Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Miasto movie we wrześniu wraca na ul. Grodzką

Na początku września Miasto movie powraca po sezonie letnim do sali Warsztatów Kultury na ulicę Grodzką 5a. Jak co roku czeka nas kilka cykli tematycznych, kilkadziesiąt filmów oraz wiele interesujących i niezapomnianych wieczorów z dobrym kinem.

Pierwsza propozycja na nadchodzące miesiące to zestaw filmów związanych z szeroko rozumianymi emocjami, które rządzą mieszkańcami miast.

Program na wrzesień:

2 września 2015, godz. 19.00 – „Dzikie historie”, reż. Damian Szifron, czas 122’, 2014 r.

9 września 2015, godz. 19.00 – „Bogowie ulicy”, reż. David Ayer, czas 109’, 2012

16 września 2015, godz. 19.00 – „Dom z piasku i mgły”, reż. Vadim Perelman, czas 126’, 2003 r.

23 września 2015, godz.19.00 – „Fighter”, reż. David O. Russel, czas 114’, 2010 r.

30 września 2015, godz. 19.00 – „Koneser”, reż. Giuseppe Tornatore, czas 131’, 2013 r.

Opisy:

Dzikie historie – fundamentem i motywem przewodnim tej szalonej, pełnej hiszpańskiego temperamentu komedii jest stres. Reżyser filmu Damian Szifron serwuje nam sześć oryginalnych historii, w których wszystkim sześciu bohaterom w pewnym momencie filmu „puszczają nerwy”. Do czego może doprowadzić napięcie i frustracja widać aż nadto po wybuchach panny młodej, niedocenionego muzyka, milionera, biznesmena, kelnerki a nawet specjalisty od materiałów wybuchowych. Oglądając „Dzikie historie” w wielu momentach widz bawi się świetnie, w kilku dostaje nawet lekkiego szoku lub ataku śmiechu. Nie sposób jednak uciec od refleksji, że te wybuchy złości, agresji czy zdenerwowania dotyczą w zasadzie większości z nas. Stres stał się chorobą cywilizacyjną, a szalone tempo życia i osaczające nas z każdej strony coraz większe wymagania i oczekiwania potrafią doprowadzić do szału nawet największego stoika. Pewnie także dlatego „Dzikie historie” stały się ogromnym hitem nie tylko w Hiszpanii, ale na całym świecie.

Bogowie ulicy – znakomity, realistyczny obraz Davida Ayera ukazujący kulisy trudnej i często ekstremalnie niebezpiecznej pracy policji w Los Angeles. Główną siłą „Bogów ulicy” jest unikalny, paradokumentalny sposób kręcenia filmu. Wszystko w tym obrazie, począwszy od pracy kamery, poprzez dynamiczny, poszarpany montaż, aż po wykorzystanie minikamer przemysłowych i zdjęć z telefonów komórkowych potęguje wrażenie, że uczestniczymy jako widzowie w prawdziwych interwencjach policyjnych na terenie miasta. Swoją cegiełkę dokładają też dwaj główni aktorzy czyli Jake Gyllenhaal i Michael Pena, którzy przeszli wielomiesięczny, wyczerpujący trening, aby jak najlepiej wypaść w swoich rolach. Dzięki temu dostajemy wiarygodny, pełnokrwisty zapis konfrontacji służb policyjnych z latynoamerykańskimi gangami południowego Los Angeles. Reżyser filmu bardzo często podejmuje w swoich dziełach temat pracy policji. Tak było choćby w „SWAT. Jednostka specjalna”, „Policja” czy słynnym, oscarowym „Dniu próby”. Jednak to właśnie „Bogowie ulicy” dają najmocniejszy i najbardziej intensywny portret tej specyficznej grupy społecznej.

Dom z piasku i mgły – obraz Vadima Perelmana, mimo, iż dzieje się współcześnie w Stanach Zjednoczonych, śmiało można porównać do klasycznej greckiej tragedii. Konflikt, jaki rysuje reżyser pomiędzy dwójką głównych bohaterów, spełnia bowiem wszystkie założenia antycznych dramatów. Mamy tu racje po obu stronach sporu, sytuację w zasadzie pozbawioną możliwości pozytywnego rozwiązania oraz wiszące w powietrzu, nieuchronne fatum. Po jednej stronie barykady mamy pułkownika Behramiego (w tej roli Ben Kingsley) – byłego wojskowego, imigranta z Iranu, który wraz z rodziną kupuje dom w Stanach. Problem jednak polega na tym, iż po drugiej stronie staje poprzednia właścicielka domu – Kathy (Jennifer Connelly), dziewczyna, która właśnie wróciła z narkotykowego odwyku, chce rozpocząć nowe życie i odzyskać, bezprawnie odebraną jej własność. „Dom z piasku i mgły” to kino stawiające ciekawe i ważne pytania, nie dające jednak gotowych rozwiązań. Czy kipiący od skrajnych emocji, desperacki i wyniszczający konflikt bohaterów, reprezentujących dwa odległe światy, da się rozstrzygnąć? Warto sprawdzić samemu podczas pokazu Miasto movie.

Fighter – popis wybitnego aktorstwa i precyzyjnej reżyserii. David O. Russell tworzy znakomity portret dysfunkcyjnej rodziny, a jednocześnie pokazuje niesamowitą historię boksera Micky’a Warda, chłopaka z nizin społecznych i jego drogi na szczyt światowego boksu. Oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść ukazuje nam losy rodziny Wardów. Despotycznej i toksycznej matki (Melissa Leo), rozkrzyczanych i kłótliwych sióstr oraz przede wszystkim nieodpowiedzialnego i tkwiącego w każdym możliwym nałogu starszego brata Dickiego (brawurowa kreacja Christiana Bale’a). Właśnie w takim otoczeniu żyje Micky (Mark Whalberg) – obdarzony sporym talentem, ale niedoceniony i notorycznie wykorzystywany przez całą rodzinę pięściarz. Nasz bohater żyje z zamiatania ulic i wydaje się, że przegapił już swoją szansę na życiowy sukces. Zmiana następuje w chwili, gdy w życiu bohatera pojawia się barmanka Charlene (Amy Adams). Od tej pory Micky postanawia walczyć o siebie i swoje sprawy, wyjść z cienia starszego brata, zaryzykować i finalnie stanąć do pojedynku o tytuł mistrza świata.

Koneser – wielki mistrz Giuseppe Tornatore po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z czołowych przedstawicieli europejskiego kina autorskiego. Jego najnowsze dzieło – „Koneser” – to wyborna mieszanka dramatu i filmu kryminalnego, gdzie zagadka i tajemnica idą w parze z miłością do sztuki oraz zachwytem nad wytworami kultury człowieka. Geoffrey Rush wciela się w rolę tytułowego konesera, eksperta od wyceny dzieł sztuki. Otrzymuje on zagadkowe zlecenie od niejakiej Claire (Sylvia Hoeks), kobiety, która niespodziewanie weszła w posiadanie olbrzymiej kolekcji obrazów, rzeźb, mebli i innych wartościowych przedmiotów. Od tego momentu zaczyna się misterna i złożona gra, w której nie ma jasnych zasad, a motywacja poszczególnych graczy długo pozostaje tajemnicą. Jaką rolę w tej układance odegra stary przyjaciel głównego bohatera Billy (Donald Sutherland), a jaką młody ekspert od mechaniki Robert (Jim Sturgess). „Koneser” Tornatore pokazuje, że kino europejskie wciąż ma się całkiem dobrze i potrafi jeszcze nie raz zaskoczyć widza.

2015-08-26 17:20:07
(fot. MM)

Komentarze wyłączone

Z kraju