„Mam dobry towar do sprzedaży” – powiedział do młodej kobiety. To był początek jego problemów
13:29 14-04-2020
W minioną niedzielę łukowscy policjanci przyjęli zgłoszenie, z którego wynikało, że kilku mieszkańców gminy Trzebieszów zatrzymało nieznanego mężczyznę oferującego do sprzedaży narkotyki.
Mundurowi dowiedzieli się na miejscu od 18-latki, że idący chodnikiem w pobliżu jej posesji mężczyzna zaproponował jej kupno narkotyków. Młoda kobieta nie była zainteresowana taką transakcją i powróciła do domu. 18-latka przekazała te informacje znajomym, którzy natychmiast wyszli na drogę by zatrzymać mężczyznę. W oddali zauważyli opisywanego im przez koleżankę nieznajomego. Po tym jak do niego doszli, ten zaproponował im narkotyki twierdząc, że ma dobry towar do sprzedaży.
Kiedy nieznajomy zorientował się, że nikt nie jest zainteresowany zakupem narkotyków i widząc że jeden z mężczyzn telefonicznie skontaktował się z policją – uciekł w pobliskie pola, wyrzucając po drodze metalowe pudełko. Uciekinier został zatrzymany, zaś mundurowi na miejscu „przejęli” zatrzymanego przez mieszkańców gminy Trzebieszów 32-letniego łukowianina i zabezpieczyli wyrzucone przez niego metalowe pudełko.
Okazało się, że było w nim kilka gramów marihuany. Mężczyzna już usłyszał zarzuty, chce dobrowolnie poddać się karze. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
(fot. lublin112.pl)
Ale konfidenty, ja nie moge
Przecież sam konfidencisz na meneli i gówniarzy.
Tak a na dodatek jestem 60 tka o ile wiesz co to jest
Brawo. Piekna postawa. Też od razu wezwałbym policje. Do puchy ze sprzedawcą śmierci.
Prosze księdza, marichuany nie można przedawkować..
A czy sprawdzono w jakim celu 18 latka wychodziła z domu ? i czy zrobiła to zgodnie z obowiazujacymi zalecaniami ? czyli ” tylko w celu zabezpieczenia podstawowych czynnosci życiowych „
była na swojej posesji, czytaj uważnie panie „ironiczny”, bo słabo ci ironia wychodzi
Po terenie posesji nikt nie może zabronić Ci chodzić. Tylko w twoim przypadku pierw trzeba ją mieć.
Jeśli przebywała na swojej posesji, to nikomu nic do tego.
Ludzi(dzieci) na ulicy mniej, dzieciaki pozamykane w domach a i bez rodziców ich patologia narkotykowa mało widzi. Popyt im zmalał drastycznie to zaczynają włazić do ludzi na siłę i z butami. Jacy „biedni” przez epidemię dochody im spadły klienci pozamykani w domach. Brawo za obywatelską postawę, gonić patologię
zawodowiec normalnie buhahahahahahahaa
szkoda że na targu się nie rozłożył
Tak się załatwia monopol na rynku. Telefon, podpierniczenie konkurenta i zostajemy samiutcy na wsi
Zawsze się zastanawiałem jak to jest z tymi narkotykami.
Tyle straszenia, że pod szkołami sprzedają, że łatwy dostęp i każdy może kupić, a mi jak żyję nikt nigdy narkotyków nie proponował, ani nie znam nikogo o kim bym wiedział, że ćpał.
Pytałem też kilku znajomych, czy to z liceum, czy ze studiów czy z pracy i każdy mówi, że im też nikt nigdy narkotyków nie proponował i nie wiedzą jak je można kupić.
Mi to wygląda na nieistniejące zjawisko którym się straszy społeczeństwo, tak jak się kiedyś dzieci straszyło wilkiem, albo, że „przyjdzie pan i cię zabierze”.