Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Mężczyzna, który podpalił się przed urzędem, jest w ciężkim stanie. Był petentem Starostwa Powiatowego

Mężczyzna, który wczoraj pod Starostwem Powiatowym w Zamościu, dokonał samopodpalenia, przebywa już w szpitalu w Łęcznej. Są też już pierwsze hipotezy dotyczące przyczyn tego desperackiego kroku.

Jeszcze w dniu wczorajszym, 60-letni mieszkaniec gminy Skierbieszów, który w poniedziałek po południu dokonał samopodpalenia przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Zamościu, trafił do specjalistycznego szpitala. Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Mężczyzna po zdarzeniu cały czas był przytomny, jednak lekarze określają jego stan jako poważny. Pacjent ma liczne oparzenia na ponad połowie powierzchni ciała, do tego poparzone ma również drogi oddechowe.

O sprawie powiadomiona została prokuratura, która prowadzi postępowanie w kierunku ustalenia, czy ewentualne decyzje urzędników nie skłoniły 60-latka do targnięcia się na swoje życie. Czyn taki zagrożony jest karą do pięciu lat pobawienia wolności. Ustalono już bowiem, że mężczyzna był petentem Starostwa Powiatowego. Od dłuższego czasu prowadzona była sprawa dotycząca spadku w postaci gruntów. Jednak zarówno on, jak i inni członkowie jego rodziny, nie mogli się porozumieć, co do podziału majątku. Mężczyzna miał liczyć na to, że pomogą mu w tym urzędnicy.

W poniedziałek rano mężczyzna otrzymał list, w którym urzędnicy poinformowali go, że nie mogą mu pomóc, gdyż nie mają do tego uprawnień. Do tego rozwiązywanie sporów rodzinnych nie jest w gestii urzędu. Zdenerwowany mężczyzna przyjechał do Zamościa, gdzie od razu skierował się do Starostwa Powiatowego. Po wymianie zdań z jednym z urzędników, wyszedł przed budynek, oblał kurtkę łatwopalną substancją i się podpalił.

Cały czas prowadzone jest również śledztwo, w którym ustalane są szczegółowe okoliczności zdarzenia.

(fot. fotopolska.eu/kuba13)
2017-02-28 16:23:17

7 komentarzy

  1. Wariatów nie brakuje.

  2. Po dobrej zmianie w urzędzie, petent nie wytrzymał…

  3. Nie należał do sekty , skutki przymusu są już niestety odczuwalne w miejscach pracy. Nie zmodyfikowani są pomalutku i skutecznie szykanowani.

  4. Niestety do urzędów przychodzi masa ludzi, którzy mają roszczenia, aby im pomóc, a właściwie zrobić wszystko za nich i co najgorsze nie rozumieją, że nie każda instytucja publiczna może zajmować się ich prywatnymi sprawami. Jeśli sprawa pomocy znajduje się w gestii jakiegoś urzędu to się ich informuje, gdzie mają się udać, część grzecznie to robi. Pomylił się, nie wiedział, dostał informację i udał się do właściwego urzędu. Niestety są i tacy, co na siłę uważają, że skoro zgłosili się do jednej instytucji to ta instytucja powinna zajmować się wszystkim, a jej pracownicy znać się na wszystkim, bo przecież za to biorą pieniądze. Zdarzają się i tacy, którzy np. żądają od urzędników, aby załatwiali ich prywatne sprawy, jak pisanie pozwów w postępowaniach cywilnych, bo ich nie stać na adwokata. Najciekawszy przypadek to pan, który stwierdził, że nie stać go na dobrego adwokata, a do byle jakiego nie pójdzie, bo na pewno źle mu kasację napisze. To nic, że kasację może sporządzić tylko adwokat lub radca prawny, pan żądał ode mnie, abym to zrobił, bo przecież w tym urzędzie za coś biorę pieniądze.

  5. ale za co jest 5 lat paki? za samobojstwo? za podpalenie sie? czy za probe samobojstwa (za to ze sie nawet zabic porzadnie nie umie tylko innym roboty nada)?

  6. religia + dobra zmiana=podpalenie

Z kraju