Wtorek, 30 kwietnia 202430/04/2024
690 680 960
690 680 960

Polregio dostało 780 mln zł na zakup nowych pociągów. Przewoźnik nie jest jednak zadowolony

Do województwa lubelskiego miało trafić 12 nowych pociągów. Spółka Polregio otrzymała właśnie dofinansowanie na ich zakup. Przewoźnik jednak wskazuje, że inwestycja w nowoczesny tabor może zostać zaniechana.

Z roku na rok poprawia się jakość podróży koleją. Większość przewoźników inwestuje w nowoczesny tabor, dzięki czemu pasażerowie korzystają z komfortowych składów wyposażonych w liczne udogodnienia. Nie wszędzie jednak tak jest. Średni wiek pociągów największego przewoźnika regionalnego w Polsce, czyli spółki Polregio, to ponad 40 lat i jest jednym z najstarszych na rynku. Tu warto podkreślić, iż wiele elektrycznych zespołów trakcyjnych ma ponad 50 lat i wciąż codziennie kursuje wożąc podróżnych.

Spółka od dawna zapowiada inwestycje w nowy tabor, jednak problemem cały czas są fundusze na ten cel. W ostatnim czasie Polregio starało się zdobyć je w konkursie Centrum Unijnych Projektów Transportowych na zakup taboru pasażerskiego z Krajowego Planu Odbudowy. Do podziału było 2 mld 150 mln zł. Złożonych zostało łącznie 26 wniosków na łączną kwotę dofinansowania ok. 7 mld zł. Tym samym tylko dwóch beneficjentów otrzymało wnioskowaną kwotę dofinansowania: Koleje Dolnośląskie – 330 mln zł oraz województwo pomorskie – 247 mln zł.

Najwięcej środków, gdyż 780 mln zł, otrzymało z kolei Polregio. Jednak przewoźnik złożył 10 wniosków na łączną kwotę 2,16 mld złotych. Chciał za to kupić 98 jednostek taborowych. 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych miało trafić do województwa małopolskiego, po 14 szt. do łódzkiego i warmińsko-mazurskiego, 12 szt. do województwa lubelskiego, po 10 szt. do pomorskiego i lubuskiego, 8 szt. do wielkopolskiego oraz po 5 szt. do województw dolnośląskiego i świętokrzyskiego.

W związku z tym władze Polregio nie są w pełni zadowolone z przyznanej kwoty. Wskazują, że ponad 780 milionów złotych na 98 pojazdów to niewątpliwy i ogromny sukces dla spółki, która potrzebuje nowego taboru i od dawna była pomijana w dystrybucji środków unijnych, jednak może też sprawić, iż do zakupów w ogóle nie dojdzie. Wszystko dlatego, że dofinansowanie wynosi zaledwie 25 proc. budżetu co oznacza, iż pozostałe 75 proc. będą musieli pokryć właściciele czyli Agencja Rozwoju Przemysłu i samorządy wojewódzkie.

– Cieszymy się, że wszystkie nasze wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie, czym CUPT potwierdził jak istotna jest wymiana taboru regionalnego. Doceniamy również podejście CUPT-u do maksymalizacji liczby kupowanych w ramach konkursu pojazdów. Liczymy jednak na pewne zmiany, które pozwolą w pełni, optymalnie wykorzystać przyznane środki. Zmniejszona wartość dotacji z 84% na prawie 25% oznacza, że aż 75% wartości pojazdu musi być rozliczone w ramach umowy służby publicznej PSC. Dla budżetów wielu województw będzie to nie do przyjęcia i w efekcie zakupy mogą zostać w ogóle zaniechane – mówi prezes zarządu Polregio Adam Pawlik.

Władze spółki podkreślają, iż w ciągu kolejnej dekady do wymiany przeznaczonych zostało min. 300 pojazdów, w tym 250 elektrycznych zespołów trakcyjnych i 50 pojazdów na linie niezelektryfikowane.

– Mamy do narobienia znacznie większy dystans niż pozostali przewoźnicy, którzy uzupełniają flotę nowoczesnych pojazdów. Dla nas KPO i pozostałe źródła finansowania taboru to być albo nie być. Potrzebujemy skokowej wymiany taboru – dodaje Adam Pawlik.

Dlatego spółka apeluje o rewizję tego progu i podniesienie do poziomu maksymalnego. Konieczne będzie też wydłużenie okresu rozliczenia dotacji przynajmniej o 2 lata, czyli do czerwca 2028 r., ze względu na to, że nie da się skokowo zwiększyć mocy produkcyjnych u producentów taboru. W przeciwnym wypadku istnieje ryzyko utraty dofinansowania, co dotyczy wszystkich
wnioskodawców i producentów.

26 komentarzy

  1. Rząd ryżego szwaba zniszczy wszystko co polskie.

  2. Do tej pory był rozwój i to szczególnie widziany u nas w Polsce wschodniej. Teraz będzie stagnacja i tłumaczenie że musimy zaciskać pasa. To już było a te najstarsze ETZ-ty następnych pięćdziesięciu lat już nie pojeżdżą. Koleje nie kupią to i producent nie będzie miał co produkować i pracownicy będą mniej potrzebni. Tak można wychłodzić całą gospodarkę bo pracownik niepewny pracy nie zrobi dużych zakupów i nie będzie remontował mieszkania.

Dodaj komentarz

Z kraju