Nasze wspomnienie o Krzysztofie Krawczyku. Piosenkarz w 2012 r. był w Lublinie (zdjęcia)
22:10 05-04-2021
W marcu 2012 roku w Filharmonii Lubelskiej odbył się koncert Krzysztof Krawczyka z okazji Dnia Kobiet. Piosenkarz pojawił się na scenie z 12-osobowym zespołem.
Wypełniona po brzegi sala śpiewała razem z artystą m.in. takie hity jak Rysunek na szkle, Jak minął dzień, Parostatek, Byle było tak, Pamiętam ciebie z tamtych lat, Gdy nam śpiewał Elvis Presley, Bo jesteś Ty, Mój przyjaciel, zaś na koniec wszyscy wspólnie zaśpiewali utwór ku pamięci Ojca Świętego, Abba Ojcze.
Publiczność niemal cały czas bawiła się na stojąco, oklaskując co chwila szlagiery Krzysztofa Krawczyka.
(fot. lublin112.pl)
Był jeszcze całkiem niedawno w Lublinie na koncercie.
Na styl życia jaki prowadził ( narkotyki, hazard , alkohol, i inne) to i tak żył długo. Spoczywaj w pokoju
@ Pablo, Zwłaszcza hazard – nerkę sprzedał czy wielokrotnie dotkliwie go pobili za długi ??
Brałeś, piłeś z nim że jesteś taki poinformowany?
@alo: Sam K.Krawczyk wielokrotnie otwarcie mówił o swoich dawnych problemach z alkoholem i narkotykami.
Wypada wspomnieć, ze był tuż po przyjęciu drugiej dawki szczepionki. Przypadek? Nie sądzę 😀
ależ skąd , zachorował na kowid po szczepionce to zmarł na choroby współistniejące, gdyby zmarł wcześniej to co by mu nie było i jak ciężko by nie chorował to na pewno zmarłby na kowid. Mamy medialny przykład jak to szczepionka zapobiega ciężkiemu przebiegowi plandemicznego wira. Bardzo współczuję rodzinie, same łzy cisną się do oczu 🙁
74 lata nie jeden by chciał tyle dozyc wogole o czym rozmowa ,przeszlo polowa 60+ wacha juz ziemie dawien dawno
Na święta go sobie wzięli tam po 2 stronie
Szczepiony dwoma dawkami Pfizera
Chorego na Covid po dwóch dawkach szczepionki wypuścili ze szpitala na święta do domu.
Jeżeli to prawda to lekarz prowadzący może mieć ciepło.
Przecież ustawowo są teraz bezkarni.
oczywiście , immunitety dostali. Poza tym szczepionka powinna go była uratować przed ciężkim przebiegiem
Zwiedził pol świata żył w luksusach ,mial wiele szczęścia w życiu do tego żył aż 74 lat co w tych czasach jest coraz rzadsze.
Mi ojca na święta wypuścili ze szpitala z rakiem płuc po podwujnej chemii podanej naraz do żyły i do ustnie!! 2 dni później ojciec nie żyje!!
Gdy był młody , uźywał źycia bo było jego stać na luxsy , na starość ubolewał źe nie był dobrym ojcem??jak starość i śmierć zagląda w oczy to trwoga i do Boga??? Wielu jest takich ” farezuszy” .Fak i tego nikt jemu nie odbierze źe śpiewał dla róźnych pokoleń , tylko źycie nie polega na słuchaniu piosenek nonstop.
Każdemu sie może przytrafić, tym razem na Niego wypadło „bęc”.
Prawdę mówiąc to już mi się znudził, razem ze swoją manifestowana pobożnością.