Przy zamojskich ulicach ustawiono radary. To działanie prewencyjne
21:18 17-12-2019 | Autor: redakcja

W Zamościu zamontowane zostały dwa radary, które mierzą prędkość nadjeżdżającym pojazdom. Jedno urządzenie znajduje się przy ul. Dzieci Zamojszczyzny w ciągu drogi krajowej nr 74 prowadzącej do Szczebrzeszyna, drugie przy ul. Lipskiej, czyli drodze wojewódzkiej nr 849 Zamość – Józefów. Radary posiadają wyświetlacz, na którym prezentowana jest prędkość danego auta.
W przeciwieństwie do obecnych przy drogach całego kraju fotoradarów, urządzenia te nie wykonują zdjęć kierowcom, którzy nie stosują się do obowiązujących ograniczeń prędkości. Jeżeli kierowca będzie jechał zbyt szybko, zobaczy wyświetlony dla niego komunikat „zwolnij”, a jeśli jego prędkość będzie odpowiednia, na wyświetlaczu pojawi się napis „dziękuje”.
Tego typu radar jest już znany kierowcom z Zamościa. Od października 2016 roku urządzenie działa przy ul. Hrubieszowskiej. Znajduje się ono przy drodze krajowej nr 74, w rejonie granicy miasta z miejscowością Jarosławiec. Radary te są zasilane za pomocą energii słonecznej. Oprócz prędkości mierzą też natężenie ruchu na w danym miejscu.
– Pierwszy taki radar pojawił się trzy lata temu na ul. Hrubieszowskiej. Efekt jest taki, że samochody zwalniają w tym miejscu, co pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo ruchu drogowego- mówi dyrektor ZDG w Zamościu Marcin Nowak.
To, że radary nie robią zdjęć piratom drogowym nie oznacza jednak, że mogą się oni czuć bezkarnie. Wszystkie te miejsca są pod stałym nadzorem funkcjonariuszy zamojskiej drogówki, którzy często prowadzą tam kontrole prędkości. Wykorzystują do tego celu zarówno oznakowane, jak też nieoznakowane radiowozy.
(fot. UM Zamość)
no i gyt, chyba właśnie o to chodzi…
Takie radary na Słowacji to standard. Wszędzie tam są.
Pomiar z takiego radaru i tak jest dokładniejszy niż pomiar zrobiony przez policjantów z nieoznakowanego radiowozu. Nie zawyża tyle 🙂
Pytanie czy nie wystarczyłoby tam fotoradaru w yanosiku oznaczyć ;p
czekamy na łowców rekordów
Bardzo fajne rozwiazanie .A jeszcze lepsze są „sekundniki ” odliczające czas przy sygnalizacji świetlnej ,gdzie z daleka widac czy się zdązy czy nie .Ale to raczej nie popularne rozwiazanie ,bo kosztuje i nie zarabia kasy ,Lepsze są kamery które „łapia ” pechowców na póznym żółtym a zwykle już czerwonym ,te przynajmniej nie dość że się szybko zwrócą to jeszcze caly czas zarabiają kase ,takie kury niosace złote jajka
Takie radary stawia też itd do typowania miejsc fotoradarów. Więc jak będą wszyscy zapierniczac to za rok będzie tam żółta skrzynka 😉 na wlocie od Hrubieszowa większość ludzi zwalnia i to działa
Niedługo samochód nie bedzie potrzebny bo będą ograniczenia predkosci do 30.To nie prędkość jest przyczyną wypadków tylko bezmózgowce.
Badania lekarskie też niejeden załatwił za łapówki bo ślepy jak kret ale prawko na.
Mieszkam we Francji, takie radary to codzienność. Niektóre każą zwolnić lub „dziękują” inne pokazują, ile punktów przysługiwałoby za dane przekroczenie prędkości. Moje ulubione, to te z buźkami, jedziesz powoli, zapala się uśmiechnięta buźka, jedziesz za szybko, pojawia się buźka wnerwiona. Liczniki na sygnalizatorach też świetny pomysł. Szkoda, że nie ma takich rzeczy w moim rodzinnym Lublinie.