Pobyt w lubelskiej izbie wytrzeźwień będzie droższy. Woda na kaca w dalszym ciągu darmowa
17:20 27-03-2024
Miejscy radni podjęli decyzję o wprowadzeniu podwyżki za pobyt w lubelskiej izbie wytrzeźwień. Obecnie osoby, które zostały przywiezione do Ośrodka Wczesnej Interwencji dla Osób z problemem Alkoholowym i Ich Rodzin, gdyż taką oficjalną nawę nosi ten obiekt, muszą zapłacić 393,01 zł. Już niebawem kwota ta wzrośnie do 437,81 zł. Oznacza to podwyżkę o blisko 45 zł.
Wzrost opłat związany jest z obwieszczeniem Ministerstwa Zdrowia, które ustala górną stawkę, jaką samorządy mogą pobierać od osób, które zostały doprowadzone do tego typu miejsc. Niedawno, gdyż na początku lutego, resort określił tą kwotę właśnie na 437,81 zł. W poprzednich latach opłata ta wzrastała z 304,14 zł na 309,01 zł, następnie do 316,12 zł, później podniesiono ją do 326,87 zł, kolejna podwyżka była na 343,54 zł a w ubiegłym roku do 393,01 zł.
Miasto wskazuje jednocześnie, że rosną też koszty działań podejmowanych wobec osób w stanie nietrzeźwości. Chodzi tu o sprawowanie opieki, wykonywanie zabiegów higieniczno-sanitarnych oraz udzielanie pierwszej pomocy. Przez pewien czas był problem nawet z lekarzami, którzy nie chcieli pełnić dyżurów za oferowane im stawki.
Każda z trafiających do izby wytrzeźwień osób ma zapewniony do niej darmowy transport z dowolnego miejsca na terenie miasta jak też podstawowe badania lekarskie. Później umieszczana jest w odpowiedniej sali, gdzie otrzymuje do dyspozycji leżankę i koc. Ma też nielimitowany dostęp do wody pitnej. Po wytrzeźwieniu może się umyć oraz skorzystać z pomocy psychologa.
Jednorazowo w salach może przebywać 9 mężczyzn i 6 kobiet. Kolejne miejsca przeznaczone są dla nieletnich, czy też dla osób, u których występuje problem np. z wszawicą. Jest też izolatka dla osób agresywnych. Lubelska izba wytrzeźwień rzadko kiedy świeci pustkami. Są też dni, szczególnie dotyczy to weekendowych wieczorów, kiedy nawet brakuje w niej miejsc.
co z tego i tak większość niewypłacalna
Zlikwidować izbę wytrzeźwień.
powinni wykupić abonament albo zniżka dla stałego bywalca
Ok, wezmą jakiegoś żula z Lubartowskiej lub Kunickiego i z czego później zapłaci jak pracy żadnej nie ma od lat, a jedyne jego zajęcie to zbieranie butelek i puszek do kradzionych wózków dla dzieci
nie jest dobrze
Woda na kaca … taa gorąca kranowa mmm nie ma nic lepszego na kaca
Znikomy odsetek normalnych ludzi, którzy trafią przez jakąś wpadkę musi zapłacić górną stawkę właśnie dlatego, że większość trafiających nie zapłaci.
Ja kiedyś niestety trafiłem, teraz może się zmieniło, ale wtedy to nawet możliwość skorzystania z ubikacji to była ogromna łaska od obsługi.
Nawet jak trafią budowlańca z pracą, to pewnie na minimalnej (reszta pod stołem), więc nie do wyegzekwowania.
Lepiej by publikowali co kwartał statystyki ściągalności tych kwot, a nie je co i rusz waloryzowali.
Bo podnoszenie cen za „żłobek” miałoby może jakiś sens, gdyby zadbali o ściąganie należności (zwłaszcza od „stałych bywalców”).
W II RP można było pójść do paki za długi. Za PRL skończono z tym „sanacyjnym wymysłem” i od tamtej pory można sobie bimbać komornika, jak się pracuje za minimalną i oficjalnie nie ma nic na siebie.
Opowiadasz nam swoją historię, czy co ? Bo nie rozumiem co ma wynosić Twój komentarz. Jest jak jest, po to podnoszą aby ta część ludzi która trafia tam przypadkiem, opłaciła pobyt stałym bywalcom.
Po to podnoszą stawkę żeby jak najmniej klientów trafiało do tego miejsca. Zniechęcić opłatą żeby rodzina użerała się ze swoim pijakiem.
Co to za niewolnictwo może ja chcę się napić i spać w rowie
To jest zamordyzm EU..!!
Izba miała odciążyć szpitale i policyjny dołek, plus patrol miał szybko osadzać w izbie i zająć się czymś poważniejszym. Tyle teorii a w praktyce, lekarze tam odsyłają każdego jak leci dysponując kolejne karetki, te wywożą i tak do szpitala a policja wcale nie ma lżej, bo izba nie jest czynna ciągle. Podjeżdżają i słyszą lekarza nie ma, więc nieczynne i personel kładzie się spać, bo jak nie ma doktora, to nie ma przyjęć. No ale jest praca dla dyrektora, kierownika, psychologa, socjalnej i całej reszty a to wszystko za pieniądze podatnika. Jest to relikt i się kwalifikuje do likwidacji, no ale to fajny pretekst do wyprowadzenia państwowych środków, więc trwa. Pogotowie pisze ciągle skargi, policja też ma zastrzeżenia ale nikt sobie z tego nic nie robi, przecież podatnik wytrzyma. Żadna ze służb nie czuje się odciążona, ale za to budżet już pewnie przeciążony. Niech się w końcu ktoś przyjrzy tej instytucji i zrobi modny teraz audyt i policzy koszty, bo wg mnie nie warto tego utrzymywać.