Postrzelił się w głowę. Lekarze starają się uratować wzrok 35-latkowi
15:02 14-01-2017
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem w miejscowości Kolonia Liszno w gminie Rejowiec Fabryczny. Służby ratunkowe zostały powiadomione o rannym mężczyźnie z rana postrzałową głowy. Na miejsce przyjechał zespół ratownictwa medycznego i policja. Zadysponowano także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i straż pożarną.
Jak się okazało, mężczyzna miał ranę postrzałową tuż obok oka, śrut z kolei pozostał w głowie. Ranny został śmigłowcem przetransportowany do szpitala na ul. Jaczewskiego w Lublinie. Tam lekarze starają się uratować jego wzrok.
Jak wyjaśniała nam kom. Renata Laszczka- Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, do zdarzenia doszło w miejscu zamieszkania 35-latka. Funkcjonariusze zabezpieczyli broń, z której padł strzał. Wstępne ustalenia wskazują, że była to broń pneumatyczna, na którą nie trzeba posiadać zezwolenia. Została ona przekazana do badań.
Jak ustaliliśmy, była to przerobiona wiatrówka. Dokonano w niej ulepszeń, które miały zwiększyć siłę strzału. Co więcej, mężczyzna przechowywał broń w domu, gdzie znajdowała się dwójka jego dzieci. Chełmscy policjanci ustalają teraz szczegółowe okolicznosci zdarzenia.
(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2017-01-14 15:00:55
Ale supergłupek , po jaką zaglądał do lufy i nacisnął spust ? buahahahahahahaha
W związku z tym co napisał . Popieram redakcję lublin 112. Piszcie o wszystkim. Przecież to jest publikowanie dla nas czytelników, dla naszego dobra, ku przestrodze. Kto nie chce czytać niech nie czyta.
też tak uważam „Czytelniku”, nie mniej [] a mnie zachłystywanie się na wyrost, jaką to ten „przestępca” zbrodnię popełnił ośmielając się mieć wiatrówkę, na którą pozwoleń żadnych nie potrzeba, nazywanie tego bronią co w rozumieniu Ustawy o broni, bronią nie jest.
No i wytykanie, że ów „zbrodniarz”, tę straszną „broń” trzyma w tym samym mieszkaniu w, którym są jego dzieci, które też może mieć bez pozwolenia policji.
Współczuję rodzinie,
Przestańcie pastwić się na czyimś nieszczęściu czy ktoś pomyślał jak pomóc tej rodzinie?