Pożary pojazdów elektrycznych są rzadsze niż spalinowych. W powszechnym przekonaniu jest odwrotnie, bo brakuje edukacji (wideo)
17:34 22-04-2025 | Autor: redakcja

– W przestrzeni publicznej pojawiają się różnego typu mity, mówiące o tym, że samochody elektryczne palą się częściej niż samochody spalinowe, co nie jest prawdą. Liczne badania, które zostały przeprowadzone na świecie, również w Polsce, wykazują, że samochody elektryczne palą się znacznie rzadziej, niż ma to miejsce w przypadku tradycyjnych samochodów spalinowych. Te badania są bardzo różne. Badania amerykańskie i australijskie mówią o tym, że ryzyko zapłonu samochodu elektrycznego jest 20 razy mniejsze niż w przypadku pożaru samochodu spalinowego – mówi agencji Newseria Rafał Czyżewski, prezes zarządu GreenWay Polska.
Jak wskazują autorzy Raportu Bezpieczeństwa Pożarowego EV uruchomionego przez PSNM we współpracy z Państwową Strażą Pożarną i F5A New Mobility Research and Consulting, w Polsce w 2024 roku odnotowano 30 pożarów samochodów elektrycznych. W tym samym czasie odnotowano 9487 pożarów pojazdów spalinowych. Pojazdy spalinowe odpowiadały za 98,85 proc. przypadków pożarów aut. W przeliczeniu na tysiąc zarejestrowanych pojazdów wskaźnik pożarów w przypadku elektryków wynosi 0,372, a w przypadku aut spalinowych 0,424. Oznacza to, że pojazdy spalinowe w Polsce są o 14 proc. bardziej narażone na pożar niż samochody elektryczne.
– Z tych 30 pożarów tylko połowa była związana z problemem z baterią. Inne przyczyny to były podpalenia i pożary standardowej instalacji elektrycznej, takiej jaka jest w każdym samochodzie. Tak więc ryzyko zapłonu samochodu elektrycznego jest znacznie mniejsze. To, o czym mówimy w przestrzeni medialnej, wynika z pewnych mitów, które chyba spowodowane są tym, że jeżeli samochód elektryczny się zapali, to wówczas taka informacja staje się bardzo medialna, jest rozpowszechniana w wielu miejscach. To buduje właśnie tego typu mit – dodaje Rafał Czyżewski.
W co 10. przypadku pożaru elektryka powodem był wypadek, w co piątym awaria. Łącznie w latach 2020–2024 doszło do 64 pożarów pojazdów całkowicie elektrycznych i 46 197 spalinowych. Średni czas trwania interwencji strażackiej przy gaszeniu auta elektrycznego wyniósł 4 godz. i 10 min.
– Pamiętajmy o tym, że w przypadku samochodu elektrycznego jest mniej takich substancji, elementów, które mogą się zapalić. W przypadku samochodu spalinowego mamy benzynę i oleje, które często są zarzewiem większego pożaru. W przypadku samochodów elektrycznych jest to bateria, która w tej chwili w nowoczesnych samochodach jest zarządzana przez rozbudowane systemy informatyczne monitorujące wszystkie parametry jej funkcjonowania i mające na celu niedoprowadzenie do przegrzania baterii. Co więcej, jeżeli pożary występują z samochodu elektrycznego w tej części związanej z baterią, najczęściej są związane z wypadkiem auta, z jakimś uszkodzeniem mechanicznym, a bardzo rzadko się zdarza, żeby to było związane z samym procesem ładowania samochodu elektrycznego – tłumaczy ekspert.
Z raportu PSNM wynika, że do zapalenia się akumulatora doszło w 53 proc. przypadków pożarów aut elektrycznych. Mimo że rzadko kiedy ma to miejsce podczas ładowania czy kiedy samochód parkuje, zarządcy wspólnot mieszkaniowych, obawiając się pożaru, zakazują elektrykom wjazdu do garaży podziemnych.
– Jest to oparte na mitach i nie wynika w żadnym stopniu z norm, przepisów. Nasza branża podejmuje wiele działań, aby edukować i wypracować najlepsze standardy. Wspólnie z Państwową Strażą Pożarną przygotowaliśmy pewne wytyczne dotyczące tego, w jaki sposób należy montować infrastrukturę ładowania na przykład w halach garażowych, po to też, żeby stworzyć pewne dobre standardy. Straż ma już wypracowane procedury związane z gaszeniem. Te procedury może są trochę bardziej wymagające, gaszenie takiego samochodu trwa dłużej niż w przypadku samochodu spalinowego, ale to nie jest żaden problem, żeby w sposób kontrolowany ugasić taki pożar – podkreśla Rafał Czyżewski.
Mówi: Rafał Czyżewski
Funkcja: prezes zarządu
Firma: GreenWay Polska
manipulacja statystyką ciągle żywa
Gdy się chce na siłę wmówić ludziom że coś jest dobre, pomimo że nie jest dobre, to kreatywna księgowość zawsze przychodzi na ratunek.
Proste.
A wiek palących się pojazdów? Czy został uwzględniony w „badaniach”?
Oczywiście, że nie – z tej prostej przyczyny, że elektryki nigdy nie doczekają wieku jak spalinowe, bo po kilku latach wymiana zużytych ogniw jest nieopłacalna.
Jasne że nie został.
Przeważnie palą się benzynowe strucle.
A elektryczne raczej nowsze ;))
Jak elektrycznych będzie 1:1 i będą takie stare jak teraz te benzynowe którymi jeżdżą ą Polacy proporcje się odwrócą. Można też być tak że nie będzie starych elektryków bo moda się zmienia a nie wiadomo jak to recyklingować.
artykuł z dooopy !!! jak można porównywać takie statystyki skoro wszyscy doskonale wiemy że aut spalinowych jest dużo dużo więcej niż elektrycznych!!! i samo przez się mówi że statystyka jest niemiarodajne!!!
na siłę próbujcie narzucić swoje racje społeczeństwu itd…
Dlaczego nie napiszecie jak pan Jakuba lobbuje za wybudowaniem spalarni śmieci która to ma być bardziej ekologiczna w dawaniu energii elektrycznej niż spalanie węgla… Chcę wam przypomnieć że ów węgiel jest czymś co dała i nadal daje nam matka Ziemia a śmieci są w tym odpady z różnych fabryk są produktami które faktycznie zagrażają ekosystemowi
Zakładam że zrozumiałeś to co czytałeś?
No tak a na moim osiedlu już większość 3/5elektryków się spaliło a również 1/500 spalinowek się spaliło. Więc chyba wiecej elektryków się pali.
A to ciekawe, po przez 3 ostatnie lata nie było w Lublinie pożaru pojazdu elektrycznego.
Nie nie było tylko nie wolno nagłaśniać.
Spalinowe samochody palą się bo są po pseudonaprawach u pseudomechaników oraz są już stare i zużyte (nie licząc francuskich samochodów na R ;)). Elektryki palą się dużo młodsze (lepszy stan techniczny) bez historii pseudonapraw, Niech „experci” zrobią badania palących się samochodów np: do lat 5, myślę że wyniki odwrotne.
A czy przy propagowaniu tej eurobolszewickiej propagandy wzięto pod uwagę koszt gaszenia zwykłego a elektrycznego auta? I który dym jest bardziej eko?
Dodatkowo należy pamiętać o tym, że po okresie użytkowania, trzeba takie auto zutylizować i tu też z tymi bateriami to nie jest tak kolorowo.
Statystyka i sprawozdawczość to podstawa eurokołchozowego zielonego ładu.
Spalinówkę szybko ugasisz a elektryka nie ma szans ugasić.
Ze dwadzieścia lat temu różni „eksperci” twierdzili że spożywanie więcej niż jedno jajko tygodniowo to natychmiastowa śmierć. Wtedy też pismaki tą brednię usilnie propagowały i znaczna część motłochu w to wierzyła.
Podejrzewam że jakby elektryków było zarejestrowanr tyle co spalinowych samochodów to wskaźnik palących się samochodów byłby taki sam lub na podobnym poziomie. Poczekajmy aż tych samochodów elektrycznych będzie więcej