Rogata eskadra zawitała do muzeum. Zamiast kosiarek, o trawę dbają teraz kozy (zdjęcia)
11:56 03-07-2021
W Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie pojawiło się stado kóz alpejskich. Zastąpiono nimi maszyny i urządzenia służące do koszenia trawy, na której znajduje się ekspozycja samolotów, śmigłowców i innych eksponatów. „Rogata eskadra”, gdyż tak zostało nazwane stado, bez problemu radzi sobie z utrzymywaniem trawy na odpowiednim poziomie.
Władze placówki podkreślają, że kozy pełniące służbę na muzealnych terenach zielonych jako eko-kosiarki, to same zalety. Trawa nie jest zbyt nisko wykoszona, co zatrzymuje wodę w glebie i zapobiega niepotrzebnemu jej wysuszeniu. Przy okazji racicami napowietrza glebę, wbijając w nią nasiona. Murawa zostaje też nawożona. Dodatkowo obecność zwierząt wpływa na oszczędności w postaci czasu pracy i kosztów paliwa.
– Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie zdecydowało się na wdrożenie tego rozwiązania ekologicznego i ekonomicznego, które już od kilku lat jest stosowane w dużych miastach na całym świecie, a także w polskich muzeach- m.in. w Muzeum Obrony Wybrzeża- Fort Gerharda w Świnoujściu. Pozwoli nam zaoszczędzić koszty paliwa do kosiarek, ale przede wszystkim dzięki temu świadomie dołączamy do instytucji i organizacji działających na rzecz poprawy warunków klimatycznych i ochrony środowiska – wyjaśnia Malwina Markiewicz, Kustosz Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.
Przedstawiciele muzeum dodają, że ekologiczne kosiarki są kolejnym etapem zwiększania gotowości instytucji na zmiany klimatu. Placówka dostrzegając zagrożenia i ich nieuchronne konsekwencje, w ramach odpowiedzialności społecznej, aktywnie włącza się w działania naprawcze i wprowadza szereg procedur na rzecz zrównoważonego korzystania z dostępnych zasobów w celu ograniczenia skutków zmian klimatycznych.
Stado złożone jest z kozy z dwiema młodymi i dwóch koziołków, które na czas wypasu jest użyczane przez Fundację Habitat Organic. Zwierzęta w Dęblinie będą miały co robić, gdyż na terenie muzeum znajduje się blisko 4 ha terenów zielonych.
(fot. MSP/nadesłane)
O to w muzeum kupię kozi ser i mleko u zapiżdzona . Świetny pomysł.
Dawniej w W. Brytamnii , na pola golfowe wypuszczano owce .
Trawa byla zawsze do pozadanej wysokosci , zwierzeta syte , ludzie nie narobili sie na hektarach.
Same plusy .
?
Tja. Ciekawe kto będzie kópy sprzątał? Ty pójdziesz? Bo ja nie!
Może na niektóre jego rejony. Nie wyobrażam sobie aby owce pielęgnowały „green”.
No i super. Jedno z nielicznych muzeów działających tak z głową.
Kozy już są, zaraz zlecą się Arabowie ?
Oni mogą się zlecieć i to dosłownie, jak kiedyś zlecieli się do „WTC”.
Tp pozostaje eskadrze teraz kupić gumowce ahahaha
5 sztuk kóz na cztery ha. Będą to jadły do przyszłego roku.
Już to przerabiali w Hiszpanii, koszty są wyższe. Bajer dla rozpuszczonych kobiet i „fundacji” zbierających kasę.
oczywiście że bajer , wykolejeńców nie brakuje ciekawe kto po tych bobach będzie chodził
Może w Lublinie by tak wyjadały trawę baranów w tym mieście nie brakuje.
W sejmie też tak powinni – zamiast p-osłów kozy. Może coś by w tym kraju poszło we właściwym kierunku? I dalej tym tropem idąc wojsko zamienić na kozy. Kozy w myśliwcach. Kozy w sypiącym się okręcie podwodnym. Gdyby coś poszło nie tak przynajmniej rodziny by nie płakały… Polska – to już nie brzmi dumnie.