Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Potrąciła przejeżdżającego na drugą stronę jezdni rowerzystę. Mężczyzna trafił do szpitala

Po wypadku występują utrudnienia w ruchu na ul. Nadbystrzyckiej w Lublinie. Jeden pas jezdni jest częściowo zablokowany.

82 komentarze

  1. Czyżby autor tej notatki był ślepy …gdzie tu widać ze to przejście jest przejazdem dla pedałowców…….niech to określi gdzie są czerwone pasy dla pedałów..???

    • nie musi być czerwonego
      znaki poziome na jezdni są koloru białego (tymczasowe żółtego)
      czerwone to taki dodatek wyróżniający niektóre miejsca, ale to nic nie zmienia

    • jesteś drogowym analfabetą skoro nie wiesz jak wygląda prawidłowe oznakowanie przejazdu rowerowego – oddaj prawo jazdy, albo nie zdawaj do puki się tego nie nauczysz

    • Ślepy to ty jesteś (podobnie jak jeszcze kilka tu osób). Już nawet wolę nie pytać skąd wytrzasnąłeś teorię że „pasy dla pedałów” muszą być czerwone.

      • Mariusz z Tatary 2 i Gość,a może skoro to „pasy dla pedałów” jak to określiłeś ,to nie powinny być ani czerwone ani białe jak twierdzi Franio tylko w kolorze Tęczy , Mariusz dopytaj szwagra powinien wiedzieć…

  2. Ten przejazd to maskara. A już szczytem idiotyzmu jest to, że rower nie mieści się na wysepce. Jak nie machniesz od razu obydwu jezdni, to masz problem. Plus tendencja kierowców do zapier… na tym odcinku i mamy punkt, w którym w końcu ktoś porządnie narozrabia.

  3. W tym rejonie powinny się odbywać szkolenia dla rowerzystów i kierowców. Dwa przejazdy rowerowe o zupełnie innym pierwszeństwie.
    Romantyczna, Na tym przejeździe rowerzysta może jechać jak chce. Ma zawsze pierwszeństwo. Zarówno wjazdu na przejazd jak i poruszania się po nim. Regulują to przepisy ogólne. Porusza się po drodze z pierwszeństwem.
    Nadbystrzycka. Rowerzysta już znajdujący się na przejeździe ma pierwszeństwo, ale zanim wjedzie na przejazd musi ustąpić pierwszeństwa jadącym Nadbystrzycką. Bo to oni poruszają się po drodze z pierwszeństwem.

    • Na obu przejazdach obowiązują te same zasady pierwszeństwa przejazdu. Na przejeździe rowerowym rower zawsze ma pierwszeństwo (z wyjątkiem tych kierowanych), bo:
      „Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.”

      Nawet gdyby „inaczej” rozumieć, to istnieje jeszcze:

      „4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem [przejście dla pieszych, przejazd rowerowy] jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.”

      Co do obowiązku zachowania ostrożności – jest taki i obowiązuje on wszystkich: rowerzystów oraz kierujących samochodami.
      „ale zanim wjedzie na przejazd musi ustąpić pierwszeństwa jadącym Nadbystrzycką” – na jakiej podstawie tak uważasz, jaki jest na to paragraf?

      • „Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.”

        -stwierdzenie „ustąpić pierwszeństwa rowerowi ZNAJDUJĄCEMU SIĘ NA PRZEJEŹDZIE” w tym artykule oznacza, że jeżeli rowerzysta rezygnuje ze swoje pierwszeństwa (bo np. boi się wjechać na przejazd, gdy nie wie czy samochody go widzą, albo czy się zatrzymają) i oczekuje przed przejazdem na przejazd – wtedy kierujący nie musi się zatrzymywać celem przepuszczenia, bo rowerzysta nie jest jeszcze na przejeździe.
        Jeżeli pieszy jest/wjeżdża/zjeżdża z przejazdu – ma zawsze i na każdym przejeździe pierwszeństwo.

    • przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś, bo aż w oczy kole

      „MA PIERWSZEŃSTWO, ale zanim wjedzie na przejazd MUSI USTĄPIĆ PIERWSZESNTWA jadącym Nadbystrzycką”

      -jakie to pierwszeństwo, skoro musi ustąpić pierwszeństwa? To jest monstrualna sprzeczność

      • Jak tak czytam Twoje komentarze to dochodzę do wniosku, że Tobie rozmówca nie potrzebny. Ty doskonale sam ze sobą gadasz.

        • To nie czytaj moich bzdur. Przeczytaj:
          1 – Prawo o ruchu drogowym
          2 – ROZPORZĄDZENIE MINISTRÓW INFRASTRUKTURY ORAZ SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych.

          a będziesz wszystko wiedział.

      • Wyibraź sobie dwie niemal identyczne sytuacje w których rowerzyści próbowali przejechać przez przejazd dla rowerów:
        – rowerzysta jadacy DDR w dół Nadbystrzyckiej, wjeżdża w prawy bok samochodu skrecajacego w Romantyczną
        – rowerzysta wjeżdża w prawy bok samochodu poruszające się prawym pasem w dół Nadbystrzyckirj
        Pytanie:
        dlaczego w pierwszym przypadku winien jest kierowca samochodu, a w drugim rowerzysta?
        ………..
        Szczerze powiem: nie jesteś w stanie udzielić odpowiedzi. Mimo, że ceniłem Twoje zaangażowanie i celna ironię skłaniam się do opinii Twoich adwersarzy, że jesteś tylko prostackim, wioskowym głupk_iem.

    • Ciekawe, czy możesz podać na to paragrafy?
      Przejazd rowerowy, to przejazd rowerowy. Na każdym obowiązują dokładnie te same zasady pierwszeństwa przejazdu.

      Czy gdyby w tamtym miejscu przebiegała linia kolejowa to pociąg też musiałby przepuścić jadących Nadbystrzycką a jadących Romantyczną nie?

      • Widzę, że trafił się kolejne wioskowy. Oczywiście, są przepisy ogólne związane z obowiązkiem ustępowa IQ wszystkim poruszający się po drodze z pierwszeństwo. Poczytaj co napisałem Franiowi, może załapiesz zanim wmówisz rowerzystom, że na przejazd dla rowerów może z pierwszeńswem wjechać zawsze.
        O przykładzie z pojazdem szynowym nawet nie chcę wspominać. Dowodzi tylko, że masz otępienie w zakresie ruchu drogowego.

  4. Kiedy zmieni sie to nie najlepsze prawo drogowe…..rowerzysta podobnie jak pieszy korzystajac z przejscia/przejazdu ma obowiazek upewnic sie czy moze bezpiecznie przejsc/przejechac przez przejscie/przejazd. Chore jest dawanie przywileju rowerzystom wkraczania z marszu wprost pod nadjezdzajacy pojazd-bo ma pierszenstwo? Przeciez to rowerzysta chwilowo korzysta z drogi kierowcy…jakim prawem cala odpowiedzialnosc za kazde zdarzenie drogowe ciazy na kierowcy….piesi swiete krowy…rowerzysci razem z nimi nie znaja przepisow ruchu drogowego-wiedza ze maja pierszenstwo i to im starcza….oto oddzialy ratunkowe zbieraja zniwo tych z pierszenstwem….droga jest dla wszystkich….wszystkich powinny obowiazywac przepisy…na kazdy ciazy odpowiedzialnosc bezpiecznego korzystania ze wspolnej drogi….rozne glupoty juz w zyciu widzialem ale pierszenstwo rowerzysty na przejezdzie to wrecz pomysl rodem z zakladu pogrzebowego…kiedy ustawodawca sie opamieta?

    • Widocznie nosa nie wysadziłeś z Polski w kierunku zachodnim. A z Twoim mysleniem i oczekiwaniami to chyba lepiej wyprowadź się za wschodnią granicę bedzie tam bliżej do twoich ideałów

    • „Kiedy zmieni sie to nie najlepsze prawo drogowe” – w tym kierunki nigdy się nie zmieni. Zmieni się w tą stronę, że kierujący będzie musiał się zatrzymać kiedy pieszy stoi przy PdP zamiarem wejścia. W tą stronę pójdą zmiany.

      W jaki sposób rowerzyści mieliby się przedostać na drugą stronę jezdni, jeżeli taki rowerofob jak Ty, i wielu tobie podobnych ma problem z ustąpieniem im pierwszeństwa, kiedy im przysługuje.
      Jak to by wyglądało, gdyby nie mieli pierwszeństwa?

  5. Na nagrobkach sobie wygrawerujcie ze „miałem pierwszeństwo” … zamiast się dobrze upewnić że nic w Was nie pier..lnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Nieśmiertelny się odezwał. Może za tydzień Ty będziesz miał taki napis na własnym nagrobku.

  6. Postawic tam fotoradar albo wybudować tor hehe .

  7. 2 czy 3 pasy robi róznice …chodzi tylko ze jak prosto z chodnika wdarł pod smaochod to może być tez winna rowerzysty a jak już rowerem był na jednym pasie a na drugim go baba walnęła toyota tzn ze go nie widziala i ma pozamiatane

    • jeżeli kierujący samochodem wdziera się (przy zielonym) na skrzyżowanie i dochodzi do zderzenia z wjeżdżającym na zielonej strzałce – to czyja jest wina?
      jeżeli kierujący pociągiem wdziera się na niestrzeżony przejazd kolejowy dochodzi do zderzenia – to czyja jest wina?

    • Korzystanie z prawa do pierwszeństwa przejazdu nazywasz wdzieraniem się?

  8. A skąd wiadomo czy auto nie grzmotnęło w rower gdy był już na środku jezdni? Policja ustali kto zawinił.

    • A co za różnica? Przy zderzeniu z pociągiem na przejeździe kolejowym jakie ma znaczenie w którą część pojazdu uderzył pociąg?

  9. O ile pamiętam tam nie ma przejścia gdzie jest wyznaczona drga dla rowerzystow dla mnie to wina rowerzysty no i oczywiście kierująca nie zachowała ostrożności ale denerwuje mnie to że wjezdaja rowerzyści na przejścia..

    • Źle pamiętasz. Masz na zdjęciach znaki poziome przejazdu rowerowego.
      Mnie bardziej denerwuje to, że jeżdżą po chodnikach.

  10. Przejazd dla rowerów i przejście dla pieszych mają te same prawa. Czyli kierujący pojazdem musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście/pieszemu znajdującemu się na przejeździe/przejściu. Nie musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyscie/pieszemu dojeżdżającej/dochodzącemu do przejazdu/przejścia. Na Nadbystrzyckiej notorycznie jest sytuacja, że rowerzysta wjeżdża,nazwijmy to z biegu, na przejazd. Wtedy jest to wtargnięcie. Nie mylić przejazdu dla rowerów ze sluzą rowerowa. Sluza w Lbn jest tylko jedna.

    • Niby tak, ale o ile istnieje coś takiego jak wtargnięcie pieszego na PdP, o tyle nie istnieje coś takiego jak wtargnięcie rowerzysty na PdR. Całe zamieszanie wynika z tego, że w cywilizowanej Europie pojazdy muszą się zatrzymać przed PdP, gdy pieszy MA ZAMIAR na nie wejść. W takich krajach sytuacja pieszych i rowerzystów jest taka sama. Jednak w Polsce bezwzględne pierwszeństwo pieszych na PdP nie zostało wpisane w prawo.

    • Przejazd rowerowy jest bardziej podobny do przejazdu kolejowego. Jedyne co odróżnia PdP od przejazdów, to to, że pieszemu zabrania się (jeszcze ten przepis pozostał) wchodzić bezpośrednio przez nadjeżdżający pojazd oraz wychodzić zza przeszkody. W przypadku pociągów i rowerzystów takich zakazów nie ma.
      Tak więc w przypadku rowerzysty na przejeździe nie możemy mówić o tzw. wtargnięciu.
      Kilka lat temu owszem, istniał zakaz wjeżdżania rowerem bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd (także na przejedzie rowerowym), ale on już nie obowiązuje.
      Operujesz na przestarzałych przepisach.

    • Jest kilka przyczyn tego wypadku.
      1. Kierowcom wydaje się, że rowerzysta ma się zatrzymać i przepuścić pojazdy jadące jezdnią przed wjazdem na przejazd rowerowy. Tylko, że takiego obowiązku nie ma. Jesteś dobrym przykładem nieznajomości przepisów.
      2. Przejazd ma tragiczną geometrię – komuś kto nie zna przepisów może się tak wydawać, że jadący jezdnią mają pierwszeństwo.
      3. Przejazd ma tragiczną geometrię – rowerzyści mają najgorsze warunki do obserwacji nadjeżdżających pojazdów, bo one nadjeżdżają z tyłu.
      4. Dwujezdniowa jezdnia z dwoma pasami zachęca do zbyt szybkiej jazdy + omijanie/wyprzedzanie na PdP czy PR. To powoduje, że rowerzyści zamiast znaleźć lukę pomiędzy pojazdami i normalnie/spokojnie przejechać – boją się, zatrzymują bez potrzeby utrudniając i wprowadzając zamieszanie dotyczące kolejności przejazdu.

      Raz się kierowca zatrzyma. Ale rowerzyści nie jadą, bo się boją.
      Drugi raz się kierowca zatrzyma. Ale rowerzyści znowu nie jadą, bo się zagadali.
      Trzeci raz się kierowca zatrzyma. Ale rowerzyści nie jadą, bo dziecko chce siku.
      Czwarty raz się kierowca zatrzyma. Ale rowerzyści nie jadą, bo bawią się telefonem.
      Za kolejnym razem stracił cierpliwość, pomyślał, że to bez jest się zatrzymywać skoro nie będą przejeżdżać…no wyśle 5-osobową rodzinę prawidłowo przejeżdżającą przez jezdnię przejazdem rowerowym na tamten świat.

      • Typowym problemem tam jest to, że kierowca na zewnętrznym pasie się zatrzyma, a jadący pasem obok już niekoniecznie. Zatem rowerzysta nie wjedzie na przejazd po zatrzymaniu się kierowcy na zewnętrznym pasie, bo nie wie, co zrobi ten jadący drugim pasem. Sytuacja się powtarza na pasach ruchu w przeciwnym kierunku. Ja na tym przejeździe zawsze chowam ego do kieszeni i się nie pakuję na ślepo. Co nie oznacza, że nie „pozdrawiam” łamiących przepisy.

Z kraju