Od rana stoi na dachu wieżowca i grozi, że skoczy. Na miejscu są negocjatorzy AKTUALIZACJA
13:20 19-05-2015
Wszystko rozpoczęło się we wtorek tuż po godzinie 9 na osiedlu Zamoyskiego w Zamościu. Na dach jednego z wieżowców wszedł młody mężczyzna i zagroził, że skoczy w dół. Przerażeni mieszkańcy powiadomili o wszystkim służby ratunkowe. Na miejsce przyjechała straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja. Ponieważ kontakt z desperatem był utrudniony i nie zamierzał on zrezygnować ze swoich planów, a tym samym nie pozwalał zbliżyć się do siebie ratownikom, wezwano policyjnych negocjatorów.
Teraz usiłują oni od kilku godzin przekonać mężczyznę, by ten zszedł z krawędzi budynku w bezpieczne miejsce.
Jak ustaliliśmy, jest to 26-latek, mieszkaniec Zamościa, który już wcześniej podejmował próby samobójcze. Mężczyzna cierpi na depresję, powinien przyjmować leki, lecz jak twierdzą jego najbliżsi, jakiś czas temu zrezygnował z ich zażywania. Mężczyzna w dniu wczorajszym nie wrócił na noc do domu. Rano był w pracy, jednak przed południem oddalił się w nieznanym kierunku i nie nawiązał kontaktu z rodziną. Zauważono go dopiero dzisiaj rano, gdy stał na rogu dachu wieżowca.
AKTUALIZACJA:
Jak informują nas czytelnicy, policjantom udało się przekonać desperata, by ten zszedł w bezpieczne miejsce. Został on zabrany do szpitala.
(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2015-05-19 12:56:30
niech stoi patałach, dla mnie moze skakać na łeb, jednego mniej. I teraz niech buli za całe te cyrki i akcje ratunkową tuman.
Nie często komuś przyznaję racje, ale Tobie tym razem 10 punktów za właściwe podejście do tematu.
Kto za to płaci…. ?????
Co prawda kosztowało go to kilka godzin stania, ale osiągnął to co chciał – bez kolejki dostał się przed oblicze lekarzy specjalistów.
Nooo, do czego to może doprowadzić ta nasza kochana Służba Zdrowia