Mężczyzna, który wczoraj groził nożem na poczekalni dworca PKP w Lublinie, kilka godzin wcześniej opuścił Szpital Neuropsychiatryczny przy ul. Abramowickiej. Co więcej, w piątek policjanci również interweniowali na dworcu w podobnej sprawie. Wtedy chodziło o mężczyznę, który chodził bez celu trzymając w ręce nóż.
Gelo ,widziałeś kiedyś lekarza ,policjanta czy sędziego ,który by odpowiedział za swój błąd ? Nie po to się należy do tej kasty ,żeby odpowiadać jak zwykły zjadacz chleba
Ted Ris
O przepraszam policjant i to nie jeden poszedł siedzieć za swoje błędy. Reszta prawie nigdy.Więc nie pitol.
Hrabianka
Akurat lekarze to ostatnio tak wesoło nie mają, ledwo studia skończy i już nie jeden sprawe sądową ma. Więc nie wiem skąd masz takie info.
Michal
W piatek 31.01.2020 też chodzil mezczyzna i wykrzykiwał ze zabije gościa w czerwonej kurtce. Ochroniarzowi udało się go namówić na wyjscie z holu głównego przed wejście gdzie umieścił w rogu z dala od osob postronnych. A na dodatek podcinał sobie żyły.
Michal
Chlopaki z prewencji musieli użyć tarczy aby odebrać mu nóż. Chlopak dobrze się zachował że odciągnął go na bok z daleka od innych. Przyparty do ściany nie miał możliwości gdziekolwiek się oddalić. Akurat wracalem z Warszawy i bylem świadkiem. Tez bylo grubo
Kamil
Szkoda ze nikt nie opisal jak w piatek chlopaczyna z ochrony ogarnął szaleńca z nozem ktory krzyczał ze zabije jakiegoś faceta w czerwonej kurtce. Po chwili ochroniarz podstępem wyciagna go przed dworzec w kąt przy drzwiach i nie dal nikomu obok przejść. A potem przyszły SOKI i sie patrzyli. A miedzy nimi pasażerowie przechodzili koło nozownika. Padaka.
olo0000
Czytam te wpisy”W końcu pracownikowi ochrony udało się przemówić desperatowi do rozsądku.”….żal…Po pierwsze było dwóch ochroniarzy i gdyby ten drugi nie pomógł pierwszemu i nie poszedł po tą jego „kobietę” to ten pierwszy „bohater- jak go tu nazwaliście nie miał by tej swojej buzi. Jak ktoś nie widział całego zdarzenia to niech nie gada głupot!!
heniek
zgadzam się z wcześniejszym komentarzem.
patrycja
zgadzam się opinią Michała, tego feralnego dnia wracałam z pracy i czekałam na pociąg do domu, widziałam całe zajście z tym „nożownikiem”. Mężczyzna z ochrony sam poradził sobie z napastnikiem, wyprowadził go na zewnątrz żeby nikomu nie zrobił krzywdy…..brawa dla tego ochroniarza…aby dalej PKP miało takich pracowników jak ON.
Jacek
Dnia 03.02.2020 miał miejsce taki sam incydent z tym samym napastnikiem, też w ręku trzymał nóż ale groził, że zabije wszystkich a później siebie….na holu stał jeden ochroniarz, który nie radził sobie z napastnikiem, dopóki nie wkroczył drugi ochroniarz. Po interwencji i negocjacji z drugim ochroniarzem napastnik rzucił nóż i się uspokoił, zagrożenie wobec podróżnych zostało opanowane.
dorota
Nie rozumiem jak można przypisać sobie czyjeś zasługi…jak to zrobił *** ***.
Jestem ciekawa dlaczego nie został przeprowadzony wywiad z tym drugim ochroniarzem co powinien być bohaterem, dzięki któremu napastnik odłożył nóż?
kacper
zgadzam się z tym…bo nie rozumiem jak można kłamać w mediach. Kamil powinien powiedzieć prawdę jak było.
Gelo ,widziałeś kiedyś lekarza ,policjanta czy sędziego ,który by odpowiedział za swój błąd ? Nie po to się należy do tej kasty ,żeby odpowiadać jak zwykły zjadacz chleba
O przepraszam policjant i to nie jeden poszedł siedzieć za swoje błędy. Reszta prawie nigdy.Więc nie pitol.
Akurat lekarze to ostatnio tak wesoło nie mają, ledwo studia skończy i już nie jeden sprawe sądową ma. Więc nie wiem skąd masz takie info.
W piatek 31.01.2020 też chodzil mezczyzna i wykrzykiwał ze zabije gościa w czerwonej kurtce. Ochroniarzowi udało się go namówić na wyjscie z holu głównego przed wejście gdzie umieścił w rogu z dala od osob postronnych. A na dodatek podcinał sobie żyły.
Chlopaki z prewencji musieli użyć tarczy aby odebrać mu nóż. Chlopak dobrze się zachował że odciągnął go na bok z daleka od innych. Przyparty do ściany nie miał możliwości gdziekolwiek się oddalić. Akurat wracalem z Warszawy i bylem świadkiem. Tez bylo grubo
Szkoda ze nikt nie opisal jak w piatek chlopaczyna z ochrony ogarnął szaleńca z nozem ktory krzyczał ze zabije jakiegoś faceta w czerwonej kurtce. Po chwili ochroniarz podstępem wyciagna go przed dworzec w kąt przy drzwiach i nie dal nikomu obok przejść. A potem przyszły SOKI i sie patrzyli. A miedzy nimi pasażerowie przechodzili koło nozownika. Padaka.
Czytam te wpisy”W końcu pracownikowi ochrony udało się przemówić desperatowi do rozsądku.”….żal…Po pierwsze było dwóch ochroniarzy i gdyby ten drugi nie pomógł pierwszemu i nie poszedł po tą jego „kobietę” to ten pierwszy „bohater- jak go tu nazwaliście nie miał by tej swojej buzi. Jak ktoś nie widział całego zdarzenia to niech nie gada głupot!!
zgadzam się z wcześniejszym komentarzem.
zgadzam się opinią Michała, tego feralnego dnia wracałam z pracy i czekałam na pociąg do domu, widziałam całe zajście z tym „nożownikiem”. Mężczyzna z ochrony sam poradził sobie z napastnikiem, wyprowadził go na zewnątrz żeby nikomu nie zrobił krzywdy…..brawa dla tego ochroniarza…aby dalej PKP miało takich pracowników jak ON.
Dnia 03.02.2020 miał miejsce taki sam incydent z tym samym napastnikiem, też w ręku trzymał nóż ale groził, że zabije wszystkich a później siebie….na holu stał jeden ochroniarz, który nie radził sobie z napastnikiem, dopóki nie wkroczył drugi ochroniarz. Po interwencji i negocjacji z drugim ochroniarzem napastnik rzucił nóż i się uspokoił, zagrożenie wobec podróżnych zostało opanowane.
Nie rozumiem jak można przypisać sobie czyjeś zasługi…jak to zrobił *** ***.
Jestem ciekawa dlaczego nie został przeprowadzony wywiad z tym drugim ochroniarzem co powinien być bohaterem, dzięki któremu napastnik odłożył nóż?
zgadzam się z tym…bo nie rozumiem jak można kłamać w mediach. Kamil powinien powiedzieć prawdę jak było.