Sobota, 05 października 202405/10/2024
690 680 960
690 680 960

Motorowerem oraz ciągnikiem siodłowym miał jeździć do Europarlamentu, pięć razy okrążył tak ziemię. Polityk zapewnia, że jest niewinny

Ryszard Czarnecki, któremu Prokuratura Okręgowa w Zamościu zarzuca wyłudzenie 854 tys. zł tytułem zwrotu kosztów podróży zapewnia, że to nie on wypełniał wnioski. Wskazuje, iż wina leży po stronie jego współpracowników.

Znów głośno się zrobiło o byłym już europośle PiS Ryszardzie Czarneckim, któremu Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła zarzuty niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości. Sprawa dotyczy tzw. kilometrówek, czyli zwrotu kosztów podróży. Polityk w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach miał deklarować, że mieszka w Jaśle, a śledczy stwierdzili, iż w rzeczywistości faktycznym miejscem zamieszkania była Warszawa. Tym samym wypłacane miał wyższe kwoty.

Z ustaleń śledczych wynika, iż proceder ten trwał od 10 czerwca 2009 roku do 12 listopada 2013 roku. W tym czasie Ryszard Czarnecki złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których liczba przejechanych kilometrów została zawyżona. Tym samym otrzymał za to 203 167 euro. Prokuratura zaznacza, iż europoseł uczynił sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu.

Polityk początkowo zaczął straszyć dziennikarzy opisujących ten proceder pozwami twierdząc, iż są to fałszywe informacje. Później jednak przyznał, iż sprawa została już wyjaśniona, a wszystkie środki, o które zwrócił się Parlament Europejski, już dawno zwrócił. Zapewniał też, że nie naraził polskiego podatnika na żadne straty. W odpowiedzi śledczy wyjaśnili jednak, że owszem, oddał on, ale połowę środków, których dotyczy postępowanie.

Wczoraj Gazeta Wyborcza ujawniła, iż podróże służbowe Ryszarda Czarneckiego do Parlamentu Europejskiego były rekordowe. W 243 podpisanych przez niego wnioskach o zwrot kosztów przejazdu widnieje łącznie 222 966 km. To tak jakby pięciokrotnie okrążył ziemię. Jednak jeszcze większe kontrowersje budzą pojazdy, jakimi miał dojeżdżać do Brukseli oraz do Warszawy. Są to m.in. chińskie motorowery, ścigacz, ciągnik siodłowy czy też fiat punto. Na liście znajduje się 19 pojazdów, z czego część nie istnieje, a właściciele kolejnych zapewniają, iż nie znają polityka i nigdy nie udostępniali mu swoich aut.

Jakby tego było mało, dziennikarze ustalili, iż tak naprawdę europoseł na posiedzenia Parlamentu Europejskiego miał najczęściej udawać się samolotem, gdyż parlamentarzyści nie muszą płacić za bilety, lub też zabierał go kolega. Łącznie uzyskał zaś 854 tys. zł zwrotu kosztów podróży.

Ryszard Czarnecki wydał w tej sprawie oświadczenie. Zaprzeczył medialnym doniesieniom zaznaczając, iż on nie sporządzał wniosków, które objęte są śledztwem prokuratury. Tłumaczył, że odpowiedzialność za błędne rozliczenia ponoszą jego współpracownicy. To oni mieli wpisywać dane dotyczące przejechanych kilometrów, pokonanej trasy, jak też wykorzystywanego do tego celu pojazdu. Zapewnił, iż przed sądem udowodni swoją niewinność.

Prokuratura utrzymuje jednak swoje stanowisko co do zarzutów wobec byłego europosła. Wskazuje, że owszem podczas śledztwa pojawił się wątek dotyczący odpowiadania za tą sprawę pracowników biura poselskiego, jednak postępowanie nie wykazało, aby taki fakt miał miejsce.

93 komentarze

  1. PiS sprawdzić podwójnie z hajs do zwrotu i do kopali, ,,kolejni sprawdza PO, a przydałaby się 3cia firma do sprawdzania pozostałych, żeby zioło bylo zalegalizowane a na tytoń i alkohol to i 2x większa akcyza, nie ma co kraść a dalej kradną, tyle w tym bałaganie jest do zrobienia, to by dopiero atomówka najniższym kosztem zrobiła porządek, za dużo mord do wykarmienia 😊

  2. @redakcja

    Od dzisiejszego popołudnia już „Ryszard C.” i jego żona „Emilia H.” (córka kosmonauty).
    Zgarnęli ich w sprawie innych przekrętów w Warszawie dzisiaj.

  3. No i Rysia powinęli :D:D:D

  4. Państwo bezprawia

    jak to się ma do ukradzionego batonika
    zapewne uniewinnienie przez sąd w przyszłej kadencji..

Dodaj komentarz

Z kraju