SOR w SPSK 4 przy ul. Jaczewskiego działa już normalnie. Odciąży to inne szpitale
14:10 25-12-2019
Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala Klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie rozpoczął już normalne funkcjonowanie. Od połowy listopada prowadzona była termomodernizacja oddziału, wymieniano okna oraz instalację ciepłowniczą. W związku z tym wprowadzono znaczne ograniczenia w przyjmowaniu pacjentów. Obsługiwane były tylko najcięższe przypadki m.in. ostre udary czy też urazy wielonarządowe zagrażające życiu.
Pozostali pacjenci byli odsyłani do innych placówek, w których funkcjonują Szpitalne Oddziały Ratunkowe: przy al. Kraśnickiej i ul. Grenadierów. Najbardziej obciążony został Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przy al. Kraśnickiej. Były dni, że w ciągu doby obsługiwano tam po ponad 150 pacjentów. To sprawiało, że w kolejkach trzeba było spędzić od kilku nawet do kilkunastu godzin.
Pierwszeństwo na SOR-ach mają bowiem pacjenci przywożeni karetkami. Jednak nie brakowało przypadków, że również dla nich trzeba było szukać miejsca w innych szpitalach. Dochodziło do sytuacji, że wożono ich nawet do szpitali zlokalizowanych w innych powiatach.
(fot. lublin112)
Do normalności to jeszcze daleka droga… działa, a to już w tym chory kraju dużo.
Bynajmniej czekającym w kolejce będzie ciepło.
Modernizację to powinien personel i zarządzanie przejść .
Ja tu nie widzę zmiany na lepsze , byłem raz (1) jeden raz i więcej niechcę tam być , byłem po wypadku stopy , ból niesamowity nikt nie zapytał czy podać coś przciwbólowago , patrzyli się na jak jakiegoś kosmitę.Sam w zlewie zimną wodą zmniejszałem ból.
Na ból, lepsze od mycia nogi , jest przyjęcie leków przrceciwbólowych.
Hehe….. boli go, to se nogi myje heheheh
Serdecznie zapraszamy wszystkich potrzebujących pacjentów na SOR!
Pomoc udzielana jest teraz bardzo szybko i sprawnie. Nasz SOR jest obecnie najlepszy w mieście!
Najgorsze doświadczenia z Opieką zdrowotną w życiu. Dwukrotnie odmówiono mi pomocy ( skręcenie kostki, wybicie barku) kiedy zwijalem się z bólu. Dowiedziałem się że ” z taką pierdołą to będę czekał 20 godzin, idź pan do domu”. Bezczelność, brak empatii ludzi pracujących w tym miejscu jest nie do opisania. Jak można powiedzieć do człowieka potrzebującego pomocy ” idź se prywatnie, młody jesteś „. To miejsce całkowicie pozbawiło mnie i moją rodzinę wiary w polskie szpitale…
Z udarem po 11 tu godzinach trafila Moja 78 letnia mama na oddział neurologii a tam po tylu godzinach z udarem zanim się nią zajeli stwierdzono źe szanse Jaj Powrotu do Zdrowia są nikłe . Po ďwóch tygodniach chcieli ją wypisać do domu Pomimo złego stanu nie jadła nie mówiła sama śię nie poruszała .dwa dni przed wypisem Zmarła.niewydolność oddechowa zawał.wykańczalnia nic więcej.
Dziwne, że nie przeżyła udaru. Taka młoda była przecież…..
Najgorszy szpital w Lublinie.Najgorsza Izba przyjęc.
… to jest miejsce w którym każdy pacjent uważa że jest najbardziej cierpiący i potrzebujący
Poziom personelu dostosowany do potrzeb pacjentów
Trzeba było wziąć na własną rękę jakiś lek. Podobno w apteka jest są jakieś przeciwbólowe. Może rodzina by tu w takim trudnym zakupie pomogła.
Przynajmniej noga nie śmierdziala – szacunek dla płacącego składki
SOR przy al. Kraśnickich nie ma prawa nazywać sie SOR’em, nigdy w życiu.