Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zobacz moment zderzenia auta osobowego z rowerzystą na ul. Grabskiego

W środę kilka minut po godzinie 17 na skrzyżowaniu ulic Grabskiego i Drogi Męczenników Majdanka w Lublinie doszło do zderzenia rowerzysty z autem osobowym. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy lubelskiej drogówki wynika, że mężczyzna kierujący rowerem, jechał drogą rowerową w kierunku Majdanka. Podczas przejeżdżania przez ul. Grabskiego, zderzył się z oplem, którego kierowca skręcał z Drogi Męczenników Majdanka.


 

2016-04-14T07:00:27
(fot. wideo Abaks-System)

156 komentarzy

  1. Dlaczego kierowca się nie zatrzymał przed przejazdem dla rowerów? Wykonywał kolizyjny manewr skrętu w lewo, zignorował oznakowanie pionowe i poziome informujące o przejeździe dla rowerów, zignorował fakt braku widoczności przez auto nauki jazdy. Pomimo tego wszystkie nawet nie zwolnił, nie mówiąc już o zatrzymaniu się, i pojechał jakby nigdy nic. A wystarczyło, zgodnie z zasadą „nie widzę – nie jadę” zatrzymać się i poczekać, aż na przejeździe zapali się czerwone światło, lub „elka” odsłoni widoczność.

  2. dlaczego czepiacie się elki,pojedź na to skrzyżowanie i zobacz jego układ,to na kierującym opla skręcającego w lewo ciąży obowiązek upewnienia się czy na przejściu nie ma pieszych lub rowerzystów (ścieżka rowerowa)

  3. Dobra – jest wypadek i pomijając czyja wina to zwróćcie uwagę jak dużo osób zatrzymuje się by sprawdzić lub udzielić pomocy rowerzyście. Niektórzy widać jakby przyśpieszali ze skrzyżowania jeszcze…

  4. Winę ponosi prawodawca za przepisy dotyczące rowerów.

    • Za to, że dostosował je do przepisów unijnych? Jakoś tylko w Polsce kierowcy mają z nimi problem…

  5. do osób komentujących, że rowerzysta jechał za szybko – gdyby to był samochód a nie rower to chyba nikt by nie powiedział, że jechał za szybko. Obaj kierowcy nie zachowali uwagi, ale rowerzysta był ciut wcześniej na przejeździe i kierowca auta powinien mu udostępnić pierwszeństwo, co pewnie by się stało gdyby nie miał zasłoniętego widoku. Sytuacja podobna do potrąceń pieszych na przejściach na jezdniach przy dwóch pasach w jedną stronę, jeden hamuje, drugi nie widzi i klops

  6. Jako był już funkcjonariusz WRD KMP W Lublinie popieram negatywne oceny napisane przez niektórych internautów pod adresem instruktora nauki jazdy.Za duży błąd w nauczaniu należy uznać dopuszczenie przez niego aby kursant wjechał za sygnalizator ,który mógł nadawać jeszcze sygnał zielony ale brak było możliwości kontynuowania jazdy ( lub było przypuszczenie, że nie mozna będzie dalej jechać ). Oczywistym jest ,że wine za spowodowanie zdarzenia drogowego ponosi kierujący pojazdem ,który wykonywał manewr skretu w lewo, ale zachowaniwe pojazdu z elką na dachu skutecznie ograniczyło mu widoczność z lewej strony z której nadjechał rowerzysta. Nauka jazdy zatrzymała się tym razem w miejscu nie kolidującym w ruchu poprzecznym ale takie właśnie nawyki są plagą lubelskich skrzyżowań już od lat, żeby wymienić chociaż, Rondo Kuklińskego czy Dmowskiego w godzinach szczytu.

Z kraju