Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Brutalne pobicie studenta podczas balu, nawet jak stracił przytomność, tłukł jego głową o podłogę. Trwa poszukiwanie sprawcy

W ciężkim stanie do szpitala trafił młody mężczyzna, który został brutalnie zaatakowany i pobity na balu studentów medycyny. Sprawcą ma być również student. Ukrywa się on jednak przed organami ścigania.

Wszystko wydarzyło się w sobotę w jednym z hoteli przy ul. Nałęczowskiej w Lublinie. Odbywał się tam bal studentów IV roku medycyny, tzw. półmetek. W lokalu bawiło się około 400 osób, byli to studenci wraz z osobami towarzyszącymi. O ile początkowo impreza przebiegała wzorowo, to po północy miało miejsce zdarzenie, które wstrząsnęło środowiskiem zarówno studenckim, jak też lekarskim w Lublinie.

Mianowicie z relacji przekazanej nam przez rodzinę poszkodowanego, po godzinie 1 jeden z gości balu zaatakował bawiącego się studenta. Napastnik był niezwykle agresywny, uderzał pięściami swoją ofiarę, aż ta straciła przytomność. Nawet to miało go nie powstrzymać od zadawania kolejnych ciosów, w tym uderzania głową poszkodowanego o podłogę. Po wszystkim sprawca brutalnego pobicia uciekł z imprezy.

Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego, powiadomiona została także policja. Ranny student został przetransportowany do szpitala, gdzie natychmiast trafił na oddział intensywnej terapii. Przebywa tam do chwili obecnej, jego stan jest bardzo ciężki. Z informacji jakie uzyskaliśmy wynika, iż doznał on m.in. poważnego urazu czaszki oraz licznych złamań kości.

Jak poinformowali nas najbliżsi poszkodowanego, sprawcą brutalnego pobicia jest mężczyzna będący osobą towarzyszącą jednej z uczestniczek imprezy. Ma to być również student, uczący się na IV roku stomatologii. Sprawą zajmują się policjanci, jednak mężczyzna się ukrywa. Sprawdzane było jego miejsce zamieszkania, jednak okazało się, że tam nie powrócił. Co więcej, policjanci mieli nie zostać poinformowani, iż organizowana była tak duża impreza. Śledztwo prowadzone jest obecnie w kierunku spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Rodzina pobitego studenta zwraca się z apelem do każdego, kto może mieć wiedzę na temat miejsca ukrywania się sprawcy, o kontakt. Informacje można przekazywać na numer alarmowy policji 997 bądź przez naszą redakcję. Gwarantujemy pełną anonimowość.

2017-11-05 20:10:10
(fot. pixabay)

132 komentarze

  1. Tak właśnie media manipulują ludźmi. Student stomatologii atakuje studenta medycyny, ale fala hejtu na uwaga…. (werble) REZYDENTÓW i bogu ducha winnych studentów, ktorzy tańczyli/byli na dworze/ robili sobie zdjęcia w fotobudce! A poza tym nikt z was tego nie widział, skąd możecie wiedzieć co zaszło? Z moich informacji wynika, że jednak nie było to aż tak brutalne jak opisuje ten komunikat,

    • Nie widzę fali hejtu, widzę oburzenie brakiem reakcji na zdarzenie i szukanie przyczyn zachowania, które kłoci się z postrzeganiem studentów medycyny jako elity. Nie wiem, jakich wpisów oczekiwałeś, chyba pudrowania problemu. Co to za argument, ze jak ktoś nie widział na własne oczy, to nie może się wypowiadać, bo nie wie, co zaszło. Idąc tym tokiem myślenia, trzeba się ograniczyć to komentowania porannych zakupów w biedrze. O strzelaninie w Teksasie czy wojnie w Syrii też nie mogę pisać? Redakcja wyraźnie zaznacza, że informacja pochodzi od rodziny ofiary. Każdy myślący wie, że to relacja jednostronna i do niej się odnosimy. Czytając dyskusję mam wrażenie, ze niektóre komentarze pisane są na zamówienie rodziny napastnika a chodzi o pomniejszenie jego winy i zamiecenie sprawy pod przysłowiowy dywan.

      • A taki argument, że byłem tam i wiem, że nikt tego nie widział. Czy tak ciężko to pojąć? Komentuj jak chcesz tylko wiedz, że wyrażasz opinie na podstawie ułamków informacji, na dodatek bardzo podkloryzowanych. Masz wyprany mózg, codziennie robi Ci to telewizja, więc już nawet tego nie widzisz. Jestem za tym żeby winnego ukarać, ale NIKT praktycznie nie wie, co dokładnie między tą dwójką się stało. Ciężko będzie to rozstrzygnąć, bo to chyba oczywiste, że obydwoje byli pod wpływem.

        • Nie bronię sprawcy, bronię ludzi, którzy tam byli. Niektórzy o zajściu dowiedzieli się dopiero wczoraj po południu.

        • Byłeś jedynym świadkiem („A taki argument, że byłem tam i wiem, że nikt tego nie widział”) i nie zareagowałeś? A może to Ty zareagowałaś? Bo podobno zrobiła to dziewczyna (takie info podaje inny „naoczny” świadek). „Komentuj jak chcesz tylko wiedz, że wyrażasz opinie na podstawie ułamków informacji, na dodatek bardzo podkoloryzowanych” – toż o tym samym napisałam, cytuję „Każdy myślący wie, że to relacja jednostronna i do niej się odnosimy”. Trzeba czytać ze zrozumieniem a nie od razy zwyzywać kogoś, że ma wyprany mózg. Skąd wniosek, że oglądam telewizję? I ostatnie zdanie, Ty wiesz, ale NIKT nie wie. Zeznania, jak na mój wyprany telewizją rozum, trochę sprzeczne.

          • kto tu kogo cytuje, apisałAM, nie rozumiem. Pietrek sam z sobą dyskutujesz z różnych nicków czy co. Jeszcze nie wytrzeźwiałeś po balu.

  2. Wiele różnych informacji, a czy wiadomo coś o śprawcy, zgłosił się, ujawnił ?

  3. DRODZY DZIENNIKARZE LUBLIN 112

    PROSZĘ o rzetelność tego zawodu. Pokrzywdzony ma tylko złamany nos policja nie potwierdza, że doszło do uderzania głową studenta o podłogę. Nikt też nie potwierdza, że stracił przytomność. Z nieoficjalnych informacji wynika, że był przytomny, a nawet „nieprzyjemny i pretensjonalny” na izbie przyjęć.
    Sam sprawca zgłosił się na policję i do wszystkiego przyznał. JAK MOŻNA DAWAĆ LUDZIOM TAKĄ ŚCIEMĘ JAK WY PISZECIE!!!!!!!!!!!!!!.

    • Szanowny „anonimowy”, jak jest to wyraźnie zaznaczone, informacje pochodzą od NAJBLIŻSZEJ osoby dla poszkodowanego, czyli jego ojca. Dotarliśmy najdalej jak się dało, aby ustalić przebieg zdarzenia. Rozmawialiśmy tez z kilkoma uczestnikami balu, jednak każdy z nich miał inna wersję zdarzenia. Dlatego też, co jest wyraźnie zaznaczone, są to informacje przekazane przez ojca pobitego. W momencie publikowania materiału, sprawca był jeszcze poszukiwany.

      • „Anonimowy” to zapewne rodzic napastnika albo jeden z organizatorów balu, na którym sytuacja wymknęła się spod kontroli. Stąd rozpaczliwe wysiłki odwrócenia uwagi od problemu zgodnie z zasadą, że najlepsza obrona to atak.

        • Strasznie jesteście puści, aż żal czytać te bzdury. Napastnik zesrał się w gacie i się zgłosił na policję bo o sprawie zaczęło robić się głośno do tego czasu rodzice załatwili mu adwokata i strategie obrony.
          Poszkodowany jest w ciężkim stanie i warto poprzestać na tym fakcie .
          Nie ma tu braku rzetelności ze strony redaktorów lublin112, to są fakty a nie wyssana z palca historyjka .

          • To kandydat na lekarza, więc ma pojęcie jak „pogorszyć” swój stan.
            Dwóch napitych gnojków trzaska się po pysku i od razu afera.
            Normalka, tam gdzie wóda, tam i problemy.
            Wymyślają jakieś sretki półmetki, aby tylko wódy się nażłopać.
            Mało chlania po akademikach ?
            A ten ojciec to był tam, ze z takimi szczegółami do gazety się wychyla ?
            Trzeba mieć niezłe fiu bździu w głowie, aby traktować poważnie opowieści nawalonych chłystków.
            Wciskanie kitu starym to oni maja opanowane perfekt, nawet na trzeźwo, a co dopiero po północy… na baaaalu

  4. No prawdziwy bandyta. I to studencik.

  5. I oni mają nas leczyć.
    Przecież oni są chorzy!

  6. Wstyd i żenada, według mnie również studenci i rektorzy, którzy przyglądali się temu zdarzeniu i NIC NIE ZROBILI powinni ponieść konsekwencje. Może to czegoś nauczyloby ich.

  7. Ludzie, luzujcie. Jakby to byla impreza na kulu albo na politologii to tez byscie tak psy wieszali? To studenci, gowniarze jeszcze a wy sie ekscytujecie jakby to sie pobili doktorzy z 3 specjalizacjami. Znam kogos kto tam byl i mowil ze cala sytuacja nie wygladala tak jak zostalo to tu opisane, co potwierdzaja inne wpisy.

  8. SPRAWA I TAK BĘDZIE ZAMIECIONA POD DYWAN !!!
    Napastnik , pseudo bokser ma na koncie nie jedno takie pobicie, okazuje się że ma słabość do tłuczenia innych ale w sumie mu wolno bo ojciec jest prokuratorem i nie raz gnoja z tarapatów wyciągał.Tak więc bezkarnie będzie chodził po ulicach miasta ,wzorowo skończy studia bo matka jest lekarzem i też synkowi kryminaliście pomaga. Taka prawda . Można mu katować chłopaka z orzeczeniem o niepełnosprawności bo czuje się bezkarny. TAKA POLSKA !!!!

  9. też słyszałem o tym bandycie, na Krakowskim nie jednej osobie w asyście kumpli obił mordę i nigdy z tego powodu nie poniósł kary a to właśnie ze względu na to że tatuś jest prokuratorem. dowody zaczną ginąć , sprawa ucichnie a na koniec chłopaczek zbije kogoś i też będzie zamiecione .

Z kraju