Z ziemi, wody i powietrza, ale nadal bez skutku. Już ponad miesiąc trwają poszukiwania mieszkanki powiatu lubartowskiego
13:54 06-02-2023

Nadal na terenie powiatu lubartowskiego trwają poszukiwania zaginionej kobiety, która najprawdopodobniej w wyniku nieszczęśliwego wypadku wpadła do rzeki Wieprz wraz z synem. Dziecko zostało wyciągnięte z wody jeszcze tego samego dnia. Mimo przeprowadzonej reanimacji niestety chłopiec zmarł. Poszukiwania za matką trwają dalej.
– Ubiegły piątek i niedziela to kolejne dni działań poszukiwawczych. W piątek policjanci i strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Firleju przy użyciu łodzi poszukiwawczej przeczesywali nurt rzeki Wieprz od Lubartowa w kierunku miejscowości Leszkowice. Wczoraj działania kontynuowali policjanci z użyciem drona zakupionego przez lubartowską komendę. Urządzenie monitorowało koryto rzeki Wieprz, a także linię brzegową w miejscu zdarzenia w Chlewiskach – relacjonuje sierżant sztabowy Jagoda Stanicka z KPP w Lubartowie.
Poszukiwania przez ostatni miesiąc prowadzone były na całej długości rzeki Wieprz, od miejsca zdarzenia w Chlewiskach do granicy powiatu w kierunku miejscowości Blizocin. Przez ten czas działania poszukiwawcze prowadzono z użyciem technicznych środków wsparcia, takich jak: bezzałogowe statki powietrzne, łodzie poszukiwacze, śmigłowiec, sonar holowany i stacjonarny.
Zadysponowane zostały również grupy płetwonurków z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie oraz jednostek wojewódzkich i powiatowych Państwowej Straży Pożarnej. W działaniach brali udział także strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej. Działania poszukiwawcze prowadzone są w dalszym ciągu.
(fot. Policja Lubartów)
Panie Boże pomóż im znaleźć ciało tej matki. Bo dla rodziny to straszliwy ból.
Nie mieszaj w to czarów w magii.
Milcz błaźnie .
Spokojnie, gdy będziesz konał to sr w gacie zawyjesz do Boga.
Kaja weź zjedz coś słodkiego do kawy i się już uspokój.
chyba ty czopku tej farsy
Sam jesteś czarodziej.
Jak to możliwe… Niby wiadomo, gdzie wpadła; wiadomo, gdzie nurt mógł ją porwać, a mimo to… Straszne.
Przy takim stanie wody i nurcie poszukiwania mogą trwać miesiącami jeżeli ciało gdzieś się nie zaczepiło możliwe że jest już w Wiśle
Pewnie gdzieś na dnie leźy duźy konar i zapewne gdzieś się zaczepiła , być moźe źe ten konar wszystko maskuje i dlatego trudno znaleźć.
Może żyje ?
To dziecko ma autyzm, dlatego taki wypadek się zdarzył…
A co to ma do sprawy… Autyzm… Miejmy nadzieję, że jak najszybciej znajdą tą kobietę bo to dla rodziny straszna tragedia.
Może zjadły już ją sumy. W tej rzece są bardzo duże okazy.