Nazywa się Akashinga, przyjechał z Czech i zamieszkał w Zamościu (zdjęcia)
17:45 23-03-2021
Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera w Zamościu ma nowego mieszkańca. Jest nim lew angolski o imieniu Akashinga i przyjechał z zoo w czeskim Brnie. Ma stworzyć parę z lwicą Orą, która od kilku lat zamieszkuje zamojski ogród. Na razie lew musi jednak przejść obowiązkową kwarantannę, po jej zakończeniu trafi do pawilonu dla dużych drapieżników.
Jak wyjaśnia Łukasz Sułowski z zamojskiego zoo, Akashinga nie jest przypadkowym imieniem. Nadano mu je na cześć żeńskiej grupy strażniczek przeciwdziałających kłusownictwu w Zimbabwe. Grupa ta została założona w 2017 roku przez australijskiego ekologa, byłego żołnierza sił specjalnych Damiena Mandera, który jest także założycielem Międzynarodowej Fundacji Przeciwdziałającej Kłusownictwu.
Akashinga jest radykalną, nowa i bardzo skuteczną bronią przeciwko kłusownictwu. Od 2017 roku aresztowała setki kłusowników. I choć strażniczki Akshinga są uzbrojone, to ich działania zmierzają do uświadomienia społeczeństwu korzyści, także ekonomicznych, wynikających z ochrony zwierząt, co z kolei pozwoli na wyeliminowanie kłusownictwa bez potrzeby walki zbrojnej. W języku shona używanym w Zimbabwe „akashinga” oznacza „odważny”.
(fot. Zoo Zamość)
Ciekawe co przyleciało właśnie z Estonii na lubelskie lotnisko.
Piłkarze.
Dobrze, że z Czech a nie z jakiegoś ciepłego kraju.
Takiego Akashinge powinni wypuszczać na strajkach różnych. Policja nie potrzebna by była
Zje Frania ?
Nie chodzę do zoo, nienawidzę zoo. Ludzie to najokrutniejsze zwierzęta na świecie. Jak można zamknąć dzikie zwierze w klatce i się tym szczycić. To okrutne i sadystyczne. Wszyscy, którzy chodzą do zoo powinni w takiej klatce spędzić rok czasu, może zrozumieliby cierpienie tych biednych zwierząt. Co w tym fajnego, patrzeć na cierpienie zwierzęcia zamkniętego za kratami??? Wszystkie tego typu obozy zniewolenia zwierząt powinny być pozamykane jak najszybciej.