Lubelscy terytorialsi sprawdzali swoją wytrzymałość pod okiem amerykańskich instruktorów (zdjęcia)
13:13 28-04-2023
Zmagania były podzielone na dwa etapy. Pierwszy, odbywał się na placu apelowym Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych-Orzysz. Rozpoczął się o godz. 24:00, a zakończył po godz. 05:00. Uczestnicy podzieleni byli na międzynarodowe zespoły. Ta faza była połączeniem ćwiczeń fizycznych i wykonywania zadań z siedmiu obszarów tematycznych (m.in. terenoznawstwa, medycyny pola walki czy taktyki). Wszystko odbywało się w strugach padającego deszczu. W tym etapie sprawdzano wytrzymałość uczestników na obciążenia psychofizyczne i ich działanie w stresie, będąc pod presją nieustannie wydających komendy, krzyczących instruktorów.
Drugi etap żołnierze musieli pokonać pieszo. Nim się rozpoczął, każda drużyna otrzymała worek wypełniony piaskiem, który musiał być transportowany do mety. Na całej trasie 32 km przemarszu, na uczestników czekały zadania takie jak czołganie w trudnych warunkach, przepychanie pojazdu Humvee, przygotowanie rannego do transportu medycznego, dostarczenie oraz obliczanie zużycia amunicji artyleryjskiej, wykonanie procedury Call For Fire (wzywania wsparcia ogniowego), pokonanie przeszkody wodnej oraz inne wymagające współpracy całego zespołu.
Po zakończeniu marszu i powrocie do bazy na uczestników czekały kolejne konkurencje fizyczne m.in. przetaczanie opon, wykonywanie pompek. Następnie żołnierze udali się na plac apelowy, gdzie odbywała się ceremonia. Musieli rozliczyć się z transportowanych worków
z piaskiem. Amerykańscy instruktorzy rozcinali je i z ich wnętrza wydobywali ostrogi – nagrodę za ukończenie zmagań.
Zdobywcy ostróg zostali wpisani do księgi pamiątkowej i zostali przyjęci do „Order ofthe Spur”, czyli zakonu ostrogi.
W zmaganiach wystartowały 3 drużyny żołnierzy WOT z brygad: 1 Podlaskiej, 2 Lubelskiej oraz 5 Mazowieckiej. Organizatorem byli Amerykanie pełniący służbę w ramach Batalionowej Grupy Bojowej w Polsce. W Spur Ride startowali także żołnierze wojsk operacyjnych, a także innych państw, m.in. Kanady, Chorwacji i Rumunii.
Wszystkim terytorialsom udało się zdobyć amerykańskie ostrogi. Jednakże pomimo tego, że rajd w swojej idei nie przewidywał podium warto zaznaczyć, że reprezentacja 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej w najkrótszym czasie, spośród wszystkich 14 drużyn pokonała całą trasę.
(fot. WOT\źródło WOT)
Ten, który w Czasie Apokalipsy mówił o wąchaniu napalmu o poranku też był kawalerzystą, bo miał taki sam kapelusz jak ten na zdjęciu.
No tak jak widać redakcja o solidnej wtopie ipn w Zamościu nawet nie mruknie ale o dzieciach udających wojsko pisze dużo i ochoczo czyżby redakcja komuś bała się wejść za skórkę
Nie wiemy o czym Pan pisze.
Jeśli ty komuś wchodzisz ochoczo pod skórkę to POsądzaj wszystkich.
Ile kebabòw może zjeść terytorials,a ile żołnierz US Army?
Amerykańscy żołnierze nie jedzą kebabów..głupie pytanie
Brawo terytorialsi na pochyba lewackim przygłupom.
Kto wygrał w konkurencji picia samogonu szklankami?
Fajnie się bawią za nasze pieniądze harcerzyki…
W takim razie proszę samemu pójść na ten rajd. Ciekawe czy ty dasz radę być przynajmniej takim „harcerzykiem” jak oni. Ludzie tam wyciskają z siebie ostatnie poty, wytrzymują więcej niż Amerykanie i osiągają lepszy czas a ty śmiesz ich harcerzykami nazywać.
A co ty możesz wgl wiedzieć czy to są dzieci czy nie? Normalni ludzie tak jak każdy. Dorośli faceci i kobiety. Proszę bardzo, idź na tej rajd i udowodnij swoją męskość. Ciekawe jak szybko by Ci weszły nogi w tyłek.
Oni pili szklankami wodę 40% Amerykanie polegli