Ratownicy medyczni wrócili do pracy. Końca konfliktu jednak nie widać
16:19 30-08-2021
W poniedziałek rano w Chełmskiej Stacji Ratownictwa Medycznego wszystkie karetki miały już obsadę. Ratownicy medyczni wrócili do pracy po tym, jak udało im się dojść do wstępnego porozumienia z dyrekcją. Jak nas poinformowano, nie oznacza to jednak, że konflikt płacowy został zażegnany. Na razie osiągnięto jedynie kompromis, na podstawie którego płace ratowników wzrosną, jednak nie o kwotę, jaka zawarta była w postulatach.
Przypomnijmy, protest ratowników medycznych z Chełma rozpoczął się tydzień temu. Do pracy stawiła się tylko połowa załogi. Pozostali poinformowali, że przebywają na zwolnieniach lekarskich. Chełmscy ratownicy, podobnie jak ich koledzy i koleżanki z całego kraju, domagają się podwyżek płac. Do tego dochodzą dodatki: wyjazdowy i za dyżurowanie w niedzielę i święta.
Jak wyjaśniają protestujący, w ostatnim czasie ich pobory zamiast rosnąć, to stawały się coraz niższe. Wszystko dlatego, że odbierano im kolejne dodatki. Podkreślają również, że zarabiają najsłabiej w regionie.
– Każda stacja pogotowia, nie ważne czy w Lublinie, czy też w Chełmie, Bełżycach, Bychawie, Lubartowie lub innym małym miasteczku dostaje z NFZ-u takie same pieniądze za tzw. dobokaretkę. Jednak to od dyrektora zależy, jaką kwotę wypłaca ratownikom – wyjaśniał nam niedawno ratownik z wieloletnim stażem, który jak wyjaśnia, pracował w wielu pogotowiach w naszym regionie.
To sprawia, że dochodzi do konfliktów. Od dawna wiadomo, że ze względu na niskie stawki, ratownicy medyczni aby godnie zarobić potrafią pracować nawet po 250-300 lub też więcej godzin w miesiącu. Tymczasem choć wszyscy wykonują taką samą pracę, to są różnie opłacani. Nie tak dawno z tego samego powodu protestowali ratownicy medyczni z Bychawy.
W Chełmskiej Stacji Ratownictwa Medycznego obecnie wszystkie 13 karetek ma pełną obsadę. Jednak rozmowy w sprawach płacowych wciąż są sprowadzone. W rozwiązanie konfliktu zaangażował się również wojewoda lubelski Lech Sprawka. W tym przypadku chodzi jednak nie tylko o sytuację w Chełmie, jednak w całym regionie. Gdyż niebawem może dojść do tego, że protest powtórzy się w kolejnym mieście. Zwłaszcza, że niepokojące sygnały zaczynają już docierać z Zamościa, gdzie od pewnego czasu są problemy z zapewnieniem obsady dla wszystkich karetek.
(fot. lublin112)
Politycy sobie przyznali podwyżki a dla ratowników nie starczyło… Wcale się nie dziwię że strajkują
„idzie” 4 fala więc podwójna pensja i dodatki znowu będą wpadać… a wiosną się zobaczy…!
„pandemio trwaj”…
Przecie Chełm to najlepiej zarządzane miasto w Polin,wzòr dla wszystkich,komuś mleka i miodu braknie?
DOBRA ZMIANA, ciekawe czy w Bychowie już jeżdżą karetki czy dalej autami ludzi wożą nadal.
a tak apropo to już nie biorą 100% premii za prace w warunkach pseudopandemi?
też bym chciał dostać pensje x2 a nie żeby mi kazano zamykać interes na rok. ale no jak to w państwie z zużytego papieru toaletowego bywa są równi i równiejsi.
PIS PO jedno ZŁO
Miękkie faje już wywalczyli.
Niedługo żniwa i 4 fala będzie dobrze branżo medyczna…i urzędnicza