Nieprzytomny mężczyzna na przystanku w Lublinie. Nie udało się uratować 45-latka (zdjęcia)
09:50 05-10-2022
Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem na przystanku przy al. Tysiąclecia w Lublinie. Pasażerowie komunikacji miejskiej zauważyli nieprzytomnego mężczyznę i o wszystkim powiadomili służby ratunkowe.
Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Niestety na pomoc było za późno, mężczyzna już nie żył. Policjanci ustalili, że denatem jest 45-latek bez stałego miejsca zamieszkania.
Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności śmierci mężczyzny.
(fot. lublin112.pl)
Umarł wolny. Nie uległ systemowi
Nie uległ systemowi, bo od ciepłego domu wolał alkohol.
Denatem jest 45-latek bez stałego miejsca zamieszkania – i pomyśleć, że przeżył pandemię COVID, a zawinął się ot tak sobie.
Pandemia jest w toku, jeśli nie zauważyłeś.
Masz nieaktualne informacje, pandemia cofnęła się pod naporem wschodnich turystów
Gdzie?
A gdzie ta pandemia?
To niech sobie będzie w tym Toku, ważne że w Polsce nie ma.
Był zapewne po szprycy, znów do tego nawołują.
Dorzućcie jeszcze parę fotek.
Odciążył system socjalny. Socjal zostanie w kasie miasta
Trudno się z taka skrajnością zgodzić, ale COĆ w TYM jest !!!
I co z nim dalej ? Mimo braku stalego miejsca zamieszkania w dokumentach, zapewne gdzieś mieszkał, z kimś, kto się zamartwia o patusa. I może długo się zamartwiać. Absurdy RODO.
Bardziej się pewnie ciszą kumple od gwintu w butelce, że już nie będzie go do podziałów tego co ze sklepu zawiną.
nie przeżył rząduff pisu
Miasto i tak na niego nie płaciło. W ośrodkach dla bezdomnych zmuszają do mycia i higieny. Co najgorsze jest tam utrudnione spożywanie alkoholu. Można tylko palić papierosy. Swoja drogą jak ich w takim domu dla bezdomnych nie stać na wynajęcie pokoju? Na 2 paczki papierosów dziennie maja pieniądze = 2x15złx30dni = 900zł/miesięcznie na papierosy. Jeszcze 24h wolnego czasu.
Przeciez alkoholizm to choroba psychiczna jak kazda inna, dlaczego nie otrzymał pomocy?
Alkoholizm to świadomy wybór i styl życia i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Pozdrawiam – od wielu lat niepijący alkoholik.
Co prawda od niedawna nie spożywam, ale zgadzam się z tobą tylko połowicznie.
Jest to wybór, jednak tylko na początku uzależnienia. Styl życia? Tak, ale tej większości pijących, którzy uważają, że oni nie są alkoholikami. Ich to przecież nie dotyczy pomimo tego, że codziennie żłopią setę lub więcej albo kilka browarów. Z czasem taki „cichy alkoholizm” staje się chorobą. Również psychiczną. Spożywanie dużych ilości alkoholu przez długi okres czasu prowadzi do zmian w mózgu.
Zaprzestanie „picia” jak sam pewnie wiesz jest ciągła walką. Ta walka będzie trwała do końca.
Wiem to, ponieważ od 16 lat nie palę tytoniu.
Pomimo tego, że obecnie dym tytoniowy śmierdzi dla mnie okropnie i nie chcę palić to ciągle muszę się pilnować zeby widząc otwartą paczkę papierosów nie sięgnąć po jednego.
Podświadomie ciągle mam ochotę wziąć do ręki śmierdzącego papierosa! Jeśli to nie jest chorobą psychiczną to co? Podobnie jest z alkoholem. Wiem to z wypowiedzi osób trzeźwych od lat.
Mimo wszystko Tobie, sobie i innym, którzy postanowią walczyć ze swoimi złymi nałogami życzę powodzenia i wytrwałości.
Jeżeli ktoś wybiera z własnej woli, a nie przez wypadek losowy typu pożar domu, awantura w rodzinie, utrata ręki lub nogi i tak się z każdym dniem stacza to takich ludzi nie jest mi żal. Słusznie to zauważyła jedna kobieta przechodząca przez Krakowskie Przedmieście 2 lata temu – „wystarczyłoby się przejść tędy dwa razy w ciągu dnia i połowę emerytury byście wyżebrali” A na co? No przecież nie na jedzenie. Resztki można znaleźć na śmietniku lub pójść do brata Alberta i się najeść. Wszystko się kręci wokół % dla tych ludzi