Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Opinie biegłych pogrążają 21-latkę podejrzaną o spalenie noworodka. Dziecko urodziło się żywe, miało w organizmie środki odurzające

Nie potwierdzają się wyjaśnienia 21-latki z Majdanu Kozłowickiego, którą zatrzymano jako podejrzaną o spalenie w piecu noworodka. Kobieta wyjaśniała, że dziecko urodziło się martwe. Przeczą temu wyniki sekcji zwłok.

W piątek w lubartowskiej prokuraturze odbyło się przesłuchanie 21-letniej Agaty F. z Majdanu Kozłowickiego. To w związku z nowymi ustaleniami w sprawie odnalezionych w jej pokoju, częściowo spalonych zwłok noworodka. Śledczy otrzymali bowiem wyniki sekcji zwłok, które są sprzeczne ze złożonymi przez kobietę wyjaśnieniami. Zapewniała ona, że jej córeczka urodziła się martwa.

Tymczasem z opinii biegłych wynika, że z dużym prawdopodobieństwem dziecko urodziło się żywe i zdolne do samodzielnego oddychania. Co więcej, w organizmie noworodka znajdowała się pochodna amfetaminy. Narkotyki kobieta miała zażywać przed porodem, w wyniku czego przedostały się również do organizmu dziecka. Tym razem Agata F. odmówiła składania jakichkolwiek wyjaśnień.

Przypomnijmy, na makabryczne znalezisko natrafiono w sobotę 30 czerwca w jednym z domów w Majdanie Kozłowieckim koło Lubartowa. Częściowo nadpalone ciało noworodka znajdowało się w piecu służącym do ogrzewania pomieszczenia. Matką dziecka okazała się mieszkająca w tym domu młoda kobieta. Jej najbliżsi jakiś czas temu zaczęli podejrzewać, że może ona być w ciąży. Nie chciała się jednak do tego przyznać.

Kiedy domownicy zauważyli, że jej figura znów wróciła do normy, zaczęli podejrzewać, że mogła ona zrobić krzywdę swojemu dziecku. Dlatego też podczas jej nieobecności zaczęli przeszukiwać mieszkanie. Policjanci zatrzymali 21-latkę, kiedy wraz ze swoim partnerem jakby nigdy nic, bawiła się na przyjęciu weselnym.

Studentka jednej z lubelskich uczelni tłumaczyła, że wstydziła się ciąży, w którą miała zajść niedługo po tym, jak zaczęła się spotykać ze swoim partnerem. Nie chciała się przyznać rodzinie, że spodziewa się dziecka. Coraz większy brzuch starała się ukryć nosząc luźne ubrania. Nawet swojego partnera zapewniała, że się myli, kiedy pytał ją o ciążę.

Wstępne ustalenia wskazują, że dziecko urodziło się w ósmym miesiącu ciąży. Poród odbył się w nocy ze środy na czwartek i miał miejsce w łazience. Następnie 21-latka owinęła noworodka ręcznikiem i ukryła w palenisku znajdującego się w jej pokoju pieca. Później przystąpiła do sprzątania śladów porodu. W piątek rozpaliła w piecu, starając się spalić zwłoki dziecka.

Ze względu iż zbliża się koniec orzeczonego wobec kobiety środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, śledczy wnioskują o jego przedłużenie na okres kolejnych trzech miesięcy.

(fot. lublin112)
2018-09-14 20:42:01

20 komentarzy

  1. Takiego prymitywa należy zamknąć w pokoju bez okien i codziennie o różnych porach dnia i nocy puszczać płacz dziecka. Wcześniej jednak, pozbawić wszelkich atrybutów związanych z kobiecością.

  2. Biegły biegłemu nie równy, to tak jak ze znawcami „biegłymi” od konstytucji.

  3. A teraz podziękujcie swoim rodzicom, że dali wam szansę.

  4. pisalam juz wczesniej ze to narkomanka zwiazala sie z mietkiem cpunem nr 1 z Annoboru synem soltyski to i cpac ja nauczyl. dlatego i u dziecka wykryli, dna potwierdzilo sie jego ojcostwo to teraz niech na wykrywacz go wezma czy rzeczywiscie nie mial nic wspolnego z tym okrucienstwem,bo napewno mial skoro sie chwalil chodzil ze bedzie ojcem kazdy wie jaki i on jest….. za niego tez sie zabrac powinni

Z kraju