Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Rozbity termometr przyczyną interwencji strażaków (zdjęcia)

W niedzielę rano strażacy z terenu powiatu lubartowskiego interweniowali do zabezpieczenia rtęci z rozbitego termometru. Działania prowadziły dwa zastępy straży pożarnej.

W niedzielę około godziny 5:30 strażacy z terenu powiatu lubartowskiego zostali zadysponowani do zabezpieczenia rtęci z rozbitego termometru w jednym z budynków. Na miejscu interweniowały dwa zastępy straży z Lubartowa i Kocka, a także zespół ratownictwa medycznego.

Należy zaznaczyć, że strażacy w ciągu całego roku bardzo rzadko interweniują do takich zdarzeń. Rtęciowe termometry lekarskie są nadal bardzo popularne w naszych domach. Niestety czasem dochodzi do przypadkowego rozbicia i wydostania się rtęci na zewnątrz.

Po rozbiciu termometru rtęć może się rozprzestrzenić w dość dużym promieniu od miejsca zdarzenia. Najbardziej szkodliwa jest w postaci lotnej, a więc nie wolno jej ogrzewać i wdychać oparów, by toksyczne związki dostały się do płuc i krwiobiegu. Płynna rtęć w temperaturze pokojowej nieustannie paruje, a bezwonne pary rtęci są jej najgroźniejszą postacią. Nawet tak mała ilość jak 1g ze zbiorniczka termometru może skazić powietrze w małym pokoju. Trujące „żywe srebro” wnika do organizmu głównie przez skórę i drogi oddechowe. Może wywołać bóle głowy, zaburzenia widzenia i koordynacji ruchowej.

Aby temu przeciwdziałać, należy jak najszybciej i jak najdokładniej pozbierać rtęć, sprawdzając wszystkie miejsca, w których mogła się zatrzymać. Do zbierania rtęci nie należy używać odkurzacza – może powodować rozpylenie rtęci w powietrzu – najlepiej wykonać to tekturką, za pomocą której należy drobiny rtęci zmieść na szufelkę, a następnie przełożyć do słoika wypełnionego zimną wodą i zakręcić. Do zbierania rtęci można użyć zakraplacza do oczu. Zebranej rtęci w żadnym wypadku nie wolno wyrzucać do śmieci (nawet w słoiku, który może się rozbić), gdyż może w dalszym ciągu stanowić niebezpieczeństwo.

Strażacy w trakcie działań na miejscu, gdzie doszło do rozbicia termometru zamykają drzwi, aby rtęć nie rozniosła się po innych pomieszczeniach. Następnie pomieszczenie takie jest wietrzone, a strażacy w aparatach ochrony dróg oddechowych oraz lateksowych rękawicach zbierają resztki szkła z podłogi, rtęć zaś zbierają do pojemnika i zamykają go. Miejsce, gdzie znajdowała się rtęć posypuje się siarką mieloną tak, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się rozlanej rtęci (rtęć reaguje z siarką tworząc sól, która jest bardzo trudno rozpuszczalna). Do neutralizacji stosuje się również proszek cynkowy, które neutralizuje rtęć tworząc amalgamat i ułatwia jej sprzątnięcie. Po wszystkim zbiera się wszystko i szczelnie zamyka. Po zdarzeniu sprzęt użyty przez strażaków do zdarzenia należy poddać dekontaminacji.

Ważne, aby nie używać do likwidacji wycieku domowych środków czyszczących z chlorem i amoniakiem (mogą zareagować gwałtownie z rtęcią, tworząc trujący gaz). Czynności związane z usuwaniem rtęci należy wykonywać w rękawiczkach foliowych. Zebranej rtęci w żadnym wypadku nie wolno wyrzucać do śmieci (nawet w słoiku, który może się rozbić), gdyż może w dalszym ciągu stanowić niebezpieczeństwo.

(fot. PSP Lubartów)

41 komentarzy

  1. Dziadek Slamsonowicz

    Jak ci dzieli druhowie zdołali się pomieścić w tym pomieszczeniu gdzie rozbił się ten zabójczy termometr ???
    Przecież to było chyba ze sześciu dorodnych chłopów !!!
    Już sobie wyobrażam jak wszyscy z wypiętymi doopami, na kolankach zbierali wkraplaczami odrobinki owej zabójczej substancji.
    Puk, puk… („gdzie trzeba”).

  2. Słuchaczka Radia Wieprzowa twarz

    Działania prowadziły dwa zastępy straży pożarnej ?!
    Czy naprawdę komuś odwaliło pod deklem ???

  3. Zidiociały „cywilizowany” świat. Boją się azbestu na dachu i rtęci w termometrze, ale wungiel, gaz i ropę od Władimira kupować nadal będą. Bo myślą że im to nie zaszkodzi. No i w sumie nie zaszkodzi… dopóki im ruska rakieta na łeb nie spadnie. Ale co tam ruskie rakiety, rtęci z termometru trzeba się bać!

  4. ojej, jakaż to była niebezpieczna praca dla pomocy dentystycznej kiedyś…miała sporą buteleczkę rtęci, a drugą z opiłkami srebra i w małym moździerzu musiała je utrzeć na amalgamat…teraz wymyślono kapsułki i wstrząsarki do amalgamatu…bo inaczej taki śmiercionośny preparat by trzeba było zarabiać w ubraniu ochronnym i oddzielnym pomieszczeniu

  5. w szczypawkach podobne rzeczy są jak nie te same

  6. Jako dziecko bawiłem się rtęcią z termometrów przemysłowych, jaka to była ciekawa substancja srebrzysta niczym lustro, ciężka jak ołów i płynna jak woda.

    • Dużo dzieci się tak bawiło dobrze że straż o tym nie wiedziała bo by z 10 zastępów przyjechało.

    • Kiedyś ludzie kąpali się w rtęci, kapelusze też były nią zabezpieczane, jeszcze inni nawet ją spożywali. Aż dziwne, że nie umierali od razu.

      • Od rtęci nie umiera się od razu. Rtęć odkłada się w organizmie (np w mózgu) i już stamtąd się nie wydostaje.

  7. Jako dziecko bawiłam się rtęcią z robitego termometru, oczywiście pod nadzorem dorosłych. Do dziś pamiętam te kuleczki, jakie tworzyły się po dotknięciu głównej kuli. To co teraz się wyprawia, to woła o pomstę do nieba!! Straż pożarna!!!

  8. A kto i dlaczego do tej akcji zadysponował dwa zastępy straży pożarnej?

    • Powinny tym zająć się odpowiednie organy

    • A na jakiej podstawie ,,Rozrzutny” stwierdzasz, że ktoś źle zadysponował, czy masz wystarczające informacje dlaczego tak się stało !!! Wiem że każdy anonimowo jest super specjalistą w każdej dziedzinie siedząc i pierd…ąc w stołek, ale warto czasami spojrzeć we własne lustro i siebie ocenić …..

  9. Skoro straż przyjechała, to widocznie miała prawo i obowiązek do takiej interwencji. Ja uważam, że właściciele zachowali się odpowiedzialnie, inni wywaliliby resztki do kosza i co tam…

    • To tak samo jak z przyjazdem do gniazda os/szerszeni. Niby jakiegoś bezpośredniego zagrożenia życia nie ma, ale jednak powinni zareagować.

Z kraju