W czwartek na drodze krajowej nr 5 doszło do tragicznego wypadku drogowego. Po zderzeniu dwóch pojazdów, ciężarówka spadła z wiaduktu i stanęła w płomieniach.
Zaśnięcie, zły stan techniczny… albo też „nieznane przyczyny”, które z racji wypitych procentów zataczają się z pobocza wprost przed maskę pojazdu.
Znajomy kiedyś kupił rocznego Mercedesa, nie zdążył go nawet ubezpieczyć (wracał na ubezpieczeniu OC sprzedawcy, miał zamiar AC wykupić po dojeździe do Lublina) i mu „nieznane przyczyny” wyjechały rowerem z pobocza na środek pasa ruchu. Samochód w rowie, 40 tysięcy złotych strat, a nietknięte „nieznane przyczyny” zataczając się pojechały dalej.
Ula
Anioły czuwały nad kierowcą ciężarówki! Najdał sie chłopaczyna strachu 🙁
Karypel
Raczej szczęście w nieszczesciu że nikt nie jechał droga pod wiaduktem .
zach
myślałem że te barierki mocniejsze, tu odpadły wszystkie ścięło przy podstawie.
ku...ba
Już super ekspert kuba wydał niepodważalną i nieomylną opinię co do przyczyn wypadku.Marnujesz się na tym forum.Było zgłosić się do antka do komisji śledczej,tam dopiero zrobiłbyś karierę :-)))
Kuba
Jaka komisja? Jarek kazał bratu lądować, brat kazał dowódcy sił powietrznych, dowódca sił powietrznych kazał kapitanowi samolotu, który tak się składa był w kabinie pilotów najmłodszy stopniem. No i wylądowali, sęk w tym, że nie w jednym kawałku.
Katastrofa tak banalnie głupia, że po Mirosławcu nie powinna była się wydarzyć.
W porównaniu z tym „nieznane przyczyny” z krajowej piątki są daleko bardziej interesujące.
Anty Kuba
Pokaż dyplom ekspercie.
Fjm
Panie prokuratorze widzę że śledztwo w tej sprawie juz pan rozwiązał,szybko,a tan na serio. W garażu bojlid młodego wieśniaka w głowie wióry i pewnie jeszcze do kodu należysz
Kuba
1. Śledztwo się wszczyna, prowadzi i kończy (umorzeniem, albo aktem oskarżenia) – ale taki niegramotny prymityw tego nie wie.
2. Rok mija, jak X5 sprzedałem – takiego niegramotnego prymitywa nie byłoby stać na serwisowanie takiego auta, to mu ból zadek ściska do tej pory.
3. Radzę popracować nad interpunkcją… albo chlać mniej.
Jakub
„Rok mija, jak X5 sprzedałem – takiego niegramotnego prymitywa nie byłoby stać na serwisowanie takiego auta” Heh dlatego sprzedałeś?
Kuba
Jeden z powodów.
Samochód ma jeździć po drogach, a nie z garażu do warsztatu i w drugą stronę.
W wypadku produkowanych w USA X5 niezawodność nie jest wyróżnikiem modelu. A mi się jeszcze dość pechowy egzemplarz trafił.
Sprzedałem, póki był jeszcze coś wart.
Auto wspaniałe, ale niedopracowane i bardzo kosztowne w naprawach (na przykład do silnika lepszy dostęp jest w mniejszej E39, niż w większej E53, a więc jakakolwiek naprawa zespołu napędowego to dodatkowe godziny robocizny na fakturze za naprawę).
Światło
To trzeba było w ogóle nie kupować, taki ekspert jesteś jak z koziej…
Kuba
To ty może lepiej z domu nie wychodź?
Samochód był w porządku, a w pewnym momencie zaczął się sypać.
Z kilkunastoletnimi samochodami tak już jest.
Nie ma co nad tym szat rwać.
bolid młodego wieśniaka
Kuba,ty przypadkiem nie jesteś z Dysa :-)))???
Pabloo(oryginał)
Kubuś, wracam w sobotę z trasy. Dasz się namówić na fraszkę ? Kupię u Grubego 🙂
Anty Kuba
Nie dość żę Kuba pseudoekspert to jeszcze chlejus. No ładnie.
Kuba
Ło matko.
Tak „ze zaskoczenia”?
Plany mam już na weekend, a ja nigdy na jednej flaszce nie kończę, więc by szlag trafił plany.
miłość bywa zabójcza
selekcja naturalna
Zaśnięcie, zły stan techniczny… albo też „nieznane przyczyny”, które z racji wypitych procentów zataczają się z pobocza wprost przed maskę pojazdu.
Znajomy kiedyś kupił rocznego Mercedesa, nie zdążył go nawet ubezpieczyć (wracał na ubezpieczeniu OC sprzedawcy, miał zamiar AC wykupić po dojeździe do Lublina) i mu „nieznane przyczyny” wyjechały rowerem z pobocza na środek pasa ruchu. Samochód w rowie, 40 tysięcy złotych strat, a nietknięte „nieznane przyczyny” zataczając się pojechały dalej.
Anioły czuwały nad kierowcą ciężarówki! Najdał sie chłopaczyna strachu 🙁
Raczej szczęście w nieszczesciu że nikt nie jechał droga pod wiaduktem .
myślałem że te barierki mocniejsze, tu odpadły wszystkie ścięło przy podstawie.
Już super ekspert kuba wydał niepodważalną i nieomylną opinię co do przyczyn wypadku.Marnujesz się na tym forum.Było zgłosić się do antka do komisji śledczej,tam dopiero zrobiłbyś karierę :-)))
Jaka komisja? Jarek kazał bratu lądować, brat kazał dowódcy sił powietrznych, dowódca sił powietrznych kazał kapitanowi samolotu, który tak się składa był w kabinie pilotów najmłodszy stopniem. No i wylądowali, sęk w tym, że nie w jednym kawałku.
Katastrofa tak banalnie głupia, że po Mirosławcu nie powinna była się wydarzyć.
W porównaniu z tym „nieznane przyczyny” z krajowej piątki są daleko bardziej interesujące.
Pokaż dyplom ekspercie.
Panie prokuratorze widzę że śledztwo w tej sprawie juz pan rozwiązał,szybko,a tan na serio. W garażu bojlid młodego wieśniaka w głowie wióry i pewnie jeszcze do kodu należysz
1. Śledztwo się wszczyna, prowadzi i kończy (umorzeniem, albo aktem oskarżenia) – ale taki niegramotny prymityw tego nie wie.
2. Rok mija, jak X5 sprzedałem – takiego niegramotnego prymitywa nie byłoby stać na serwisowanie takiego auta, to mu ból zadek ściska do tej pory.
3. Radzę popracować nad interpunkcją… albo chlać mniej.
„Rok mija, jak X5 sprzedałem – takiego niegramotnego prymitywa nie byłoby stać na serwisowanie takiego auta” Heh dlatego sprzedałeś?
Jeden z powodów.
Samochód ma jeździć po drogach, a nie z garażu do warsztatu i w drugą stronę.
W wypadku produkowanych w USA X5 niezawodność nie jest wyróżnikiem modelu. A mi się jeszcze dość pechowy egzemplarz trafił.
Sprzedałem, póki był jeszcze coś wart.
Auto wspaniałe, ale niedopracowane i bardzo kosztowne w naprawach (na przykład do silnika lepszy dostęp jest w mniejszej E39, niż w większej E53, a więc jakakolwiek naprawa zespołu napędowego to dodatkowe godziny robocizny na fakturze za naprawę).
To trzeba było w ogóle nie kupować, taki ekspert jesteś jak z koziej…
To ty może lepiej z domu nie wychodź?
Samochód był w porządku, a w pewnym momencie zaczął się sypać.
Z kilkunastoletnimi samochodami tak już jest.
Nie ma co nad tym szat rwać.
Kuba,ty przypadkiem nie jesteś z Dysa :-)))???
Kubuś, wracam w sobotę z trasy. Dasz się namówić na fraszkę ? Kupię u Grubego 🙂
Nie dość żę Kuba pseudoekspert to jeszcze chlejus. No ładnie.
Ło matko.
Tak „ze zaskoczenia”?
Plany mam już na weekend, a ja nigdy na jednej flaszce nie kończę, więc by szlag trafił plany.
Miało być…flaszke…słownik.