Koń leżał w kanale kopytami do góry. Strażakom udało się go uratować
13:59 21-06-2018 | Autor: redakcja

Zdarzenie miało miejsce w czwartek rano w Prawiednikach pod Lublinem. Około godziny 9:30 strażacy zostali poproszeni o pomoc w wyciągnięciu uwięzionego konia. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że zwierzę znajduje się w kanale w budynku gospodarczym. Co więcej, w dość nietypowej pozycji, gdyż kopytami do góry.
– Działania strażaków nie należały do łatwych ze względu na pozycję konia, jak też utrudniony do niego dostęp. Zadecydowano o wezwaniu na miejsce lekarza weterynarii, który podał zwierzęciu środki uspokajające. Wtedy za pomocą pasów oraz żurawia ze strażackiego samochodu technicznego udało się wyciągnąć konia w bezpieczne miejsce – wyjaśniał nam kpt. Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
W działaniach, które trwały dwie godziny uczestniczyło 13 strażaków z JRG w Lublinie i OSP w Prawiednikach. Jak nas poinformowano, koń nie odniósł poważniejszych obrażeń ciała. Zaopiekował się nim weterynarz.
2018-06-21 13:54:07
(fot. KM PSP Lublin)
Brawo strażacy ,brawo lekarz!.Pan rolnik nie wie,ze wszelkie dziury należy zabezpieczyć???.Że też takie osoby są wśród nas,brak mózgu jak nic.
Lolka – bylo się odzywać?????kolega ma rację musisz zabezpieczyć bo inaczej przeciag powyrywa ci zęby.?
Ty już zabezpiczyłeś swoją pało? Trzymasz stronę średniowiecznego chłopa to tam wracaj matole
lolka ma rację, za zwierzę się bierze odpowiedzialność, jakoś nie słychać żeby normalnym rolnikom konie wpadały do kanałów. Takie coś może się zdarzyć tylko cymbałowi lub sadyście.
Co on? Chciał na kanale podkuwać konia??????
A może koń miał w planach remont wozu?
Następnym razem pojedzie do końwulizatora, a nie na kanał, za mały rozstaw osi.
Ale brak jest najważniejszej informacji czy koń był trzeźwy.
Przepraszam, ale to była kobyła.
To może jakąś choineczkę ?
co druga imprezę tak kończę …..
Dobrze że końwulsji nie dostał na końcu tej wykończającej końfrontacji z ķońkurującymi z kanałem strażakami.
W sumie ktoś dobrze kanał skoństruował prawie umożliwiając zakończenie żywota.
A tak to tylko sobie koń grzbiet olejem zakońserwował.
pewnie sam by gospodarz go wyciągnął za pomocą magnesu neodymowego, ale bał się konsekwencji prawnych…
Po co tyle rabanu, wystarczyło zapiąć powróz za kantar, wsadzić grubego szlaucha i lać wodę do kanału przytrzymując łeb zwierzęcia owym powrózkiem aby się wody nie napił. W pewnym momencie woda by go uniosła i tym powrozem dałoby radę pomóc koniowi się obrócić… normalnie za łeb i do przodu, zgiąłby się wpół, przysiadł na zadzie, stanął w wodzie na kopytach , a potem już bajka, kic z kanału i otrzepać się z wody.
No co za historia! Koń by się uśmiał..
ostatni koń w Prawiednikach ufff panie Adamie…