Ul. Romantyczna: Strażacy gasili płonącego volkswagena
10:51 04-08-2016
Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 10 na jednym z parkingów przy ul. Romantycznej. Kierująca volkswagenem wyjeżdżając z parkingu zauważyła, że z przodu auta wydobywa się dym. Ogień w ciągu chwili objął auto. O zdarzeniu natychmiast została powiadomiona straż pożarna.
Po przyjeździe na miejsce strażacy zastali pojazd objęty otwartym ogniem. Akcja gaśnicza trwała kilka minut.
Trwa ustalanie okoliczności pojawienia się ognia oraz szacowanie strat. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. W rejonie zdarzenia są niewielkie utrudnienia z przejazdem. Na miejscu jest policja.
Zdjęci i wideo nadesłali nasi Czytelnicy – Bartłomiej i Michał – Dziękujemy!
2016-08-04 10:37:17
(fot. wideo nadesłane Bartłomiej, Michał, Krzysztof)
Pomału zaczynam dochodzić do siebie po tym co zaszło. Jako właścicielka tego auta,pragnę podziękować tym Panom, którzy jako pierwsi włączyli się do akcji gaszenia auta. Dziękuję komentatorom za wszystkie wpisy i zainteresowanie. Dziękuję Panom strażakom i policji. Dziękuję pracownikom Administracji Skarpa za okazaną pomoc, znajomym którzy mnie wsparli. Od siebie pragnę dodać kilka słów. Od lat, jestem pasjonatką i miłośniczką Volkswagenów, szczególnie tych po Garbusie. Moje auto to Golf II w wersji Syncro z roku 1986. Wówczas było to pierwsze auto z systemem ABS i pierwszy Golf z napędem 4X4, ten silnik był czterozaworowy. Jego „serce” chodziło jak mechanizm w zegarku szwajcarskim. Proste, szacowne, klasyczne auto. Znałam je jak swoją własną,przysłowiową kieszeń, utrzymywałam w należytym stanie, kochałam go dopieszczać. Serwisowane było w renomowanym warsztacie, posiadało książkę serwisową. Nosiłam się z zamiarem zarejestrowania go jako zabytek.Tak jak napisał jeden z przedmówców, dwa dni temu było na przeglądzie – dostał wysoką ocenę i cóż, stało się to, co się stać mogło się każdemu z nas, użytkującym pojazdy. Pozdrawiam Lidia
Pani się nie przejmuje komentarzami, w internetach każdy mądry bo anonimowy. Szkoda autka, grunt że nikomu nic się nie stało.
Jak można być „miłośniczką Volkswagenów”, no jak ja się pytam?
szkoda autka
No to ja Panu „Anty „odpowiadam. Można być „miłośniczką” czegokolwiek, jeśli się to „coś” lub „kogoś” kocha, to wtedy stajesz się miłośnikiem tego „coś” lub tego „kogoś”. Ważne jest Panie „Anty” by każdemu „miłośnikowi” w duszy grało. Pozdrawiam