Automat nie wydał towaru, nie było odpowiedzi na reklamację. Prowokacja klienta przyniosła nieoczekiwany efekt (foto)
19:56 15-12-2022 | Autor: redakcja

Automaty, w których zakupić można przekąskę czy też zimny lub gorący napój, spotkać można prawie wszędzie. Stoją one na dworcach, lotniskach, w szpitalach, przychodniach, hotelach, szkołach, miejscach pracy, a nawet w centrach handlowych. Wiele osób z pewnością spotkało się z sytuacją, kiedy urządzenie nie działało tak jak powinno. Najczęściej problemem jest to, że nie wydaje ono reszty, czy też zamówionego produktu.
Z taką sytuacją spotkał się jeden z naszych czytelników. Wszystko miało miejsce w jednym z lubelskich szpitali. Pan Paweł przebywając w placówce postanowił zakupić kilka z oferowanych przez urządzenie produktów. Opłacił transakcję kartą, jednak kiedy środki z konta zostały ściągnięte, urządzenie nie wydało towaru.
Procedura w tego typu sytuacjach jest prosta. Zgłasza się reklamację wysyłając na wskazany numer telefonu wiadomość SMS z opisem problemu, jak też numerem automatu. Często obsługujące urządzenia firmy od razu oddzwaniają, aby rozwiązać sprawę. Wszystko dlatego, że jeżeli się tego nie uczyni, oznacza to automatyczną utratę klienta. Nikt bowiem, kto został raz oszukany, nie skorzysta już z tego typu urządzenia. A często będzie to również odradzał innym.
W tym przypadku jednak było inaczej. Odpowiedzi żadnej nie było. Po pewnym czasie pan Paweł postanowił zorientować się, czy to jednostkowa sytuacja, czy też podobne problemy pojawiają się częściej. W znajdującej się nieopodal rejestracji przekazano mu, że co jakiś czas pacjenci zgłaszają takie problemy. Sygnały te następnie mają trafiać do osób serwisujących urządzenie, jednak nie przynosi to żadnych efektów.
Wtedy klient wpadł na pewien pomysł. Z innego telefonu wysłał na ten sam numer informację, iż automat wydał mu dwa razy więcej reszty, niż powinien. Tak jak się spodziewał, tym razem kontakt ze strony firmy był niemal natychmiastowy. Otrzymał wiadomość z prośba o wskazanie miejsca, w którym stoi ów automat. Kiedy zdenerwowany pan Paweł odpisał, że w tym samym miejscu co ten, który nie wydaje zakupionych produktów, kontakt znów się urwał.
– Szpital to miejsce, w którym raczej nikt z nas nie pojawia się z uśmiechem na ustach. Będąc tam przez kilka godzin widziałem wiele ludzkich tragedii, przy których moja złamana noga to nic strasznego. Państwa klientami są zapewne wszystkie grupy klientów, począwszy od dzieci po młodzież, dorosłych ale też ludzi starszych. W kontekście wizyt w szpitalu mało kto ma ochotę zastanawiać się nad marnymi kilkoma złotymi, jednak proszę zauważyć, że ludzka godność oraz motywacja do „walczenia o swoje” jest tym mniejsza im mniejsza jest zasobność ich portfela – wyjaśnia pan Paweł.
Mężczyzna postanowił skierować pisemną reklamację do firmy obsługującej urządzenia. Wskazuje bowiem, że na skutek złamania nogi ma teraz sześć tygodni wolnego czasu, a tym samym dużo determinacji w sobie, aby sprawę doprowadzić do końca. O wszystkim powiadomiony został także Rzecznika Praw Konsumenta, który w rozmowie telefonicznej obiecał również zająć się tą sprawą.
Często w tego typu sytuacjach klienci, którzy nie otrzymali reszty lub zamówionego produktu, rezygnują ze starania się o zwrot należnej im kwoty. Wszystko z uwagi, iż jest ona niewielka i wynosi najczęściej kilka złotych. Dla firm obsługujących urządzenia przynosi to więc dodatkowe korzyści.
(fot. nadesłane/Paweł)
„to się do gazet nadaje”
Jakim prawem szpital w ogóle pozwala na umieszczanie takiego gó&$a na korytarzach? Czyżby byli w konszachtach z wyłudzaczami?
Szpital może ma prowizję, ale powiedz mi, jakim prawem takie automaty ze słodyczami stoją w szkołach podstawowych?
Prawem „Panu Bogu świeczkę, a itd…”. Dyrekcja oficjalnie będzie się rozpływała w walce z otyłością. Będą organizowane pogadanki dla dzieci, zajęcia korekcyjne. Będą zapraszani psychologowie i dietetycy, by nauczyć dzieci dobrych nawyków. Tymczasem na korytarzach stoją takie automaty… Pół biedy, gdy istnieje dobra stołówka, w której można smacznie zjeść. Ja niestety w pewnym momencie życia dziecka usłyszałam, że kategorycznie nie życzy sobie opłacania obiadów w stołówce szkolnej, bo są niejadalne.
Do tego dochodzą sklepiki szkolne z (a jakże) całą gamą słodyczy i „dziesiątek kostek cukru wymieszanych z barwnikiem, wodą i CO2”
Tak oficjalnie walczy się z postępującą najszybciej w Europie otyłością wśród nastolatków.
Prawem demokracji. Nikt nie zmusza do kupowania w nich.
Niby tak, ale jeśli młodzież ma zakaz wychodzenia z budynku szkoły na przerwach, to przecież korzysta z tych automatów, nawet gdyby chciała kupić owoc na drugie śniadanie, to nie może.
Bo owoc na drugie śniadanie i samo drugie śniadanie trzeba se przynieść z domu, a nie dopiero jak się zgłodnieje, rozglądać się gdzie by co kupić.
Czyli na polski przekładając o jutrzejszym drugim śniadaniu pomyśleć już dziś.
Potraficie tak matoły ?!
Kiedyś w Leclercu, nie mogłem czegoś znaleźć co było w katalogu, nie widziałem też nikogo z obsługi, kogo mógłbym zapytać, gdzie to „gie” leży.
Wpadłem na pomysł i krzyknąłem: „Kradną, kradną !!!”. Rekcja była natychmiastowa, z 5 osób nagle zapytało co, gdzie, kiedy, kto…
Gratuluję pomysłu z tym automatem.
U nas w pracy to sie inaczej sprawe zalatwia jak nie wydaje towaru,albo reszty,pier…nie sie kilka raz w bok albo przechyla na boki stukajac jednoczesnie o podloge ,
Lepiej kupić w sklepiku. Ekspedientka ma dzięki temu pracę.
Zgadza się.
taaaa…i na lotnisku też ??? w automacie jest woda po 5zł a w sklepie po 9zł…tylko, że w automacie często nie wydaje towaru, albo w karty ściąga dwukrotnie…
o nie znowu ta sie ua ktywniła ta cała wasza demegibilka
Wystarczy solidnie potrząsnąć takim automatem, wtedy dostaniemy niewydany towar z namiastką 😀
Bardzo pomocna rada. W szczególności dla dzieci, osób starszych czy z niepełnosprawnością ruchową.
W końcu kupiona rzecz z automatu przysługuje tylko silnym samcom, co nie? Po co inni w ogóle coś jedzą…
Zabierać złodziejomat i tyle. Co tu opisywać?
Dlaczego podżegasz do przestępstwa? Wszystkie takie automaty są na kamerach, nic tam nie widać czy wyda resztę czy nie, ale kto go rozwala to już tak.
Jak nie wydaje towaru i reszty to trzeba zapchać otwór na bilon i problem rozwiązany przynajmniej częściowo,bo nie oszuka kolejnej osoby.
hahaha,na kamerach?u nas w pracy robimy z tymi automatami co chcemy,jak tylko komus cos nie wyda,to za chwile przychodzi kilku serwisantow,w sensie koledzy z pracy i kazdy ma inny sposob na naprawde haah