Trzy lata więzienia za śmierć pięciu osób to za mało. Kierowca dłużej posiedzi za kratkami
20:13 07-08-2017

We wtorek 23 sierpnia 2016 r. miał miejsce jeden z najbardziej tragicznych w skutkach wypadków, do jakich doszło w naszym regionie. Około godziny 15 na obwodnicy Lublina pomiędzy węzłami Lublin Sławinek a Lublin Czechów zderzyły się dwa pojazdy. Na pasie ruchu prowadzącym w kierunku Zamościa, w tył stojącego częściowo na poboczu samochodu ciężarowego z naczepą, uderzył rozpędzony bus. Podróżowali nim obywatele Ukrainy.
Siła uderzenia była tak ogromna, że Citroen Jumper został kompletnie zniszczony. Podróżowało nim siedem osób, z których pięć zginęło na miejscu. Były to trzy kobiety w wieku od 26 do 29 lat oraz dwaj mężczyźni w wieku 27 i 32 lat. Dwie osoby z poważnymi obrażeniami ciała trafiły do szpitala. Był to kierowca citroena oraz siedząca z tyłu pasażerka. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało.
Prokuratura, po trwającym kilka miesięcy śledztwie uznała, że winnym zdarzenia jest 49-letni kierowca citroena Igor K. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Pod koniec ub. roku śledztwo zostało zakończone i do sądu wpłynął akt oskarżenia. Igor K. nie przyznał się do winy, w trakcie przesłuchania składał wyjaśnienia, które były niezgodne z ustaleniami śledczych. Sędzia uznał jednak, że mężczyzna jest winien spowodowania wypadku i skazał go na 3 lata bezwzględnego pozbawienia wolności oraz 5 lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Z wyrokiem nie zgodziła się prokuratura, uważając, że kara jest rażąco niska kara, w porównaniu do skutków, jakie spowodował kierowca. W miniony piątek zapadł kolejny, tym razem prawomocny wyrok w tej sprawie. Sędzia częściowo przychylił się do wniosku prokuratury, i podwyższył karę dla Igora K. na cztery lata więzienia. Prokurator wnioskował o sześć lat pozbawienia wolności. Maksymalna kara, jaką mógł otrzymać Ukrainiec, to osiem lat więzienia.
Galeria zdjęć
Galeria zdjęć
Galeria zdjęć
2017-03-21 20:20:42
(fot. lublin112, nadesłane Grzegorz)
(fot. lublin112)
2017-08-07 20:02:12
To się szarpnęli z wyrokiem.
Trzy czy cztery nie ma różnicy . I tak wypuszczą go do domu po dwóch latach . Co tu kisić człowieka . Stała się tragedia . Największy wyrok to – sumienie i zrujnowana psycha .
Czyli sikut z Zarajca góra dwa dostanie.
Jak drogowi bandyci i szaleńcy mają się czegokolwiek bać, skoro za zabicie KILKU osób grozi im kara w najgorszym razie 3-4 lat pozbawienia wolności?
Sądy same mają krew na rękach, bo wydając takie wyroki tylko rozzuchwalają potencjalnych drogowych morderców i zachęcają do nieliczenia się z ludzkim życiem i zdrowiem. Czego ma się bać drogowy świr, skoro wie, że wszystko co mu mogą zrobić, gdy w końcu kogoś zabije, to do 2-3 lata mamra?
Bez sensu … gdyby kierowca tira nie zajmował pasa jezdni, to nic by sie nie stało. A tak chłopak do więzienia pójdzie bo jakiś umysłowo opóźniony facet urządził sobie postój na pasie ruchu.
miał awarię to się zatrzymał,nie miał wyjścia…co,myślisz,że on tam pauzę kręcił ? trzeba było wtedy pójść i pomóc zepchnąć zestaw na najbliższe bezpieczne miejsce,a nie takie pie**olenie teraz
mamunia to cię chyba na krawężnik upuściła za niemowlęctwa
tir był ku*wa zepsuty, nikt tam nie robił postoju z kawką i kanapkami
a „chłopak”, o którym mówisz, swoją pychą i niezachwianą wiarą we własne umiejętności, kompletnie nieświadomy swego zidiocenia, zabił 5 osób, więc kara, jaką dostał jest śmieszna
@Kylo, 4 lata za zabicie 5 osób to jak uniewinnienie. Nie wychodzi nawet po roku za jedną ofiarę.
Takie wyroki nikogo nie odstraszają, a tylko zachęcają do podobnych zachowań na drodze.
W artykuł wkradł się błąd – 23 sierpnia jeszcze w tym roku nie było.
Materiał dotyczy wypadku z 23 sierpnia 2016 r.
Zobacz gdzie trafił w tył zestawu, wygląda jak by „mistrzu kierownicy” jechał częściowo po pasie awaryjnym i tu pytanko : co on tam robił ?
Do więzienia razem z kierowca busa powinien trafić ten kto zaprojektował drogę. Pas awaryjny jest za wąski aby mogła zmieścić się tam ciężarówka w przypadku awarii.
To rozporządzenie określa minimalną szerokość pasa awaryjnego i jest ono dostosowane do gabarytów pojazdów.
Nawet gdyby ciężarówka stała w poprzek drogi, to każdy kierujący powinien jechać z taką prędkością, oraz przy zachowaniu odpowiedniego odstępu, żeby uniknąć najechania. I to nawet w nocy. Ten wypadek zdarzył się w dzień przy doskonałej widoczności.