Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Popularna restauracja twierdzi, że upada przez działania miasta. Urzędnicy odpowiadają, że spółka od lat nie płaci w terminie

Jedna z lubelskich restauracji zarzuciła miastu działania na jej szkodę, co doprowadziło do wycofania się z działalności i zamknięcia lokalu. Miejska spółka zapewnia, że jest to półprawda oraz wręcz całkowite mijanie się z prawdą. Dlatego też zamierza wystąpić na drogę prawną.

Od maja, kiedy to złagodzono obostrzenia związane z walką z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, większość lokali gastronomicznych wznowiło działalność i po dostosowaniu się do nowych przepisów przyjmuje gości. Wciąż nieczynna jest jednak popularna restauracja Muuucho na Starym Mieście w Lublinie. Znajduje się ona w miejscu, gdzie przez lata funkcjonowała Czarcia Łapa. Choć w czerwcu zapowiadano otwarcie lokalu, to jednak nie nastąpiło. Teraz właściciele wydali oświadczenie, w którym wyjaśniają powody ciągłego zamknięcia restauracji. Tłumaczą, że powodem jest upór prezesa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, który nie pozwala im kontynuować działalności.

Przedstawiciele Muuucho zapewniają, że starali się i robili wszystko, aby otworzyć restaurację. Podejmując liczne działania w tym celu liczyli, że im się to uda. Przyznają, że spółka posiadała zaległości z tytułu czynszu najmu za styczeń, luty i część marca, zaś w związku z pandemią koronawirusa i nakazem zamknięcia restauracji wystąpiono do prezesa LPGK z prośbą o odroczenie płatności faktur za styczeń, luty i marzec, które normalnie uregulowałaby z przychodów z marca i kwietnia. Argumentowano to 100% spadkiem przychodów. Ponadto spółka miała zadeklarować, że dokona pełnej spłaty zaległości po otrzymaniu wsparcia rządowego. Jednocześnie spółka chciała, aby nie naliczać jej czynszu w okresie objętym nakazem zamknięcia restauracji lub jego obniżenia zgodnie z oświadczeniem Prezydenta Miasta Lublina o pozarządowym pakiecie wsparcia dla przedsiębiorców.

– Prezes Siemiński pomimo próśb spółki wystawiał pełne faktury czynszowe za każdy kolejny miesiąc, natomiast obniżkę czynszu warunkował spłatą zaległości. Kolejne rozmowy doprowadziły do zawarcia ustnej ugody w sprawie spłaty zaległości na warunkach znanych obu stronom, jednak prezes LPGK po przesłaniu przez nas prośby o zawarcie ugody na piśmie zażądał zabezpieczenie ugody np. w formie gwarancji bankowej, hipoteki lub poręczenia osób trzecich. W tym czasie ZNK wydało decyzję obniżająca czynsz najmu swoim najemcom o 90% nam nadal wystawiano faktury w pełnej wysokości, czyli po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Czując, że jesteśmy oszukiwani i nie mając innych możliwości wpłynięcia na zmianę postawy Prezesa Siemińskiego wobec nas, złożyliśmy pozew o obniżenie czynszu najmu – wyjaśniają przedstawiciele spółki One Lewak, która jest właścicielem restauracji Muuucho.

W połowie lipca sąd wydał postanowienie o zabezpieczeniu powództwa poprzez zakaz wypowiadania umowy najmu oraz ustalił nowe warunki płatności czynszu najmu. W tym czasie spółka otrzymała subwencję i uregulowała zaległe faktury jednocześnie planując ponowne uruchomienie restauracji. Jednak jak dodają przedstawiciele restauracji, otrzymali na piśmie oświadczenie o odstąpienie od umowy najmu, a kolejne spotkania i prośby, pomimo uregulowania całości zadłużenia, nie przyniosły żadnego efektu. Spółka w swoim oświadczeniu zapewnia, że nadal chciała kontynuować działalność, jednak prezes LPGK stanowczo odmawiał współpracy nie podając żadnego powodu. W obliczu tego podjęta została decyzja o wycofaniu się z lokalu i zamknięciu restauracji. „Najciekawsze jest to, że przetrwaliśmy dzięki subwencji rządowej a upadniemy dzięki władzom tego Miasta!” – dodano wyjaśniając, że od początku trwania umowy, tj. 2008 r., spółka wpłaciła do kasy miasta z tytułu najmu łączną kwotę ponad 4,5 mln zł.

Tymczasem prezes Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Grzegorz Siemiński zapewnia, że zarzuty stawiane przez spółkę One Lewak nie są w pełni prawdziwe i nie wyklucza podjęcia kroków prawnych wobec autora oświadczenia. Dodaje jednocześnie, że obecnie toczą się postępowania przed sądami: Rejonowym w Świdniku i Okręgowym w Lublinie, w zakresie zapłaty zaległości za czynsz najmu oraz o ustalenie jego warunków. Prezes przyznaje, że spółka rzeczywiście płaciła czynsz najmu za okres od stycznia do 16 lipca, podkreślając jednak, że opóźnieniem, a w styczniu i lutym, ani w miesiącach je poprzedzających, nie było pandemii, czy innego czynnika ograniczającego możliwość prowadzenia restauracji, zatem dług spowodowany był decyzjami niepłacenia w terminie podjętymi przez zarządzających restaurację. Dlatego też LPGK ostatecznie zakończyło stosunek prawny ze Spółką One Lewak.

– Przed pandemią spółka zalegała z płatnościami czynszu za każdy miesiąc i zaległości te to zawsze był kwota około dwumiesięcznego czynszu za lokale o powierzchni ok. 341 m2. Od lat nie regulowała ona płatności na bieżąco i pomimo regularnych wezwań do zapłaty balansowała z płatnościami. Podkreślić należy, że aktualny najemca w drodze przetargu wszedł w najem lokali, a więc miał świadomość wysokości czynszu i warunków umowy, gdyż sam je ustalił w drodze licytacji. Regularnie jednak pokazywał właścicielom lokalu, że okresowo może nie wywiązywać się z zobowiązań finansowych względem LPGK – wyjaśnia Grzegorz Siemiński.

Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej przyznaje, że spółka złożyła szereg żądań w postaci m.in.: zaniechania poboru bieżącego czynszu w całości oraz odroczenia spłaty zaległości, wszystko na bliżej nieokreślony czas. W związku z tym zostało wydane zarządzenie regulujące obniżkę czynszu o 80%, z terminem obowiązywania do końca kwietnia, co było później przedłużane do czerwca. Jednak jednym z warunków otrzymania wsparcia, było podpisanie odpowiedniego porozumienia, a także brak zaległości w płatnościach. Tego typu rozwiązaniach przyjął parlament RP w zakresie Covid-19. Do tego LPGK zaproponowało zawarcie ugody rozkładającej kwotę długu na raty, jednakże przedstawiciele One Lewak odrzucili propozycje. Dlatego też LPGK wystawiało faktury w normalnej wysokości.

– Zachęcaliśmy wielokrotnie spółkę One Lewak do przystąpienia do programu wsparcia, podkreślając, że w momencie podpisania porozumienia zastosujemy ulgi zawarte zarówno w zarządzeniu zarządu LPGK , czyli obniżka czynszu o 80%, jak i postanowieniach Gminy Lublin, gdzie obniżka wynosiła 90%. Wszyscy inni najemcy objęci zostali programem wsparcia, jedynie spółka One Lewak nie chciała skorzystać z propozycji. Nieprawdą jest fakt, że została zawarta jakakolwiek ustna ugoda. W spółce praktykowane są ugody, zawierane tylko w formie pisemnym.(…) One Lewak nie był zainteresowany zawarciem ugody na warunkach LPGK, chciał wywrzeć na nacisk w celu odstąpienia od obowiązujących zasad i potraktowania jej odrębnie od wszystkich innych najemców, poprzez odstąpienie od naliczania czynszu i niespłacania zaległości – dodaje Grzegorz Siemiński.

Miejska spółka zapewnia, że zarówno jej działania, jak też miasta Lublin, w żaden sposób nie przyczyniły się do obecnych kłopotów właścicieli restauracji Muuucho. Wskazywać mają na to przytoczone fakty a także wielokrotne wspieranie działalności tego najemcy, w tym zawieranie ugód na spłaty zadłużenia, wydawanie zarządzeń o możliwości skorzystania z obniżki czynszu itp. Dlatego też Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej zamierza bronić swojego dobrego imienia przed sądem zarzucając spółce wprowadzanie opinii publicznej w błąd poprzez stwierdzanie półprawdy oraz wręcz całkowite mijanie się z prawdą.

(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)

13 komentarzy

  1. myślę, że zdecydowana prawda jest po stronie miasta
    właściciele knajpy kombinowali jak koń pod górę
    nieistotna jest kwota czynszu, tym bardziej, z redukcją
    daliby sobie (może radę) a tu figa z makiem …
    ciekawe czy oferowali catering jak inni ????

    • Tak była akcja zbierania datków żeby mogli przygotowywać posiłki dla lekarzy ! Oj ONE Lewak nie bardzo – taki nowoczesny szantaż z państwową firma – ciekaw jestem czy w drugiej knajpie vis a vi Czarciej Łapy też ma takie problemy finansowe ?

  2. półprawda i całkowite mijanie się z prawdą jednocześnie? to ci wasi rzecznicy nawet studiów humanistycznych nie mają?

  3. … też prawda , święta prawda , g**** prawda , to było … ale ” półprawda ” ??? !!! … no szacun

  4. „Prezes przyznaje, że spółka rzeczywiście płaciła czynszu najmu za okres od stycznia do 16 lipca, … ”
    To płacili czy nie ??

  5. Balbina ale nie TW

    Kiepska knajpa, twórcy tego przybytku chyba nigdy nie widzieli prawdziwej meksykanskiej knajpy. Dobrze ze zamknęli może powstanie coś lepszego

  6. aha, zaczyna się. papier i drożdż

  7. Około 90 zł za metr kwadratowy najmu?

    • no przecież sam zaoferował kwotę najmu przy przetargu ! czemu się dziwisz ? myślisz że mniej płaci za drugą knajpę po drugiej stronie ?

  8. 4,5 mln za kilka miesięcy najmu?

    • napisane było że niby od 2008 roku tyle wpłacił – ktoś zdrowo myślący (właściciel ) kto tyle płaci czynszu musi zarobić co najmniej 3 razy tyle !

  9. Tak to jest z młodymi bananowymi biznesmenami – leasing ma bo trzeba się pokazać jak się super powodzi – a rzeczywistość pokazuje prawdę Range Rovera się zachciało to na czynsz w styczniu do marca nie było – dobrze prezes uzasadnia że jak się ma długi to trzeba je regulować żeby można było korzystać z tarczy – takich pokrzywdzonych jak on jest też w ZUS-ie tysiące co też mówią że nic nie dostali – ale zapomnieli że ZUS trzeba płacić !

  10. Firmy które jadą na długu powinny upaść i dotowanie ich z naszych pieniędzy w postaci tarcz tylko przedłuża agonie. Bez względu na to jaką prowadzi się działalność brak poduszki finansowej na nieprzewidziane sytuacje jest kretynizmem zwłaszcza że zamiast tego najczęściej ma samochód w leasingu służący do wożenia 4 liter i nie zarabiający na siebie. Reanimowanie trupa nie ma sensu.

Z kraju