Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Firma kontra stowarzyszenie. Przedsiębiorca żąda 7 mln zł odszkodowania od protestujących mieszkańców

Firma kupiła działkę na terenie strefy ekonomicznej, chcąc wybudować wytwórnię pasz. Zaraz po tym, zawiązało się stowarzyszenie, które skutecznie blokuje każdy ruch przedsiębiorcy. W sierpniu miało być otwarcie zakładu, tymczasem prace nie mogą ruszyć z miejsca.

Wszystko rozpoczęło się na początku 2016 roku, kiedy to firma ŁukPasz postanowiła wybudować zakład produkcyjny na terenie łukowskiej podstrefy ekonomicznej. Po kupnie działki jak też uzyskaniu niezbędnych pozwoleń, prace miały niebawem się rozpocząć. Jednak w marcu 2016 r. utworzone zostało Stowarzyszenie „My dla Łukowa”. Jego członkowie zaczęli się sprzeciwiać inwestycji, argumentując to, że fabryka będzie przetwarzać odpady poubojowe, w wyniku czego wokół będą się rozchodziły nieprzyjemne zapachy. Dodatkowo po otwarciu wytwórni pasz, ceny gruntów sąsiadujących z fabryką miały stracić na wartości a lokalne przedsiębiorstwa zbankrutować.

Inwestor zdecydowanie zaprzeczył stawianym zarzutom, podkreślając, że wykorzystywanie resztek poubojowych w wytwórni pasz dla zwierząt hodowlanych nie jest możliwe, gdyż zabrania tego polskie i unijne prawo. Postanowił udowodnić przeciwnikom, jak funkcjonuje wytwórnia pasz. Zorganizował wyjazd do bliźniaczych fabryk w Olsztynku i Grajewie, jednak z zaproszenia nikt nie skorzystał. Stowarzyszenie zaczęło jednocześnie blokować inwestycję. Najpierw chciało być stroną w sprawie budowy fabryki, jednak burmistrz wydał decyzję odmowną, argumentując to brakiem podstaw formalnych. Stowarzyszenie zaczęło się więc domagać sporządzenia oceny oddziaływania wytwórni pasz na środowisko. Urzędnicy również oddalili wniosek. Wtedy Stowarzyszenie odwołało się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Gdy decyzja SKO, również okazała się identyczna jak urzędników, złożone zostało zażalenie. I tak batalia na pisma, odwołania i zażalenia trwa do tej pory.

Na początku bieżącego roku zarząd firmy ŁukPasz zwrócił się do łukowskich radnych z prośbą o podjecie działań w tej sprawie. Chodziło o powstrzymanie protestów oraz przekonanie mieszkańców, że ich działania nie służą rozwojowi miasta. Gdy i to nie pomogło, inwestor postanowił podliczyć wszystkie koszty i wysłał do protestujących zestawienie strat, jakie poniósł przez ich działania. Przedsiębiorca domaga się od członków Stowarzyszenia „My dla Łukowa” 7 milionów złotych. Sprawa trafiła do sądu i jutro zaplanowano pierwsze posiedzenie w tej sprawie. Ma być ono próbą ugodowego załatwienia sporu pomiędzy stronami.

(fot. ŁukPasz)
2017-07-10 20:21:01

13 komentarzy

  1. „Zorganizował wyjazd do bliźniaczych fabryk w Olsztynku i Grajewie, jednak z zaproszenia nikt nie skorzystał” – Tyle w temacie xD.

    • Tylko dlaczego Pan Inwestor nie powie o drobnym szczególe.Decyzje drugiej instancji ( przy decyzjach środowiskowych do stycznia br. było to SKO a przy pozwoleniu na budowę Wojewoda SĄ OSTATECZNE I PODLEGAJĄ WYKONANIU)!!!! JEŻELI KTOŚ MA KOMPLET WYKONALNYCH OSTATECZNYCH DECYZJI I NIE BUDUJE TO POWINIEN TO WYJAŚNIĆ.
      Droga redakcjo Lublin112 czy możliwe byłoby zatem uzupełnienie art. o treść stanowiącą odpowiedź na pytanie czy ten inwestor posiada ostateczną decyzję środowiskową i ostateczną decyzję pozwolenie na budowę?

  2. I dobrze tak cymbałom. Ja też mam blokowaną inwestycje bo brakuje dobrej woli urzędnika. Mam nadzieje że przyznają mu odszkodowanie. Nie można bezkarnie utrudniać komuś życia i tego co zamierza robić na swojej działce zwłaszcza przemysłowej jeśli jest to zgodne z prawem. Ja też ponoszę straty na szczęście nie tak duże ale też szkoda. Zbudowanie firmy w naszym regionie jest bardzo utrudnione więc nie ma się co dziwić że ludzie nie mają pracy. To przykre. Na co komu strefa ekonomiczna skoro nie można tam nic zrobić.

  3. to typowe polskie pieniactwo, każdy chce mieć obwodnicę ale nie koło domu, gdzieś dalej, zasięg w komórce też ma być dobry ale nadajnik ma być gdzieś dalej, praca musi być, więc i firmy muszą być, tylko nie koło domu, gdzieś dalej…. Niestety nie istnieje gdzieś dalej, bo dalej od jednego to bliżej do drugiego

  4. Ja się gościowi trochę dziwię. Skoro, jak podają w artykule, jest w prawie (ma wszystkie wymagane kwity, pozwolenia, decyzje, itp.) to czemu po prostu nie rozpoczął budowy wzywając na zakłócających porządek policję.

    • No bo niestety w Polsce mamy takie a nie inne prawo. Możesz złożyć zażalenie na każdą decyzję jeśli w jakikolwiek sposób będziesz do tego umocowany, w tym przypadku to durne stowarzyszenie jakoś jest. W Lublinie jest podobnie, niejeden zapewne miał do czynienia z Radą Kultury Przestrzeni – banda nie mających zielonego pojęcia o niejednej problematyce ludzi, ale za to ochoczo zabierająca głos i wtrącająca się w wiele spraw. Brawo dla inwestora ŁukPasz, czas skończyć z tą komuną i postawić ich przed twardymi argumentami. Trzymam za Pana kciuki.

  5. Nie dziwię sie ze protestują.W Lublinie przed dawną odlewnią jak przejezdzam to tak śmierdzi ze nie da sie wytrzymac w samochodzie.Dzisiaj zobaczyłem ze jest tam paszarnia.

Z kraju