Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Branża turystyczna liczy, że część Polaków wyjedzie na wakacje. Dostosowuje ofertę do panującej sytuacji

Specjaliści z branży turystycznej wskazują, że w tym roku wyjazdy wakacyjne będą miały znacznie inną formę, niż w latach ubiegłych. Osoby, które zdecydują się na wypoczynek, poszukiwać będą miejsc noclegowych położonych z dala od miast i tłumu ludzi.

Jedną z gałęzi gospodarki, która najbardziej odczuwa skutki epidemii koronawirusa, jest branża turystyczna. Z danych Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że w ubiegłym roku branża ta przyniosła w naszym kraju 6 proc. PKB. Rozwój turystki z roku na rok pobudzał rozwój wielu innych branż gospodarki, takich jak m.in. budownictwo, transport czy rolnictwo. Bezpośrednie, lub pośrednie zatrudnienie dzięki turystyce miało ponad 700 tys. Polaków. Szybki rozwój turystyki dostrzegło też wiele samorządów, które zaczęły zachęcać turystów do odwiedzin poprzez promowanie atrakcyjnych miejsc czy też organizowanie ciekawych imprez.

W tym roku sytuacja uległa diametralnej zmianie. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez instytut badawczy Nielsen wynika, że już 10 proc. Polaków odwołało zaplanowane wyjazdy wakacyjne, kolejne 30 proc. czeka na rozwój sytuacji zanim podejmie ostateczną decyzję. Kolejne 58 proc. Polaków nie zaplanowało nic na wakacje. Jednak tutaj analitycy Nielsena wskazują, że „trudno będzie ich teraz przekonać do skorzystania z usług biur podróży”. Specjaliści wskazują, że zdecydowana większość osób, które planowały wakacyjne wyjazdy zagraniczne, zdecyduje się na pozostanie w kraju.

Branża turystyczna, czekając z niecierpliwością na drugi etap odmrażania gospodarki, zaczęła już dostosowywać się zarówno do deklaracji Polaków, jak też ich obaw związanych z koronawirusem. Optymistyczne szacunki wskazują bowiem, że otwarcie hoteli i innych obiektów noclegowych może nastąpić w przeciągu 2-3 tygodni. Jak wyjaśnia Kamila Miciuła z lubelskiego portalu Nocowanie.pl, szczególną uwagą po zniesieniu zakazu mogą cieszyć się wśród turystów, obiekty zlokalizowane w ustronnych miejscach, z dala od miast i tłumu ludzi. Tu ogromną szansę na zdobycie nowych klientów mają obiekty z kategorii kwatery i pokoje, domki, agroturystyka czy apartamenty.

Ostatnie lata pokazały, że coraz więcej osób poszukuje noclegu z dala od zgiełku miasta i natłoku turystów. W dobie pandemii coronawiusa takie obiekty mają cieszyć się jeszcze większym zainteresowaniem turystów. Wiele osób, zmęczonych szarą codziennością i natłokiem obowiązków, będzie planowało wyjazd w miejsce, w którym zyskają ciszę i spokój a przede wszystkim uniknie ryzyka kontaktu z innymi osobami.

(fot. lublin112)

30 komentarzy

  1. Chyba nie trzeba być specjalistą od turystyki, by dojść do wniosków jak w artykule. Każdy, kto potrafi połączyć ze sobą kilka faktów, już się tego domyślił

  2. Bałtyk odsapnie od parawaningu, turyści odpoczną od nadbałtyckich cen, a nadbałtyckie byznesmeny opamiętają się i zastanowią nad swoimi wybujałymi cennikami. Krótko mówiąc: wszystkim to wyjdzie na zdrowie. 🙂

  3. Jak w lecie Daj Boże koronawirus minie to większość pracujących będzie się martwić jak pracy nie stracić i utrzymać zatrudnienie, a nie jakimiś wakacjami i urlopem. Co najwyżej 3-5 dniowy wypad nad Łukcze albo Roztocze.

  4. Aby było co do gara włożyć… A nie jakieś wakacje…. Są rzeczy ważne i mniej ważne

  5. W końcu biedne górale będą chcieli i na 2 noce wynająć.
    Już czekam, żeby zaczęli się prosić o klienta…
    Karma wróci, do tych pazernych ludzi.

  6. Ludzie (większość) sobie nie zdają sprawy co nadchodzi. Buntują się że na wakacje nie wyjadą, nie myśląc o tym czy praca będzie, kiedy dzieci do szkoły pójdą. Najlepiej dalej w nieświadomości przez różowe okulary patrzeć.

Z kraju