W audi przewoził broń gazową, mefedron i pałkę szturmową
19:13 10-08-2020

W nocy z piątku na sobotę tomaszowscy policjanci zatrzymali do kontroli kierowcę audi. Funkcjonariusze posiadali informację, iż kierujący może posiadać przy sobie narkotyki.
W trakcie przeszukania 33-latka z gminy Krynice i jego pojazdu mundurowi ujawnili blisko 50 gramów mefedronu. Ponadto pod siedzeniem mężczyzna schował pałkę gumową tzw. szturmówkę i broń gazową. 33-latek tłumaczył policjantom, że broń jest uszkodzona.
Mężczyzna został zatrzymany. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzut posiadania substancji psychotropowej. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
(fot. Policja Tomaszów Lubelski)
A to nie można posiadać pałki szturmowej ?
Janie – nasi policjanci płci obojga (żeby nie było) to słabo w przepisach przeszkoleni ignoranci.
Takie przedmioty jak ten pistolet czy pałkę „zabezpieczają” do ekspertyzy mądrzejszych w temacie, a samego posiadacza na ten wszelki wypadek, żeby nie musieli go drugi raz szukać i „zabezpieczać”.
Hahahahahahahaha dobrze powiedziane. Komuna wiecznie żywa.
Miastem rządzi mafia, to do mnie nie trafia…
Nie miastem, a całym krajem.
niech wyciągnie tęczowe stringi – zaraz przyfrunie niodorzecznik
Tylko zarzut posiadania substancji psychotropowej? A za posiadanie „broni gazowej” i „pałki szturmowej” już nie starczyło zarzutów?
Nie starczyło zarzutów bo ktoś mądrzejszy niż ci co „zabezpieczali” dokonał „ekspertyzy” i wyszło, że pałkę i pistolet można „odbezpieczyć” jako „broń” dostępną bez zezwoleń miejscowego proboszcza.
Pisałem już o podobnej sytuacji, ale przypomnę…
Przed kilku laty w poznańskim sklepie z bronią i „bronią”, kupiłem świetną podróbę niemieckiego „szmajsera” MP-42. Położyłem se toto na siedzeniu pasażera i ruszyłem „na kwadrat” do Lublina.
W Międzychodzie zatrzymano mnie do rutynowej kontroli drogowej. Pani policjantka na widok „broni” otworzyła drzwi autka, wydarła mnie zza kierownicy. Trzeba przyznać, że bardzo sprawnie minie przyziemiła i skuła w tył.
Nie pomogły tłumaczenia i paragon że przed 2 godzinami kupiłem to legalnie w sklepie wraz z fabrycznym opakowaniem tej „broni”.
„Broń” została „zabezpieczona” do „ekspertyzy” laboratoryjnej. Mnie jakoś nie „zabezpieczyli” widocznie wyglądałem na oryginał. Po 2 tygodniach „odbezpieczoną broń”, wraz z „ekspertyzą” odesłano na mój koszt przy pomocy bohaterskiej Poczty Polskiej. Na „ekspertyzie” nie dopatrzyłem się słowa: przepraszamy.
Cóż, przewrażliwienie z niedoszkoleniem.
Po prostu burdel kompetencyjny, policjant mimo że wie to nic nie może na miejscu orzec bo nie ma uprawnień w tym kierunku i musi brać jak leci żeby to co widać na pierwszy rzut oka orzekł ekspert. Może cie zwinęli za nowy model broni, jakoś MP-42 nie obiło mi się o uszy 😀 ale zresztą to się zgodzę bo podobne sytuacje jak twoja nie raz miały miejsce w naszym piknym kraju.
Co do kompetencji, to dawno, dawno temu, na pewnej imprezie widziałem, jak synek jednego z kolegów, taki 4-5 lat, paradował sobie z pięknie wykonanym „empi”. W pewnym momencie, inny kolega, funkcyjny na tej imprezie, nie wytrzymał i dyskretnie poprosił chłopczyka o pokazanie tego fajnego pistoletu. Pooglądał, popróbował i… chłopczyk dalej biegał sobie z tym empi.