Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

W Kozłówce zakończyły się zdjęcia do bollywoodzkiej komedii „Shaandaar”

W środę w Muzeum Zamojskich w Kozłówce padł ostatni klaps do bollywoodzkiej komedii romantycznej „Shaandaar”.

 

Ekipa filmowa przybyła do Pałacu w Kozłówce w ubiegłym tygodniu a w sobotę rozpoczęła się realizacja scen wielkiego hinduskiego wesela. Trwająca w filmie tydzień uroczystość, ma doprowadzić do połączenia dwóch najzamożniejszych rodzin w Indiach. W bolywoodzkiej produkcji zagrały m.in. największe gwiazdy tego kina – Shahid Kapoor i Alia Bhatt. Na terenie pałacu nad realizacją zdjęć pracowała aż 120-osobowa ekipa. Przygotowania rozpoczęły się kilka dni wcześniej. W muzeum, na potrzeby filmu dokonano wielu zmian w aranżacji pomieszczeń. Najbardziej zmienił się Salon Czerwony, z którego wnętrza wyniesiono praktycznie całość wyposażenia. Na środku stanęło wielkie czerwone łoże, przy ścianach zaś ustawiono rusztowania, na których zamontowane zostało dodatkowe oświetlenie.

Z materiału nakręconego w Kozłówce powstanie część filmu, prezentująca przygotowania do wesela. Filmowcy nie chcą zdradzać szczegółów, wiadomo jednak, że nawet w rodzinach bogatych nie wszystko jest idealne, przebieg samej uroczystości może być zaskakujący. Tak jak w filmie, tak i podczas realizacji zdjęć nie brakowało zaskakujących zdarzeń.
– Pierwszym było zaginięcie części bagaży z kostiumami aktorów, które nie doleciały do Polski z Wielkiej Brytanii. Kolejnym całkowity zakaz fotografowania filmowego planu. Taki wymóg miała hinduska strona producentów filmu – wyjaśnia Monika Januszek z Muzeum Zamoyskich..

Z Kozłówki ekipa przeniosła się do pałacu w Książu. W tamtejszych ogrodach w piątek i sobotę realizowane będą ostatnie sceny z filmu „Shaandaar”. –Polski producent Maciej Żemojcin z Film Polska Productions wraz z reżyserem Vikasem Bahl’em podkreślali świetną atmosferę na planie oraz wyjątkowość miejsca, w którym powstawały zdjęcia, czyli sal kozłowieckiego pałacu. – Na pamiątkę współpracy filmowcy podarowali Muzeum trzy firany. To nie drobiazg, bo suto marszczone tkaniny mają po ponad 3 metry długości – dodała Monika Januszek. Film wejdzie na ekrany kin w połowie przyszłego roku.

(fot. Monika Januszek)
2014-11-20 18:12:07

Komentarze wyłączone

Z kraju