Niektóre promocje w „Black Friday” mogą być bardzo kosztowne
11:48 26-11-2021

W polskim handlu hasło Black Friday na dobre przyjęło się od 2015 roku – zapowiada ono wstęp do najgorętszego dla handlu okresu, związanego z „gorączką” zakupową poprzedzającą Boże Narodzenie. Podobnie jak za oceanem konsumenci będą jutro kuszeni zabiegami typu „3 w cenie 2”, możliwością darmowej dostawy czy zwrotu towaru.
Jak jednak wynika z informacji pozyskanych przez serwis Prawo.pl, wiele z wyprzedaży, towarzyszących temu wyjątkowemu dla handlu piątkowi, stanowi w istocie marketingową sztuczkę lub – w najgorszym wypadku – próbę oszustwa.
Listę nieuczciwych praktyk otwiera manipulacja ceną, czyli jej sztuczne podwyższanie, a następnie obniżanie do poziomu zbliżonego do ceny regularnej. Kolejnym nieuczciwym zabiegiem jest informowanie konsumenta, iż dany produkt w promocyjnej cenie dostępny jest tylko w określonym czasie, np. w czarny piątek, podczas gdy jest to niezgodne z prawdą – celem takiego działania jest nakłonienie klienta do podjęcia natychmiastowej decyzji o zakupie. Skrajny przypadek stanowi podszywanie się pod jakiś znany sklep internetowy i sprowokowanie dokonania płatności przez konsumenta za towar, którego oczywiście nigdy nie otrzyma – czytamy na Prawo.pl.
Jak przypomina dr Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego, „Black Friday” stanowi odpowiedź na oczekiwania konsumentów, a zdecydowaną większość sprzedawców cechuje uczciwość. Według eksperta, najskuteczniejszą bronią, jaką dysponuje konsument w zderzeniu z potencjalnie fałszywą promocją, jest unikanie kupowania pod wpływem nagłego impulsu.
– Większość z nas wyposażonych jest dziś w skuteczne narzędzie do weryfikacji atrakcyjności każdej oferty promocyjnej – smartfon, a także dedykowane aplikacje służące do porównywania cen na przestrzeni określonego czasu. W związku z tym, żeby uniknąć późniejszych rozczarowań, najlepiej porównywać ceny bieżące u różnych handlowców i patrzeć na ceny produktów (szczególnie tych droższych) w określonym przedziale czasowym – tłumaczy dr Mariusz Woźniakowski.
(fot. pixabay.com, źródło informacji: PAP MediaRoom)
Co to jest „PROMOCJA – po POLSKU ” . To sprzedaż towaru, który kilka dni temu kosztował – 3000 złotych za kwotę 5000 złotych.
dokładnie tak, ale naród łyka wszystko jak pelikan:D promocje których nie ma, TV Pis, szczepionki:D
W innych krajach myślisz że tak nie ma? Jeden i ten sam krwiożerczy system.
W Polsce jest Black Frajer … obserwuję i widzę najpierw ceny w górę a potem obniżka i jest jeszcze drożej niż przed podwyżką. Nabijanie ludzi
Na Allegro wystarczy wpisać nazwę w zasadzie dowolnego artykułu, następnie wybrać sortowanie ofert od najniższej ceny, oazuje się, że za ten sam towar jeden sprzedawca chce np. 8.99, ale następny pragnie dostać 15.99, albo i grubo powyżej 20 złotych.
Wszystko zależy od indywidualnej chęci zerżnięcia kupującego.
Dziwie się że jest tyle naiwnych którzy dają się „zrobić ” na black fridey