rozumieją, że dzięki lotnisku ludzie mogą latać w interesach, a nawet jeśli latają na wakacje to też dobrze. Lotnisko napędza rozwój regionu.
Jak nierentowne jest połączenie autobusowe albo kolejowe, to w jego obronie nikt nie podnosi argumentu „A dlaczego to ma zarabiać??”, nikt wtedy nie nazywa „populizmem” rachunku ekonomicznego. Wtedy nadrzędna wobec wszystkiego jest Św. Rentowność, a jej brak jest przesłanką do jedynego możliwego wniosku: trzeba likwidować, bo wszystko ma na siebie zarabiać.
Tylko że autobusami i koleją jeżdżą biedni, a samolotami latają bogaci. 40% powierzchni tego kraju to obszary wykluczone komunikacyjnie, gdzie jeśli ktoś nie ma samochodu, to nie ma możliwości dostania się do przychodni, szpitala, apteki, szkoły, zakładu pracy itd. I na zmianę tego stanu rzeczy „nie ma pieniędzy”, ale na nierentowne lotniska pieniądze są jak najbardziej.
Czyli wiadomo – chleba nie ma, ale na ciastka dla bogatych pieniądze znajdą się zawsze.
Ehhh…. Bo port lotniczy nie zwykly „obiekt użyteczności publicznej” tylko spółka akcyjna która ma swoje cele, dotowana jest ze środków publiczych, w przypadku których istnieje obowiązek dyscypliny ich wydatkowania. Dlatego kryterium rentowności jest istotne (!)
No cóż cieszymy się że go mamy bo prestiż, ale co roczne wkładanie milionów jest irytujące i po tylu latach można powiedzieć że nie była to trafiona inwestycja – tak się zdarza, ktoś przegiął z operatem prognozowanego ruchu lotniczego nigdy takiego nie będzie w Lublinie, może baza smiglowcowa, może Cargo coś pomoże..
A dla nas taniej, elatyczniej i szybciej lata się z Okęcia w 90% przypadkow
nieco ponad 400 tysięcy pasażerów, z tym, że większość z nich lata 2-3 razy w roku.
tak więc wąskiemu kregowi mieszkańców Lubelskiego wszyscy pozostali fundują tanie latanie
… to ile milionów dopłaci podatnik do tych lotów?!
Lotnisko w Świdniku to bardzo fajny przykład tego, jak biedni są przez aparat państwowej przemocy zmuszani do zrzucania się na fanaberie bogatych. Otóż lotnisko to wciąż balansuje na skraju rentowności i nadal wymaga wsparcia finansowego ze strony samorządu. Czyli innymi są słowy wymaga DOTOWANIA z podatków. A kto przede wszystkim płaci podatki? Biedni. Kogo stać, aby sobie latać samolotami? Bogatych.
Czyli jak coś jest fanaberią bogatych, to już kryterium Świętej Rentowności i rachunku ekonomicznego brane pod uwagę nie jest. Coś może być nierentowne i generować straty, pod warunkiem że służy dobrze sytuowanym. I wtedy już nikt nie zapyta „skąd wziąć na to pieniądze??” albo „kto za to zapłaci??”.
100/100 !
Kiedy powróci Edynburg lub Glasgow
Powoli, trzeba trochę poczekać. Skoro z powodzeniem działa RDO – Warsaw Radom Airport na przedmieściach Radomia, to niedługo i LUZ – Lublin Airport na przedmieściach Świdnika stanie się dochodowy😁😉
Samolot dla bogatych, bardzo ciekawe bo kupiłem właśnie bilet z Modlina do Leeds za 160 zł w obie strony do tego paliwo i parking za pięć dni 90 zł . Sindbad do London to 379 zł , no i jeszcze jakiś transport do Leeds.
strasznie ten dach z blachy falistej wyglada
Lotnisko jest w swidniku a Lublin to se ma stadion moturu
Nigdzie w treści materiału nie jest napisane, iż lotnisko jest w Lublinie. Z kolei zwrot lubelskie lotnisko dotyczy faktu, iż należy ono do samorządów lubelskich.
Pozdrawiamy
Nalezy do podatnikow bo kasę mają z podatkuw swoich ani kaczor ani tusk niedajo
Taaaa. Raczej w gminach Mełgiew, Wólka i w mieście Świdnik.
A świdnik czyj? Ha?
Świdnik to co najwyżej dzielnica Lublina.
Raczej Lublin to przedmieścia Świdnika