Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Planowali na Lubelszczyźnie budowę kopalni. Teraz żądają od rządu miliardowego odszkodowania

Odszkodowania od Polski w kwocie 4,2 mld zł domaga się australijska spółka, która zamierzała zbudować w naszym regionie kopalnię węgla kamiennego. Chodzi o utracone zyski i zwrot poniesionych kosztów. Wszystko z odsetkami.

Na kwotę 806 mln funtów, czyli ok. 4,2 mld zł, wyceniła wartości szkód i utraconych zysków australijska spółka Prairie Mining Limited, która planowała budowę w Polsce dwóch kopalni węgla kamiennego. Jedna z inwestycji miała powstać w naszym regionie. Chodzi o Kopalnię Jan Karski w Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Spółka zarzuciła polskiemu rządowi, iż wywłaszczył ją z możliwości realizacji swoich planów poprzez naruszenie zobowiązań wynikających z australijsko-polskiej umowy o dwustronnych inwestycjach. Dlatego też postanowiła domagać się od Polski odszkodowania w takiej właśnie wysokości.

Prairie Mining Limited poinformowało w komunikacie, że Rzeczpospolita Polska naruszyła swoje zobowiązania wynikające z traktatów poprzez działania mające na celu zablokowanie rozwoju należących do spółki kopalń Jan Karski i Dębieńsko. Działania te pozbawiły spółkę całej wartości jej inwestycji w Polsce. Dlatego też w ramach arbitrażu z tytułu BIT, czyli dwustronnej umowy inwestycyjnej, do trybunału zostało złożone roszczenie odszkodowawcze przeciwko Polsce. Spółka zapewnia jednocześnie, że kontynuowany jest arbitraż przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej zarówno na podstawie Traktatu Karty Energetycznej, jak i BIT.

Przypomnijmy, przed kilkoma laty australijska spółka poszukiwawczo-wydobywcza ogłosiła, że w miejscowości Kulik w gminie Siedliszcze w powiecie chełmskim zamierza wybudować kopalnię węgla kamiennego. Plany były niezwykle obiecujące, zaprezentowano projekt kopalni, linii energetycznych oraz połączenia kolejowego. Szacowano, że łączne nakłady inwestycyjne wyniosą 632 mln dolarów. W zamian za to miała powstać kopalnia, z której szybów w 2023 roku miał wyjechać pierwszy węgiel. Rocznie kopalnia planowała produkować 6,34 mln ton węgla koksującego. Pracę w spółce miało znaleźć ok. 2 tys. osób, zaś łącznie dzięki tej inwestycji miało powstać 10 tys. miejsc pracy.

Jednak przygotowania do inwestycji nie były pomyślne dla inwestora. Pod koniec grudnia 2017 r. spółka poinformowała, że wkroczy na drogę sądową przeciwko Ministerstwu Środowiska. Chodziło o to, że główny geolog kraju miał opóźniać zawarcie umowy użytkowania górniczego z tzw. prawem pierwszeństwa. Tymczasem bez tego dokumentu firma nie mogła się starać o uzyskanie koncesji na wydobywanie węgla. Ostatecznie Prairie Mining owej umowy wcale nie uzyskało, przegrało też w sądzie proces, który wytoczyło w tej sprawie Ministerstwu Środowiska.

Niedługo później powstał spór z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Lublinie. Inwestor zarzucił jej, że działa opieszale i również przedłuża wydanie tego niezwykle potrzebnego dokumentu. Urzędnicy odpierali zarzuty tłumacząc, że planowana lokalizacja kopalni, czyli w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego, obszarów Natura 2000 czy też parków krajobrazowych sprawia, że wydanie dedycji nie jest prostą sprawą. Wcześniej musi zostać kompleksowo zbadane jej oddziaływania na środowisko. Dodatkowo budowa kopali budziła bardzo duże kontrowersje, organizowano też liczne akcje protestacyjne w tej sprawie.

W lutym 2019 roku Prairie Mining Limited wezwała do szybkich negocjacji z rządem w celu polubownego rozwiązania sporu. Wskazała jednocześnie, że w przypadku gdy obie strony nie dojdą do porozumienia, sprawa zostanie przekazana do międzynarodowego arbitrażu. Przedstawiciele resortu określili wówczas tą sprawę jako absurdalną, zaś roszczenia Australijczyków za zupełnie nieuzasadnione. Obecnie koncesję na wydobycie węgla, którym byli zainteresowani Australijczycy, posiada kopalnia w Bogdance.

(fot. PML)

29 komentarzy

  1. Za peło by się nachapali a tak lipa.

    • Za peło, zabraliby kontrakt Australijczykom dali za frydki jakiemuś kulczykowi, który potem by im to odsprzedał a potem państwo by przegrało w sądzie i znowu zapłaciło. Tak było z PZU i tym podobne przypadki.

      • q chwale łojczyzny

        a co z gazem głupkowym…?
        już jesteśmy kuwejtem gazowym czy jeszcze nie..?

        • covidweisekontrole bite

          robili przekręty, robią a i tak podatnik beknie za wszystko jak zwykle…
          co to jest dla bogatego polskiego podatnika zapłacić miliard jak na same testy covidwego globalnego przekrętu sama polska wydał ponad 8 miliardów pln….. a to czubek góry lodowej…
          i NIKt się nie zapyta ile kasy poszło na ten cały covidowy cyrk jaki z zrobili większego sezonu grypowego….
          miliard w tą czy w tamtą dla tak bogatego społeczeństwa … phi…

          • Koszt niepotrzebnego programu 500+ to jedyne 135 miliardów. To nas te twoje 8mld za covid mało obchodzi. Pikuś.

  2. Odeślijcie ich na Berdyczów (może po 100 latach znajdą tą miejscowoąć)

  3. co zainwestowali a czego chcą

    Niech teraz Słońće Peru i inni dorobkiewicze oddadzą ze swoich oszczędności bo ich interes prywatny na majątku Narodowymi nie wypalił. Po co nam Australijczycy jak mamy dobrych górników z Bogdanki a z naszym węglem nie mamy co robić. Od pocżątku był to gruby wałek i Australijczycy o tym dobrze wiedzieli, nie przewidzieli jednak że w Polsce zacznie rządzić Polak i łapowników trochę przegoni.

  4. Nic jeszcze nie postawili ale straty umieli sobie policzyć. Nowa forma biznesu w Polsce. Na wirtualnych stratach

  5. Od 89 roku mówi się tylko ile to trzeba do węgla dokładać, bo górnik na śląsku musi mieć robotę na kopalni, która jest nierentowna. Cała UE peirdzi, że odchodzimy od węgla a oni niby mieli nowe kopalnie budować i zarabiać. A teraz za te NIEZAROBIONE pieniądze żądają zapłaty…? Gruby geszeft ale znajdzie się senndzia co to przyklepie.

Z kraju