Czwartek, 10 lipca 202510/07/2025
690 680 960
690 680 960

Połączenie z lubelskiego lotniska do Barcelony cieszy się dużym powodzeniem. Można wylecieć też na weekend, co przetestowaliśmy (zdjęcia, wideo)

W kilka godzin z Portu Lotniczego Lublin, do tego w przystępnej cenie, można udać się na weekend do słonecznej Hiszpanii. Warto zwiedzić stolicę Katalonii, skosztować tapas, obejrzeć dzieła Gaudiego, a w poniedziałek wrócić do pracy.

Od końca marca funkcjonuje połączenie z Portu Lotniczego Lublin do Barcelony-Girony. Kierunek ten przypadł podróżnym do gustu, co widać po zapełnionych samolotach. Nie brakuje osób, które do słonecznej Hiszpanii udają się na weekend. Zwłaszcza że oferta jest naprawdę atrakcyjna. W momencie przygotowywania tego materiału bilety w obie strony można było nabyć za łączną kwotę 316 zł. Rozwiązanie to jest doskonałe szczególnie dla osób, które zarówno lubią poznawać nowe tereny, klimaty jak też smaki.

W sieci można natknąć się na opinie, iż lotnisko jest daleko od Barcelony, przez co dojazd taksówką może wynieść tyle, co cena biletu lotniczego. Kolejne osoby wskazują na kolejki do atrakcji turystycznych, wysokie ceny, a jeszcze inni na wszechobecne tłumy turystów. Wiedząc, że nasz naród ma skłonności do narzekania, postanowiliśmy sprawdzić, jak to wszystko wygląda w rzeczywistości.

Z lubelskiego lotniska samolot linii Ryanair startuje o godz. 9:25. Po blisko 3 godzinach maszyna ląduje w porcie lotniczym Girona – Costa Brava. Od razu po wyjściu z terminala stoi szereg taksówek, których kierowcy oferują transport do Barcelony. Tu jednak warto mieć na uwadze, iż jest to najszybsza, ale też najdroższa forma przejazdu. Kwota do zapłaty może wynieść nawet ok. 100 Euro. Z kolei tuż obok lotniska znajduje się dworzec autobusowy, z którego za nieco ponad 20 Euro dotrzemy komfortowym autobusem na zlokalizowany w centrum miasta dworzec Barcelona Nord. Co ważne, godziny odjazdów są dostosowane do rozkładu lotów, więc po wejściu na dworzec zazwyczaj oczekuje już autobus. Można też wybrać busa, który kosztuje blisko 30 Euro. Tu jednak warto wcześniej zarezerwować sobie miejsce.

Do Barcelony docieramy po południu. Tym samym mamy jeszcze sporo czasu na zwiedzanie miasta. Wita nas przede wszystkim doskonała śródziemnomorska pogoda, gdyż termometry w czerwcu pokazują ok. 30 st.C. w dzień i kilkanaście w nocy. Do tego gwar ludzi na ulicach, wypełnione mieszkańcami i turystami lokale oraz szereg atrakcji do odwiedzenia. Tu należy podkreślić, że do zwiedzania Barcelony samochód nie jest potrzebny. Co więcej, auto stanowiłoby bardziej problem, niż pomoc. Stolicę Katalonii można zwiedzać pieszo, lub też korzystając z niezwykle rozbudowanej sieci komunikacji miejskiej.

Wśród miejsc, które koniecznie należy odwiedzić, jest m.in. bazylika Sagrada Familia – wielkie dzieło wybitnego architekta Antoniego Gaudiego. Jest to jeden z symboli Barcelony, który cały czas jest w budowie. Po jej zakończeniu będzie to najwyższy budynek sakralny w Europie. Zachwycających budynków autorstwa Gaudiego jest więcej, m.in. przykuwający uwagę Casa Batllo do którego ustawiają się kolejki, czy kamienica Casa Mia. Obie wyróżniają się kształtem i są niemal obowiązkowym miejscem podczas zwiedzania miasta.

Nie sposób też nie odwiedzić wiecznie tętniących życiem ulic i placów, takich jak m.in. La Rambla i Plaça de Catalunya. Miłośnicy piłki nożnej z pewnością nie odmówią sobie wizyty na Camp Nou, stadionie FC Barcelona, który jest jednym z największych tego typu obiektów w Europie. Polecamy też odwiedzenie portu, który obsługuje zarówno ruch towarowy, jak i pasażerski, lecz pełni także funkcję rekreacyjną. Szczególnie po zmroku miejsce to jest wyjątkowo urokliwe. Wszystkich atrakcji nie sposób wymienić, lecz każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Można również skorzystać z oferty polskich przewodników. My polecamy Sebastiana i Agatę, współzałożycieli światowego stowarzyszenia Przewodnicy bez Granic. Oboje od kilkunastu lat mieszkają w Barcelonie, znają to miasto od podszewki, co więcej oprowadzanie po nim stanowi ich prawdziwą pasję, a przede wszystkim uwielbiają dzielić się swoją wiedzą z innymi.

Barcelona nazywana jest jedną z kulinarnych stolic Europy, warto mieć świadomość, że kuchni hiszpańskiej raczej tam nie uświadczymy. Królują za to smaki katalońskie. Osoby przyzwyczajone do tradycyjnych polskich obiadów, czyli zupy i drugiego dania, tego typu potraw tu nie dostaną. Bardzo popularne za to są tapas, czyli małych porcji różnego rodzaju jedzenia, które zazwyczaj zamawia się w grupie i dzieli między wszystkich. Jest to doskonałe rozwiązanie w przypadku, kiedy podróżuje się w kilka osób. Wówczas zamawia się kilka różnych porcji i dzieli między sobą.

My zaczęliśmy od pan con tomate, czyli tradycyjnego katalońskiego sposobu podawania pieczywa. Wraz z nim na stole pojawił się czosnek, pomidory i oliwa. Ten pierwszy po przekrojeniu na pół jest wcierany w kromkę przypieczonego chleba, na to lądują pomidory, wszystko jest zaś skrapiane oliwą i posypywane solą. Niezwykle proste, jednak smak doskonały. Kolejnymi przystawkami były kalmary w panierce, Pimientos de Padrón czyli małe zielone papryczki, które są smażone na oliwie z oliwek i posypane solą, Botifarra a więc rodzaj tradycyjnej katalońskiej kiełbasy, jamón catalán – surowa szynka dojrzewająca rok a nawet dłużej, kawałki wybornych serów oraz pieczone ziemniaki.

Miejscem, które szczególnie powinny odwiedzić osoby poszukujące tradycyjnych katalońskich smaków, jest La Boqueria. To najsłynniejszy i najbardziej barwny targ w Barcelonie przyciągający tłumy turystów. Przy ulicy La Rambla, w samym sercu miasta, królują tam m.in. owoce morza, oliwki, mięso, sery czy przyprawy. Skosztujemy tu świeżych ostryg, czy też licznych lokalnych przysmaków. Gdzie nie spojrzeć znajdują się też liczne małe bary i restauracje serwujące pyszne tapas i różnorakie wino. Co ważne, ceny nie są wysokie. A im dalej od centrum są wprost zachęcające.

Trzy dni spędzone w Barcelonie to zdecydowanie za mało, aby poznać to wspaniałe miasto. Dlatego warto poświęcić na stolicę Katalonii więcej czasu, lub też po prostu odwiedzać ją częściej. Zwłaszcza kiedy mamy możliwość dotarcia w to miejsce z Portu Lotniczego Lublin w kilka godzin, do tego w tak przystępnej cenie. Powrót z Hiszpanii jest w godzinach porannych, samolot na lubelskim lotnisku ląduje o godz. 8:35. Tym samym można jeszcze udać się do pracy.

9 komentarzy

  1. Barcelona nie życzy sobie turystów, trwają protesty mieszkańców..!!

  2. Ocena: 6

    Tym razem do Barcelony, ale codziennie nad nami fruwa tysiące samolotów, nad „bratnią” Ukrainą drony też robią co swoje (o wybuchach nawet nie wspomnę), a zanieczyszczeniem powietrza obwinia się nasze piece nazywając je pogardliwie kopciuchami.

  3. Girona to nie Barcelona

  4. Ocena: 1

    Kiedy połączenia ze szkocją Glasgow Edynburg

  5. A jak tam loty do Izraela?

    • Ocena: 3

      Jedyni sprawiedliwi wśród Narodów Świata, są zbyt zajęci urządzaniem końca świata Palestyńczykom i nie chcą se zawracać głów jakimś tam Majdankiem i fruwać do Świdnika.

  6. nie jadę tam gdzie mnie nie chcą…

  7. Ocena: -2

    W Barcelonie miejscowi atakują turystów. Wystarczy włączyć inną stację niż ulubiona REPUBLIKA 😉
    NIE CHCĄ TAM WAS !

  8. Ocena: -7

    Morzna też polecieć bezpośrednio na mecz najleprzego klubu piłkarskiego fc Barcelony a którym grajom Robert Lewandowski i Wojtek Szczęsny

Dodaj komentarz

Z kraju

Lubelski biznes

Biznes i handel

Sport

Polityka

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia