Środa, 01 maja 202401/05/2024
690 680 960
690 680 960

Za nami katastrofalny rok, przed nami kolejne nadzieje. Powrót zawsze oznacza nowy początek

Sezon 2017/2018 budził nadzieje na to, iż Lubelszczyzna doczeka się w końcu kolejnego zespołu na poziomie centralnym. W tym samym czasie Górnik Łęczna zapowiadał heroiczną walkę z czołówką I ligi, która ostatecznie miała zakończyć się rychłym powrotem zielono-czarnych do ekstraklasy. Fakt jest taki, że nie sprawdził się żaden z optymistycznych scenariuszy, jakie zakładaliśmy sobie przed rozpoczęciem minionej kampanii. Łęcznianie spadli do II ligi, a żadna z drużyn III-ligowych nie zdołała przedostać się o klasę wyżej. To był fatalny rok dla lubelskiej piłki, a jeszcze gorszy dla polskiej. Ekstraklasowe zmagania, które miały miejsce w ubiegłym sezonie, nie miały prawa wzbudzać nadziei na to, że na naszym krajowym, futbolowym podwórku dobrze się dzieje lub dzieje się cokolwiek w lepszym kierunku. Kwaśną wisienką, czy jak kto woli, gorzką truskawką na torcie tego fatalnego roku był występ reprezentacji Polski na rosyjskim mundialu. Miało to być prawdziwe, pełne pozytywnych emocji, święto dla zdegustowanych negatywnymi przejściami polskich kibiców i niejako osłodzenie nam wszystkim tej piłkarskiej patologii, przez którą przechodziliśmy przez cały ubiegły sezon. Nie doczekaliśmy się detoksu. W zamian za to poziom naszej irytacji sięgnął zenitu. Przelała się czara goryczy, którą ciężko będzie zneutralizować. Skupmy się jednak na tym, co zawiodło w lubelskich zespołach, bo przecież rozczarowania, które wszyscy wspólnie przeżywaliśmy, nie brały się znikąd.

WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW W NASZYM PARTNERSKIM SERWISIE SPORTOWYM – KLIKNIJ W GRAFIKĘ PONIŻEJ

Dodaj komentarz

Z kraju