Popularna restauracja twierdzi, że upada przez działania miasta. Urzędnicy odpowiadają, że spółka od lat nie płaci w terminie
15:53 09-09-2020
Od maja, kiedy to złagodzono obostrzenia związane z walką z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, większość lokali gastronomicznych wznowiło działalność i po dostosowaniu się do nowych przepisów przyjmuje gości. Wciąż nieczynna jest jednak popularna restauracja Muuucho na Starym Mieście w Lublinie. Znajduje się ona w miejscu, gdzie przez lata funkcjonowała Czarcia Łapa. Choć w czerwcu zapowiadano otwarcie lokalu, to jednak nie nastąpiło. Teraz właściciele wydali oświadczenie, w którym wyjaśniają powody ciągłego zamknięcia restauracji. Tłumaczą, że powodem jest upór prezesa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, który nie pozwala im kontynuować działalności.
Przedstawiciele Muuucho zapewniają, że starali się i robili wszystko, aby otworzyć restaurację. Podejmując liczne działania w tym celu liczyli, że im się to uda. Przyznają, że spółka posiadała zaległości z tytułu czynszu najmu za styczeń, luty i część marca, zaś w związku z pandemią koronawirusa i nakazem zamknięcia restauracji wystąpiono do prezesa LPGK z prośbą o odroczenie płatności faktur za styczeń, luty i marzec, które normalnie uregulowałaby z przychodów z marca i kwietnia. Argumentowano to 100% spadkiem przychodów. Ponadto spółka miała zadeklarować, że dokona pełnej spłaty zaległości po otrzymaniu wsparcia rządowego. Jednocześnie spółka chciała, aby nie naliczać jej czynszu w okresie objętym nakazem zamknięcia restauracji lub jego obniżenia zgodnie z oświadczeniem Prezydenta Miasta Lublina o pozarządowym pakiecie wsparcia dla przedsiębiorców.
– Prezes Siemiński pomimo próśb spółki wystawiał pełne faktury czynszowe za każdy kolejny miesiąc, natomiast obniżkę czynszu warunkował spłatą zaległości. Kolejne rozmowy doprowadziły do zawarcia ustnej ugody w sprawie spłaty zaległości na warunkach znanych obu stronom, jednak prezes LPGK po przesłaniu przez nas prośby o zawarcie ugody na piśmie zażądał zabezpieczenie ugody np. w formie gwarancji bankowej, hipoteki lub poręczenia osób trzecich. W tym czasie ZNK wydało decyzję obniżająca czynsz najmu swoim najemcom o 90% nam nadal wystawiano faktury w pełnej wysokości, czyli po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Czując, że jesteśmy oszukiwani i nie mając innych możliwości wpłynięcia na zmianę postawy Prezesa Siemińskiego wobec nas, złożyliśmy pozew o obniżenie czynszu najmu – wyjaśniają przedstawiciele spółki One Lewak, która jest właścicielem restauracji Muuucho.
W połowie lipca sąd wydał postanowienie o zabezpieczeniu powództwa poprzez zakaz wypowiadania umowy najmu oraz ustalił nowe warunki płatności czynszu najmu. W tym czasie spółka otrzymała subwencję i uregulowała zaległe faktury jednocześnie planując ponowne uruchomienie restauracji. Jednak jak dodają przedstawiciele restauracji, otrzymali na piśmie oświadczenie o odstąpienie od umowy najmu, a kolejne spotkania i prośby, pomimo uregulowania całości zadłużenia, nie przyniosły żadnego efektu. Spółka w swoim oświadczeniu zapewnia, że nadal chciała kontynuować działalność, jednak prezes LPGK stanowczo odmawiał współpracy nie podając żadnego powodu. W obliczu tego podjęta została decyzja o wycofaniu się z lokalu i zamknięciu restauracji. „Najciekawsze jest to, że przetrwaliśmy dzięki subwencji rządowej a upadniemy dzięki władzom tego Miasta!” – dodano wyjaśniając, że od początku trwania umowy, tj. 2008 r., spółka wpłaciła do kasy miasta z tytułu najmu łączną kwotę ponad 4,5 mln zł.
Tymczasem prezes Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Grzegorz Siemiński zapewnia, że zarzuty stawiane przez spółkę One Lewak nie są w pełni prawdziwe i nie wyklucza podjęcia kroków prawnych wobec autora oświadczenia. Dodaje jednocześnie, że obecnie toczą się postępowania przed sądami: Rejonowym w Świdniku i Okręgowym w Lublinie, w zakresie zapłaty zaległości za czynsz najmu oraz o ustalenie jego warunków. Prezes przyznaje, że spółka rzeczywiście płaciła czynsz najmu za okres od stycznia do 16 lipca, podkreślając jednak, że opóźnieniem, a w styczniu i lutym, ani w miesiącach je poprzedzających, nie było pandemii, czy innego czynnika ograniczającego możliwość prowadzenia restauracji, zatem dług spowodowany był decyzjami niepłacenia w terminie podjętymi przez zarządzających restaurację. Dlatego też LPGK ostatecznie zakończyło stosunek prawny ze Spółką One Lewak.
– Przed pandemią spółka zalegała z płatnościami czynszu za każdy miesiąc i zaległości te to zawsze był kwota około dwumiesięcznego czynszu za lokale o powierzchni ok. 341 m2. Od lat nie regulowała ona płatności na bieżąco i pomimo regularnych wezwań do zapłaty balansowała z płatnościami. Podkreślić należy, że aktualny najemca w drodze przetargu wszedł w najem lokali, a więc miał świadomość wysokości czynszu i warunków umowy, gdyż sam je ustalił w drodze licytacji. Regularnie jednak pokazywał właścicielom lokalu, że okresowo może nie wywiązywać się z zobowiązań finansowych względem LPGK – wyjaśnia Grzegorz Siemiński.
Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej przyznaje, że spółka złożyła szereg żądań w postaci m.in.: zaniechania poboru bieżącego czynszu w całości oraz odroczenia spłaty zaległości, wszystko na bliżej nieokreślony czas. W związku z tym zostało wydane zarządzenie regulujące obniżkę czynszu o 80%, z terminem obowiązywania do końca kwietnia, co było później przedłużane do czerwca. Jednak jednym z warunków otrzymania wsparcia, było podpisanie odpowiedniego porozumienia, a także brak zaległości w płatnościach. Tego typu rozwiązaniach przyjął parlament RP w zakresie Covid-19. Do tego LPGK zaproponowało zawarcie ugody rozkładającej kwotę długu na raty, jednakże przedstawiciele One Lewak odrzucili propozycje. Dlatego też LPGK wystawiało faktury w normalnej wysokości.
– Zachęcaliśmy wielokrotnie spółkę One Lewak do przystąpienia do programu wsparcia, podkreślając, że w momencie podpisania porozumienia zastosujemy ulgi zawarte zarówno w zarządzeniu zarządu LPGK , czyli obniżka czynszu o 80%, jak i postanowieniach Gminy Lublin, gdzie obniżka wynosiła 90%. Wszyscy inni najemcy objęci zostali programem wsparcia, jedynie spółka One Lewak nie chciała skorzystać z propozycji. Nieprawdą jest fakt, że została zawarta jakakolwiek ustna ugoda. W spółce praktykowane są ugody, zawierane tylko w formie pisemnym.(…) One Lewak nie był zainteresowany zawarciem ugody na warunkach LPGK, chciał wywrzeć na nacisk w celu odstąpienia od obowiązujących zasad i potraktowania jej odrębnie od wszystkich innych najemców, poprzez odstąpienie od naliczania czynszu i niespłacania zaległości – dodaje Grzegorz Siemiński.
Miejska spółka zapewnia, że zarówno jej działania, jak też miasta Lublin, w żaden sposób nie przyczyniły się do obecnych kłopotów właścicieli restauracji Muuucho. Wskazywać mają na to przytoczone fakty a także wielokrotne wspieranie działalności tego najemcy, w tym zawieranie ugód na spłaty zadłużenia, wydawanie zarządzeń o możliwości skorzystania z obniżki czynszu itp. Dlatego też Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej zamierza bronić swojego dobrego imienia przed sądem zarzucając spółce wprowadzanie opinii publicznej w błąd poprzez stwierdzanie półprawdy oraz wręcz całkowite mijanie się z prawdą.
(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)
myślę, że zdecydowana prawda jest po stronie miasta
właściciele knajpy kombinowali jak koń pod górę
nieistotna jest kwota czynszu, tym bardziej, z redukcją
daliby sobie (może radę) a tu figa z makiem …
ciekawe czy oferowali catering jak inni ????
Tak była akcja zbierania datków żeby mogli przygotowywać posiłki dla lekarzy ! Oj ONE Lewak nie bardzo – taki nowoczesny szantaż z państwową firma – ciekaw jestem czy w drugiej knajpie vis a vi Czarciej Łapy też ma takie problemy finansowe ?
półprawda i całkowite mijanie się z prawdą jednocześnie? to ci wasi rzecznicy nawet studiów humanistycznych nie mają?
… też prawda , święta prawda , g**** prawda , to było … ale ” półprawda ” ??? !!! … no szacun
„Prezes przyznaje, że spółka rzeczywiście płaciła czynszu najmu za okres od stycznia do 16 lipca, … ”
To płacili czy nie ??
Kiepska knajpa, twórcy tego przybytku chyba nigdy nie widzieli prawdziwej meksykanskiej knajpy. Dobrze ze zamknęli może powstanie coś lepszego
aha, zaczyna się. papier i drożdż
Około 90 zł za metr kwadratowy najmu?
no przecież sam zaoferował kwotę najmu przy przetargu ! czemu się dziwisz ? myślisz że mniej płaci za drugą knajpę po drugiej stronie ?
4,5 mln za kilka miesięcy najmu?
napisane było że niby od 2008 roku tyle wpłacił – ktoś zdrowo myślący (właściciel ) kto tyle płaci czynszu musi zarobić co najmniej 3 razy tyle !
Tak to jest z młodymi bananowymi biznesmenami – leasing ma bo trzeba się pokazać jak się super powodzi – a rzeczywistość pokazuje prawdę Range Rovera się zachciało to na czynsz w styczniu do marca nie było – dobrze prezes uzasadnia że jak się ma długi to trzeba je regulować żeby można było korzystać z tarczy – takich pokrzywdzonych jak on jest też w ZUS-ie tysiące co też mówią że nic nie dostali – ale zapomnieli że ZUS trzeba płacić !
Firmy które jadą na długu powinny upaść i dotowanie ich z naszych pieniędzy w postaci tarcz tylko przedłuża agonie. Bez względu na to jaką prowadzi się działalność brak poduszki finansowej na nieprzewidziane sytuacje jest kretynizmem zwłaszcza że zamiast tego najczęściej ma samochód w leasingu służący do wożenia 4 liter i nie zarabiający na siebie. Reanimowanie trupa nie ma sensu.