W Lublinie drożej niż… w Andaluzji! Jakie mieszkanie kupimy za lubelską wypłatę w Hiszpanii?
08:03 23-08-2024 | Autor: redakcja
Hiszpańskie nieruchomości cieszą się dużą popularnością wśród Polaków. Niższe ceny niż nad Wisłą w niektórych lokalizacjach, różnorodność ofert, więcej słońca czy nawet bezpieczne oddalenie się od wojny – to niektóre z powodów. Realia na miejscu mogą być jednak pełne niespodzianek. O ile zakup lokum w celach inwestycyjnych albo jako miejsce na wakacje czy emeryturę może być strzałem w dziesiątkę, o tyle już emigracja zarobkowa nie zawsze musi zakończyć się sukcesem. Zanim jednak do tego przejdziemy, warto przyjrzeć się twardym danym, czyli porównać ceny nieruchomości w Lublinie i Andaluzji.
Andaluzja kontra Lublin – porównanie cen mieszkań
Przede wszystkim Andaluzja to dość duży i zróżnicowany region. Jego powierzchnia wynosi blisko 90 tys. mkw., podczas gdy całe województwo lubelskie zajmuje nieco ponad 25 tys. mkw. W związku z tym ceny andaluzyjskich nieruchomości warto prześledzić na kilku przykładach.
– Według danych z systemu BIG DATA RynekPierwotny.pl średnia ofertowa cena nowych mieszkań w Lublinie pod koniec lipca 2024 r. wynosiła 11 526 zł/mkw. Z kolei informacje z portalu GetHome.pl wskazują, że analogiczna średnia stawka z lubelskiego rynku wtórnego oscyluje na poziomie około 10 000 zł/mkw. Natomiast serwis Indomio.es informuje o następujących średnich ofertowych cenach metrażu (głównie używanego) z większych miast Andaluzji: Sewilla – 2200 euro/mkw., Malaga – 3027 euro/mkw., Kordoba – 1486 euro/mkw., Grenada – 2148 euro/mkw. – wylicza Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Przeliczmy to zatem na naszą walutę – według kursu z 13 sierpnia 2024 r., czyli 1 euro = 4,30 złotego. Dla Sewilli będzie to 9460 zł/mkw., Malagi – 13 016 zł/mkw., Kordoby – 6390 zł/mkw., a Grenady – 9236 zł/mkw. Rozstrzał jest zatem dość duży, a jak wynika z bazy ofert serwisu RynekPierwotny.pl mieszkania na sprzedaż w Hiszpanii potrafią osiągać mocno zróżnicowane ceny. Na przykładzie Andaluzji okazuje się jednak, że tylko w Maladze za mieszkanie można wydać więcej niż w Lublinie. Nie jest to zaskakujące, jako że mowa o bardzo popularnym kurorcie i ośrodku turystycznym (z ważnym lotniskiem). Korzystniej wypada Sewilla, czyli stolica regionu, a także Grenada, nie mówiąc już o Kordobie, gdzie metr kosztuje niemal o połowę mniej niż w Lublinie!
Na bazie tych danych można zatem przyjąć, że za średnią lubelską pensję 7376,86 zł (wartość brutto dla sektora przedsiębiorstw, dane GUS z czerwca 2024 r.) już dałoby się kupić metr kwadratowy np. w Kordobie i większy „kawałek” metra w Grenadzie i Sewilli niż w samym Lublinie.
Korzystne ceny, ale w pakiecie z wyzwaniami
Liczby mówią same za siebie – mieszkania w Andaluzji są średnio tańsze niż w Lublinie.
– Hiszpania generalnie cechuje się lepszą relacją cen metrażu i zarobków niż Polska. Nie mówimy tutaj wyłącznie o Andaluzji – zauważa Andrzej Prajsnar.
Oczywiście w największych metropoliach, takich jak Madryt czy Barcelona, sytuacja wygląda o wiele mniej korzystnie. Ponadto Hiszpania ma swoje lokalne bolączki, a Andaluzja – jako jeden z najmniej zamożnych regionów – tym bardziej nie jest ich pozbawiona.
– Hiszpańska gospodarka nadal zmaga się z kilkoma problemami. Jednym z najważniejszych jest wysoka stopa bezrobocia. W I kw. 2024 r. hiszpańska stopa bezrobocia wzrosła do poziomu 12,3%, czyli nieco większego niż rok wcześniej (11,8%). Andaluzja to jeden z tych regionów Hiszpanii, które najbardziej są trapione problemem bezrobocia (w tym bezrobocia młodych). W 2023 r. średnia stopa bezrobocia w Andaluzji wynosiła 18,2%. Analogiczny wynik dla woj. lubelskiego z połowy 2024 r. to 7,2% – mówi ekspert.
Innymi słowy, statystycznie łatwiej znaleźć pracę w województwie lubelskim niż w Andaluzji. Dla Polaków sytuację może też utrudniać np. nieznajomość języka. Hiszpania niestety nie należy do czołówki krajów z wysoką znajomością angielskiego i nawet podczas wakacji w turystycznych miejscach – w hotelach czy restauracjach – komunikacja bywa przez to trudniejsza. Do tego dochodzą inne regulacje prawne czy wyzwania związane z hiszpańską biurokracją. Inna sprawa to klimat – problematyczny zwłaszcza w Andaluzji. Mowa bowiem o regionie bardzo gorącym z temperaturami przekraczającymi latem 40 st. C. Swoistym biegunem ciepła jest Sewilla (podobnie Kordoba). A to oznacza niekorzystne warunki dla zdrowia, suszę czy potencjalne pożary.
Pod tym względem oczywiście lepiej wypadają nadmorskie miejscowości, ale już na przykładzie Malagi widzimy, że oznacza to mniej przyjazne ceny nieruchomości. Z kolei w mniej popularnych, małych miastach i miejscowościach nad wodą może być jeszcze trudniej ze znalezieniem pracy. Oczywiście pomijamy sytuację, gdy praca już czeka na miejscu! Wtedy odpada znaczna część ewentualnych problemów.
Kierunek Andaluzja? To zależy!
Korzystniejsza cena mieszkania nie jest jedyną przesłanką dla ewentualnej emigracji i tak naprawdę nie powinna nią być. Mimo że Polacy coraz chętniej kupują nieruchomości w Hiszpanii (w tym w Andaluzji), to niekoniecznie z myślą o przeprowadzce i ułożeniu sobie od razu życia w nowym kraju.
Jak zauważa ekspert Andrzej Prajsnar: – Hiszpania już od dłuższego czasu nie jest atrakcyjnym celem emigracji zarobkowej dla Polaków. Jeszcze 20 lat temu sytuacja wyglądała inaczej, a liczba polskich emigrantów zarobkowych na terenie Hiszpanii była większa niż obecnie. Lata 2004-2006 upływały w Hiszpanii pod znakiem prosperity, ale również narastających nierównowag w gospodarce, które później dały znać o sobie. Nieco inna sytuacja związana z popularnością Hiszpanii dotyczy zamożnych polskich inwestorów, którzy w mniejszym stopniu zwracają uwagę na lokalne perspektywy zarobkowe.
Innymi słowy, korzystne ceny nieruchomości w Hiszpanii to dobra baza do poczynienia inwestycji. Mieszkanie na południu można później wynajmować – zwłaszcza w miejscowościach turystycznych potrafi to przynieść znaczne dochody. Inna opcja to wynajem przez wybraną część roku. W pozostałej? Zyskuje się lokum na wakacje albo np. miejsce do pracy zdalnej. Taka nieruchomość z czasem może zyskać większą wartość, co przełoży się na profity przy potencjalnej sprzedaży. Chyba że jednak zdecydujemy się do niego przenieść na stałe – np. na emeryturze!
łysy c feel rządzi to drogo
Niedługo będzie drugie Detroit jak balonik pęknie!
Partia drożyzny korupcji i bezbożnictwa. Brawo PO kolejny spektakularny sukces rzondu ryżego szwaba.
To dopiero początek drożyzny i biedy ale wyborcy się uśmiechają
Przez osiem ostatnich lat taki nam los zgotowali.
Studia nie są obowiązkowe, a parząc na niektórych to zmarnowane pieniądze.