Potrójne szczęście pani Nadii. W SPSK Nr 4 w Lublinie urodziły się trojaczki (zdjęcia)
14:30 25-01-2023 | Autor: redakcja
– Jestem szczęśliwa. O tym, że będziemy mieć trojaczki dowiedzieliśmy się z mężem na pierwszym badaniu USG. Był szok, ale bardzo pozytywny. To było kiedy już byliśmy całą rodzina w Polsce – opowiada mama dzieci.
Dzieci urodziły się w 30. tygodniu ciąży. Pierwszy na świat przyszedł chłopiec. Ma na imię Dominik. W chwili narodzin ważył 1,5 kg. Był największy z rodzeństwa. Teraz waży 1770 g. Druga była Ewa. Dziewczynka w dniu narodzin ważyła niecałe 1,1 kg (1070 g), obecnie – 1280 g. Trzecim dzieckiem jest także dziewczynka. Ma na imię Diana. W dniu przyjścia na świat miała 1200 g, obecnie waży 1470 g.
Z racji małej masy ciała i przedwczesnych narodzin, wcześniaki od początku wymagały specjalistycznego leczenia i opieki. Aktualnie oddychają samodzielnie. Muszą pozostać w szpitalu do czasu, kiedy osiągną właściwą masę i będą jadły przez smoczki lub z piersi. Następnie dołączą do swojej rodziny – mamy, taty i starszego brata.
– Na razie dzieci są karmione przez zgłębnik – mówi dr n. med. Eulalia Majewska kierująca Oddziałem Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie. Zgłębnik do karmienia to elastyczna rurka, która jest wprowadzana przez nos i gardło, kończy się w żołądku. Na końcu znajduje się kilka otworków, przez które pokarm wpływa do żołądka. – Mama trojaczków dostarcza na oddział pokarm dla swoich dzieci. Wystarcza go dla całej trójki – opowiada dr n. med. Eulalia Majewska.
Obecnie wcześniaki przebywają w inkubatorach, które m.in. zapewniają im prawidłową temperaturę ciała.
(fot. źródło SPSK4)
24 luty 2022 rozpoczęcie wojny mamy 25 styczen 2023 czy zle licze
Na zdjęciu nie wygląda na konia.
Na matematyce to ty chyba spałeś.
To nieprzyzwoite, przyjechała do Polski u niej wojna a ona się oddaje miłosnym uniesieniom. Jak tak można, powinna się zamartwiać i o wojnie myśleć non stop.
Potrójne szczęście pani Nadii, póki są małe, ale nich no one trochę podrosną…
Chciałabym wtedy pogadać z panią Nadią o szczęściu…
Bo dzieci to udhęka. Czyje to słowa?
Każdej normalnej nie patokatolskiej matki ?
Każdego rodzica. Udręka za którą w sekundę oddał byś swoje życie, ale każdy rodzic wie jaki to koszt i nie mówię o pieniądzach. Dzieci to szczęście dla takiego prezesa kaczki, bo nigdy w nocy nie wstawał, nie opiekował się chorującym dzieckiem i nie wie jak one potrafią z równowagi wyprowadzić.
Zaprawdę powiadam Wam, prawdę prawi… dodać też należy liczne przykłady dziecinnej „miłości”, „wdzięczności” za te wszystkie trudy…
potrafią zadźgać. nożami, udusić gołymi „rencyma”, czy posiekać siekierami.
Ale chrzanicie… Dużo zdrówka dla mamy i dzieci ❤️
w tym kraju.. xD
Pozdro dla mamy…ać lewackie mendy.
Pięknie gratulacje też będę miał 4 dzieci zdrowia dla całej rodziny
No cóż ją stać. Nasze dzieci czeka ciężka przyszłość.
No ,a czyje te dzieci ? Bo czasowo to w żaden sposób nie męża ,bo mąż na wojnie….
Według katolickich legend bywa też niepokalane poczęcie, przez bliżej nieznanego ducha… nawet pod nosem męża (vide św. Józef)
Za to, że przymknął na to oczy, świętym go okrzyknięto.