Małaszewicze: Przez 10 dni wyniósł w torbie podróżnej tonę węgla
11:02 23-01-2017
W miniony piątek terespolscy kryminalni otrzymali informację o mężczyźnie kradnącym węgiel z terenu portu przeładunkowego w Małaszewiczach. Mężczyzna miał wynosić węgiel od kilku dni w godzinach pomiędzy 4 a 5 rano.
Mundurowi postanowili zasadzić się na 54-latka. Mężczyzna pojawił się w opisywanym miejscu. Wyszedł z lasu trzymając w ręce torbę podróżną, a następnie podszedł do składu węgla i napełnił nim torbę, po czym skierował się w stronę lasu.
54-latek został zatrzymany przez funkcjonariuszy, którzy ujawnili w jego torbie około 40 kilogramów węgla. 54-latek przyznał, że to nie jego pierwsza kradzież z tego miejsca. Kryminalnym udało się udowodnić mężczyźnie, że kradł węgiel od 12 stycznia tego roku i w tym czasie ukradł co najmniej tonę tego surowca o łącznej wartości przekraczającej 600 zł.
Skradziony węgiel mieszkaniec Małaszewicz sprzedawał przypadkowym osobom.
W minioną sobotę mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, do popełnienia którego przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5.
2017-01-23 10:44:07
(fot. ilustr. pixabay.com)
„Ze to niego jego pierwsza kradzież” fajne
Zapomniał, że od czasu przemian ustrojowych nie wszystko jest nasze i brał jak swoje.
a mógł spokojnie zamarznąc nie czyniąc szkody,ni krzywdy nikomu.
Chcesz powiedzieć, ze on nie kradł, tylk w obawie o zamarznięcie rozgrzewał się w tenże niewyszukany sposób?
cholernie mi szkoda takich ludzi :/ uważam, że złodziej złodziejowi nierówny
Masz rację. Zbierał porozrzucany węgiel i sprzedawał. Miał przynajmniej fundusze na opał do ogrzania chałupy. Przedsiębiorczy i pracowity człowiek.
Od 10 dni kradł. Zatrzymali go z około 40 kg. A ukradł tone. Moja matma jakaś kiepska bo wychodzi mi około 400 kg.
Chyba, że między 4 a 5 znajdował klienta i wracał spowrotem. Ale to i tak tona nie wyjdzie.
Dwóch ruskich żołnierzy miało pilnować cysterny ze spirytusem. Rano okazało się że cysterna jest pusta, a żołnierze spici w trzy uszy.
– Gdzie spiryt? – pyta ich dowódca.
– Sprzedaliśmy.
– A pieniądze gdzie?
– Przepiliśmy!
Sami sprzedali na lewo kilka ton,a trafili jelenia co za…ił kilka kilogramów.
albo zawyżyli, albo pozwolili mu ukraść tonę żeby załapał się na przestępstwo a nie wykroczenie ?
dostanie wyrok jak by był mafią węglową ? 😉