Na dwóch działkach znajdował się jeden dom. Właścicielka jednej posesji postanowiła zburzyć część budynku. Małżeństwo, do którego należy pozostała część obiektu ma żal do swojej sąsiadki.
Szkoda mi tych Państwa. Faktem jest, że sasiadka skłamała w urzędzie, faktem jest że można było się dogadywać ale też skoro ten dom w połowie nie był tych poszkodowanych to dlaczego założyli sobie, że mogę zasiedlić cały budynek?
misiowata
Zauważcie jedną rzecz ,pomieszkali by sobie jakiś czas a potem nie chcieliby się wynieść dlatego pewnie zdecydowała się na wyburzenie
Leo
Dziwaczna sprawa jak i stan umysłu 'poszkodowanych’. Budynek nie byl w całości ich i sprawa prawna, zamieszkania i wlasnosci byla mocno niejasna a oni wzieli kredyt i go remontowali.
Leo
Ciekawe czy mozna wziąć kredyt na remont bud którego nie jest się jedynym właścicielem.
Rgs
Można. Gotówkowy
Pan
Święte prawo własności!
lolek
Czy Lublin 112 ma nr ksiąg wieczystych działek i nieruchomości? Sprawdzimy kto jest kłamczuszkiem.
Kuba
Przypomina mi to trochę sprawę faceta, który przez przypadek pobudował się na cudzej działce, bo „tak wymierzył”.
Też miał pretensje.
A prawo, od czasów rzymskich, jest proste – to co na gruncie należy do właściciela gruntu.
bazyl
To nie są urzędnicy. To zwykła urzędowa patologia. Jedyną myślącą pracownicą w takim urzędzie jest zwykła sprzątaczka i dodajmy że uczciwa.
Xyz
Ale numer :))
No ale prawo do swojej części miała. Swoją drogą kupować dom na dwóch działkach należących do dwóch różnych osób to trochę kiepski pomysł.
Pierdoła
Prawo jest głupie ponieważ oni pomieszkali by 10lat i zabrali działkę przez zasiedzenie. Dostajesz działkę z pokolenia na pokolenie a nagłe ktoś ci ją zabiera za darmo bo jego dziadek postawił bezprawnie połowę domu na czyjejś działce
do
Pierdoła masz rację ,tak samo jest z dzierżawami wchodzą na pole ,nie płacą ,nie chcą zejść i liczą na zasiedzenie a najlepsze ,że jak zasiał to ma prawo zebrać i tak lata lecą ,dopłaty wziąć też mają prawo . Miałam w rodzinie taką sytuację ,pewna rodzina z Janowic tak siedziała na polu . Tu na to samo liczyli skoro weszli do cudzej części domu .
Szkoda mi tych Państwa. Faktem jest, że sasiadka skłamała w urzędzie, faktem jest że można było się dogadywać ale też skoro ten dom w połowie nie był tych poszkodowanych to dlaczego założyli sobie, że mogę zasiedlić cały budynek?
Zauważcie jedną rzecz ,pomieszkali by sobie jakiś czas a potem nie chcieliby się wynieść dlatego pewnie zdecydowała się na wyburzenie
Dziwaczna sprawa jak i stan umysłu 'poszkodowanych’. Budynek nie byl w całości ich i sprawa prawna, zamieszkania i wlasnosci byla mocno niejasna a oni wzieli kredyt i go remontowali.
Ciekawe czy mozna wziąć kredyt na remont bud którego nie jest się jedynym właścicielem.
Można. Gotówkowy
Święte prawo własności!
Czy Lublin 112 ma nr ksiąg wieczystych działek i nieruchomości? Sprawdzimy kto jest kłamczuszkiem.
Przypomina mi to trochę sprawę faceta, który przez przypadek pobudował się na cudzej działce, bo „tak wymierzył”.
Też miał pretensje.
A prawo, od czasów rzymskich, jest proste – to co na gruncie należy do właściciela gruntu.
To nie są urzędnicy. To zwykła urzędowa patologia. Jedyną myślącą pracownicą w takim urzędzie jest zwykła sprzątaczka i dodajmy że uczciwa.
Ale numer :))
No ale prawo do swojej części miała. Swoją drogą kupować dom na dwóch działkach należących do dwóch różnych osób to trochę kiepski pomysł.
Prawo jest głupie ponieważ oni pomieszkali by 10lat i zabrali działkę przez zasiedzenie. Dostajesz działkę z pokolenia na pokolenie a nagłe ktoś ci ją zabiera za darmo bo jego dziadek postawił bezprawnie połowę domu na czyjejś działce
Pierdoła masz rację ,tak samo jest z dzierżawami wchodzą na pole ,nie płacą ,nie chcą zejść i liczą na zasiedzenie a najlepsze ,że jak zasiał to ma prawo zebrać i tak lata lecą ,dopłaty wziąć też mają prawo . Miałam w rodzinie taką sytuację ,pewna rodzina z Janowic tak siedziała na polu . Tu na to samo liczyli skoro weszli do cudzej części domu .