Moim zdaniem motocyklista zrobił wszystko co można było zrobić w takiej sytuacji. Nie miał szans na zatrzymanie się (samochód zatrzyma się dwa razy szybciej od 375 kilogramowego harleya) położył motocykl żeby uniknąć uderzenia przodem motocykla w tył samochodu co prawdopodobnie skończyło by się kalectwem lub śmiercią. Zachowanie większych odległości między pojazdami w mieście kończy się zazwyczaj tym , że i tak jakiś samochód wciśnie się przed motocykl… Winę ewidentnie ponosi rowerzysta, który bezmyślnie wtargnął na przejście prowokując całe zdarzenie a motocyklista został ofiarą w tym wypadku choć pewnie nie wedle litery prawa. Zrozumie zapewne tylko ten co nie raz otarł się o takie sytuacje. Pozdrawiam motocyklistę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
kp
Obowiazek zachowania odpowiedniej odleglosci jest bezdyskusyjny.
WIna motocyklisty, wiec po co piszecie o rowerzyscie??
Moim zdaniem motocyklista zrobił wszystko co można było zrobić w takiej sytuacji. Nie miał szans na zatrzymanie się (samochód zatrzyma się dwa razy szybciej od 375 kilogramowego harleya) położył motocykl żeby uniknąć uderzenia przodem motocykla w tył samochodu co prawdopodobnie skończyło by się kalectwem lub śmiercią. Zachowanie większych odległości między pojazdami w mieście kończy się zazwyczaj tym , że i tak jakiś samochód wciśnie się przed motocykl… Winę ewidentnie ponosi rowerzysta, który bezmyślnie wtargnął na przejście prowokując całe zdarzenie a motocyklista został ofiarą w tym wypadku choć pewnie nie wedle litery prawa. Zrozumie zapewne tylko ten co nie raz otarł się o takie sytuacje. Pozdrawiam motocyklistę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Obowiazek zachowania odpowiedniej odleglosci jest bezdyskusyjny.