Jest propozycja stypendiów dla lubelskich radnych. Musieliby spełnić jednak jeden warunek
14:12 01-04-2021

W czwartek Fundacja Wolności złożyła petycję do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka w sprawie utworzenia Miejskiego Programu Stypendialnego dla radnych Rady Miasta. Pomysł ten argumentowano faktem, iż diety w wysokości ok. 2500 zł miesięcznie, jakie otrzymują radni, nie są wystarczające do utrzymania się. Co więcej, od dawna utrzymują się one na stałym poziomie, zaś koszty życia stale rosną, przez co radni są zmuszeni poszukiwać pracy.
Jak wyjaśnia Krzysztof Jakubowski z Fundacji Wolności, Rada Miasta Lublin liczy 31 radnych. Wielu z nich jest znakomitymi fachowcami i nie ma problemów ze znalezieniem pracy. Sześcioro radnych jest pracownikami miejskich spółek, dwoje jednostek organizacyjnych miasta, czworo administracji centralnej, a kolejnych dwoje jednostek podległych samorządowi województw. Do tego pięcioro radnych zostało powołanych do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.
– Z jednej strony radni są znakomitymi pracownikami, o których zatrudnienie zabiegają miejskie spółki oraz instytucje administracji publicznej. Niestety z uwagi na wykonywanie mandatu radnego, często muszą zwalniać się z pracy Doszło do sytuacji, kiedy jeden z radnych poprzedniej kadencji musiał prosić prezesa MOSiR-u o możliwość wcześniejszego wyjścia z pracy, aby prowadzić posiedzenie komisji, na której radni opiniowali sytuację finansową MOSiR-u. W związku z tym radni nie mogą się w pełni zaangażować ani w pracę zawodową, ani w wykonywania obowiązków w radzie miasta – tłumaczy Krzysztof Jakubowski.
Uzyskanie stypendium przez radnego byłoby uzależnione od rozwiązania stosunku pracy z organami administracji publicznej i spółek komunalnych. Kwota 3 tys. zł przysługiwałaby również tym radnym, którzy w tego typu miejscach nie pracują. Jak obliczono, roczny koszt uruchomienia programu wyniósłby ok. 1,1 mln zł. Ma to być znacznie mniej, niż wynoszą koszty zatrudnienia radnych w urzędach i spółkach komunalnych, które tylko w 2019 roku wyniosły ok. 1,4 mln zł.
Wśród korzyści, jakie wymienił prezes Fundacji Wolności, jest więcej czasu na wykonywanie przez radnych swojego mandatu, w tym utrzymywanie kontaktu z mieszkańcami, składanie interpelacji czy też przygotowywanie się do posiedzeń Rady Miasta. Radni nie musieliby odrabiać zaległości w pracy w czasie, gdy są nieobecni, co z kolei przełoży się na efektywniejszą pracę na rzecz mieszkańców. Radni nie musieliby głosować nad wysokością swoich wynagrodzeń, uniknie się również niezręcznej sytuacji, gdy radny lub radna powstrzymuje się przed jakimś działaniem w obawie, że nie spodoba się to jego pracodawcy.
(fot. Lublin.eu)
docplayer.pl/193079190-Zalacznik-nr-1-zaleglosc-za-l-p-id-karty-nazwa-karty.html
Fundacja Wolności ma prywatną listę dłużników ! .To jest skandal