Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Restauracja pozwała miasto o 18 mln zł odszkodowania. Zapadł wyrok, urzędnicy będą się odwoływać

Decyzją sądu Zamość ma zapłacić bardzo duże odszkodowanie jednej z firm z branży gastronomicznej. Miasto już zapowiedziało, że będzie się odwoływać od wyroku mając nadzieję, że kwota ta ulegnie zmniejszeniu.

Przed Sądem Okręgowym w Zamościu zakończył się trwający 13 lat proces, który jedna z restauracji wytoczyła Urzędowi Miasta. Mowa o spółce Pierogarnie Polskie, która w 2007 roku uruchomiła w mieście lokal Zapiecek. Zlokalizowany był on w słynnej kamienicy Morandówka na Starym Mieście. Chwilę po jego otwarciu okazało się, że restauracja musi zostać zamknięta, gdyż prawo do nieruchomości posiada Włoch Luigi Tondelli.

Miasto ogłaszając przetarg na wynajem powierzchni znajdowało się z nim w sporze sądowym. Rok wcześniej zaoferował on najkorzystniejsze warunki na dzierżawę kamienicy i podpisał umowę. Jednak wyszło na jaw, że lokal jest o 200 mkw mniejszy, niż wskazywali urzędnicy. Zakład Gospodarki Lokalowej nie przejął się tym faktem i kiedy restaurator nie zagospodarował pomieszczeń, ogłoszony został nowy przetarg, który wygrały Pierogarnie Polskie.

Wtedy Luigi pozwał miasto do sądu i wygrał proces. Wyrok oznaczał, że dopiero co otwarty Zapiecek musi się wyprowadzić. Tak też się stało, gdyż niedługo później do lokalu wszedł komornik z nakazem jego opuszczenia i przekazania go Luigiemu Tongelliemu. Pierogarnie Polskie, które na urządzenie restauracji wyłożyły sporą kwotę, postanowili podać miasto do sądu, żądając również odszkodowania za utracone wpływy.

Z dołączonego do pozwu kosztorysu wynikało, że wyposażenie Zapiecka kosztowało kilkaset tysięcy, z czego za same meble i sprzęt firma zapłaciła ponad 500 tys. zł. Umowa dzierżawy opiewała na 10 lat z opcją jej przedłużenia o kolejny, podobny okres. Pierogarnie wyliczyły również dokładnie utracone dochody z prowadzenia restauracji, po czym ostatecznie zażądały od miasta ponad 18 mln zł odszkodowania. Do tego dochodzą ustawowe odsetki.

Na pierwszej rozprawie, jaka miała miejsce w 2011 roku, urzędnicy zaproponowali spółce ugodę w postaci ponownego zawarcia umowy na dotychczasowych warunkach. Stojąc bowiem przed ryzykiem wypłaty ogromnego odszkodowania postanowili ratować sytuację i porozumieli się z Luigi Tondelli, aby ten odstąpił od umowy. Restaurator zgodził się na to w zamian za 150 tys. rekompensaty. Jednak Polskie Pierogarnie wskazały, że w ten sposób uzyskają jedynie lokal. Gdyż miasto poniesionych kosztów nie chciało już zwrócić. Dlatego też ugoda nie doszła do skutku.

Tym samym proces trwał aż do chwili obecnej. Sąd wydał właśnie wyrok w tej sprawie, w ramach którego miasto Zamość ma zapłacić Pierogarniom ponad 5 mln zł odszkodowania za nakłady i utracone korzyści.

– Miasto było pozwane o zapłatę 18 mln plus odsetki. W 2015 roku próbowaliśmy zawrzeć ugodę proponując 4 mln zł. Teraz przegraliśmy 5 mln zł. To jest przykład, że lepiej zawsze starać się porozumiewać, a nie czekać na wyrok sądu. Sąd powiedział bardzo wyraźnie, że postępowanie naszych poprzedników w tamtym okresie było lekkomyślne, co naraziło nas na bardzo duże straty – mówi Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa.

Wyrok nie jest prawomocny i miasto już zapowiedziało, że będzie się od niego odwoływać. Urzędnicy wskazują, że szans na wygraną raczej nie ma, jednak zamierzają się starać o zmniejszenie kwoty do zapłaty.

(fot. Andrzej Wnuk)

15 komentarzy

  1. Ale czemu przed wyborami tego nikt nie mówi, jakie i ile spraw ma miasto w sądach aby mieszkańcy już wiedzieli kto nimi rządził i czy dalej chce brnąć w sądy.

  2. Luigi pewnie miał Mariana za prawnika.

Z kraju