Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Włamali się do sklepu, uciekali przed policją w stronę Dęblina. Wpadli po bezpośrednim pościgu

Czytelnicy poinformowali nas o pościgu, jaki miał miejsce pod koniec ub. tygodnia od strony Maciejowic w kierunku Dęblina. Jak się okazało, policjanci ścigali sklepowych włamywaczy.

Wszystko wydarzyło się w nocy z czwartku na piątek. Właściciel jednego ze sklepów zlokalizowanych w gminie Maciejowice w powiecie garwolińskim otrzymał sygnał z zamontowanego w obiekcie systemu alarmowego. Za pomocą kamer monitoringu, zdalnie dostrzegł, że w sklepie znajduje się włamywacz. O wszystkim od razu zaalarmował policję.

Na miejsce natychmiast skierowani zostali funkcjonariusze. Złodziej ukradł kartony z papierosami. W międzyczasie właściciel wsiadł w samochód i ruszył w kierunku sklepu. Kiedy dojechał, spłoszony przez niego włamywacz zaczął uciekać gubiąc część po drodze część łupów. Przebiegając obok samochodu właściciela sklepu uderzył łomem w boczne drzwi.

Następnie mężczyzna przez pola skierował się do zaparkowanego w ustronnym miejscu samochodu i odjechał. Przybyli po chwili policjanci ruszyli w pościg. Auto uciekało w stronę Dęblina, Już na terenie powiatu ryckiego kierowca widząc, iż główną drogą nie uda mu się uciec, skręcił w boczną dróżkę. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem i auto wpadło do rowu. Z samochodu wyskoczyło dwóch mężczyzn i zaczęło uciekać pieszo. Po chwili zostali zatrzymani.

Wówczas okazało się, dlaczego wybrali tą drogę. Byli to 35-letni mieszkaniec powiatu kozienickiego i 57-letni mieszkaniec powiatu piaseczyńskiego, więc aby dotrzeć do miejsc zamieszkania, musieli pokonać Wisłę. A najbliższy most jest właśnie w Dęblinie.

Funkcjonariusze zabezpieczyli skradzione papierosy oraz łom, którym sprawca pokonał zabezpieczenia sklepu. Dodatkowo okazało się, że tablice rejestracyjne, jakie znajdowały się na samochodzie, były kradzione. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty kradzieży z włamaniem. Młodszy z nich dodatkowo odpowie za ucieczkę przed policją i uszkodzenie minia. Teraz policjanci sprawdzają, czy zatrzymani nie mają na koncie podobnych przestępstw.

(fot. policja)

Jeden komentarz

  1. Nawet za paliwo by im się nie zwróciło.

Z kraju